Bratowa mojego faceta mnie nienawidzi

Chociaz ja osobiscie nic zlego jej nie zrobilam, wrecz przeciwnie - zawsze staram sie byc mila. Co gorsza, buntuje meza, ktory zaczyna czepiac sie mnie i krytykowac. Macie jakis pomysl, jak sobie poradzic? Nie chce zachowywac sie podobnie jak oni, nie chce kwasow...

Prosze, napiszcie cos. Ja teraz wracam do pracy ale chetnie poczytam Wasze rady.

mam podobną sytuacje. U mnie jak pierwszy raz pojawilam sie u mojego faceta w domu (ona tam mieszka) to była tak dumna że nawet nie powiedziała cześć i udawala jakby mnie nie bylo w pomieszczeniu

Alusia a ty co ,jestes swiata krowa,nie masz jezyka w buzi.Przyjechalas do nich,to kultura wymaga zebys sama sie przedstawila i przywitala.Jak ja nienawidze takich panci,co same by chcialoy zeby sie im klaniac.

Czesc, dziewczyny. Tu u mnie chodzi raczej o niepotrzebne zlosliwosci i uwagi ze strony brata partnera czy bratowej, przy czym niektore sa wrecz smieszne, a inne zalosne, nastepuje tez mieszanie sie w nasze sprawy. Przykladowo - docinki na temat tego, ze bratowa partnera lepiej gotuje, prowokowane przez nia badz jego brata. Niedawno brat spytal doslownie co ja gotuje czy pieke, po czym zaczal sie chwalic tym, ze jego zona robi to lepiej, ze bardziej dba o niego. Niedawno urodzilo sie dziecko - my dzieci nie panujemy - wiec automatycznie jestesmy niedojrzali, a dokladnie ja. Przykre to wszystko.

To ten twoj brat tez cos ma z glowa,a co im do twojego gotowania czy tego czy planujesz miec dzieci.Powiedz im wprost bez owijania w bawelne zeby sie od ciebie odpierdolili i tyle,znam to z autopsji ze na zlosliwosc odpowiada sie zlosliwoscia,ty bedziesz mila,bedziesz sie usmiechac ,a oni i tak cie bede gnoic.Dla nich jest najlepsza terapia szokowa,zreszta jak ktos jest wredny i zawistny to juz takiego babsztyla nie zmienisz.

To ostatecznosc. Nie chce tego robic, bo sytuacja bedzie nie do zniesienia, przy czym dotknie nie tyle mnie, a "tesciowa". To nie moj brat, a brat mojego faceta. KIedys byl naprawde fajnym facetem, ale po slubie zmienil sie o 180stopni, stal sie czepliwy, o wszystko ma pretensje, wszyscy sa zli - tylko zona dobra... Ciesze sie, ze znalazl druga polowke i ze ja kocha, ale szczerze mowiac, niezla z niej zolza.

Ale to oni ciebie upokazaja ,nie tesciowa,to na tobie skupia sie ich zlosc i docinki.Kochana nie daj sobie wejsc na glowe,z twojego opisu wynika ze jestes fajna bezkonfliktowa babeczke,ale nie ma co kogos uszczesliwiac swoim kosztem. Ta wariatka pewnie ci czegos zazdrosci i na tobie wylwa swoj jad,sfrustrowana jedza. Ten jej mezus nie lepszy,widac dobrze go szkoli i buntuje,zreszta ciagnie swoj do swego.

Niestety w razie konfliktu dostanie sie "tesciowej", bo ona mnie lubi. Kiedys lubila tez synowa, ale ostatnio chyba juz nie za bardzo, chociaz widze, ze sie stara i zlego slowa o niej nie powie, ale czasem jej sie wymsknie, ze jest jej przykro. Podobno wlasnie synowa zrobila jej awanture, ze bardziej lubi mnie... Wiec moja klotnia z jej mezem to bedzie woda na mlyn dla nich. Poza tym watpie, zeby po klotniach sytuacja byla lepsza. Ja chcialabym to jakos zalagodzic, bo robi sie naprawde nieprzyjemnie. Moj partner jest przywiazany do brata i raczej nie chcialby z nim urywac kontaktu.