Pokłóciłam się z facetem na weselu

Hej. Sytuacja jest dosyć dziwna, ale nie potrafię sobie z nią poradzić. Mianowicie byłam wczoraj na weselu u swojego chłopaka (jesteśmy razem 2 lata i mamy po 20 lat) i oboje poszliśmy na to wesele z założeniem przedstawienia mnie jego rodzinie. Niestety wesele nam się nie udało bo w ogóle się nie bawiliśmy ponieważ się pokłóciliśmy. Najpierw ja stroiłam fochy później pogodziliśmy się a jak się napił to on totalnie przesał się do mnie odzywać. Ogólenie katastrofa, jednak kiedy wróciliśmy z wesela to spałam u niego i wtedy się już pogodziliśmy. Rano powiedział mi że nie chce jechać już na te poprawiny itp. Zezłościło mnie to bo uważałam że w takim razie się mnie wstydzi, poszłam do swojego domu z nadzieją że może jak się uspokoję to uda mi się go jeszcze namówić. Jednak kiedy do niego wróciłam okazało się że pojechał sam z siostrą na poprawiny. Co mam o tym myśleć? Rozumiem go że może być zły, ale ja chciałam się z nim bawić jednak kiedy się obraził nikt nie był w stanie do niego przemówić (może to ten alkohol). Bardzo mi na tym zależało, bo już od dawna rozmawialiśmy o tym żeby przedstawić mnie jego rodzinie, było to dla nas bardzo ważne. Nie wiem jak mam do tego podejść? Jak myślicie czy jemu tak poważnie na mnie zależy czy nie chce zobowiązań jeszcze? Jestem taka zła że mam ochotę tym wszystkim rzucić, ale to tylko dlatego bo zranił mnie bardzo nie biorąc mnie tam żeby spróbować wszystko naprawić :(

Ale o co miałaś fochy? :o

na weselu byliscie w srode? ciekawe

Za akcję z poprawinami... Ehhh, wygarnij mu, przecież za coś takiego możesz nawet zerwać, jak będziesz mu ulegać, to on przestanie Cię szanować