plamienia itd... jak sądzicie czy

jeśli od 1,5 roku trapią mnie plamienia od połowy cyklu aż do miesiączki, zawsze te same dni cyklu lekarz mówi, że przyczyną są rozregulowane hormony jedyne co pomagało to clostilbegyt, jeśli brałam w danym cyklu clo to plamień nie było progesteron w normie to czy np. przy braniu pigułek antykonc plamienia by ustąpiły? bo już nie wyrabiam z tymi plamieniami i zastanawiam się czy nie iść do lekarza, dać sobie siana z tymi staraniami, zacząć brać pigułki przez kilka miesięcy aby wyciszyć tą hormonalną burzę i chociaż przez kilka miesięcy żyć jak człowiek, cieszyć się z seksu bez ciągłych plamień i krwawień myslicie, że pigułki by wyregulowały hormony - na okres brania i uwolniły mnie od tych cholernych plamień/krwawień? (ps. jeśli ktoś chce mi zarzucić to, że pytam się tu o takie rzeczy a nie lekarza, to wiedzcie, że odwiedziłam niejednego lekarza, miałam monitorowane cykle, sprawdzoną macicę przez histeroskopie, mam po prostu jajnik z policystyczną budową, nie pękają mi jajeczka, robią się cysty i stąd te plamienia, estrogeny nawalają)

help niech ktoś napisze mi co o tym myśli kobietki pomóżcie, doradźcie

ja tez mam plamienia przed okresem. zaczynają się zawsze 25 dc i trwaja 5 dni. podejrzewaja u mnie niedoczynnosc cialka zotego, ale duphaston czy luteina nie podzialaly.na szczescie ednometriozy nie mam. poszlam do kliniki niepolodnosci i tam zaczeli mi leczyc tarczyce, bo mam troszke wyzsze tsh i za wysoką prolaktyne. mam nadzieje ze podziala i plamienie zniknie i w koncu bedzie ciaza. a twoje hormony sa ok? mi zwykly gin mowil, ze moje sa dobre, dopiero specjalista stwierdzil, ze wcale nie sa takie dobre i to moze byc przyczyna niemoznosci zajscia.

Biorąc hormony nie będziesz miała plamień (poza pierwszymi opakowaniami), ale to nie jest żadne rozwiązanie. Znajdź dobrego lekarza, najlepiej ginekologa-endokrynologa, który zajmie się leczeniem Twoich policystycznych jajników.