Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anetak

29 lat i szara rzeczywistość

Polecane posty

Gość anetak

Witam Was wszystkich, Chciałam streścić krótki moją historię - mam 2 związki za sobą w tym ostatni był bardzo poważny. Rozstaliśmy się po 2 latach i wspólnych planach - oj była to wielka moja miłość. Długo cierpiałam po rozstaniu, aż pojawił się "ten obecny", który jest rok. Też po przejściach - w moim wieku- dwie poważne miłości życiowe i jakieś mniejsze związki. Na początku podchodziłam ostrożnie do tego bo się bałam później im dłużej czasu upływało tym bardziej zaczęło mi zależeć. Chciałam spędzać coraz więcej czasu z nim, czuć jego obecność, być po prostu z nim. Nie wiem co mam myśleć o tym ale to ja zawsze mówię jak mi tęskno, smutno bez niego itd on nie. Widujemy się w weekendy (jego praca) w pt, sob i ndz wieczorami. I trwa to rok bez żadnych wyznań z jego strony - a o tym że jest zakochany to już w ogóle nie ma mowy. Im im dłużej to trwa to ja zaczynam się oddalać coś we mnie umiera - myślami zaczynam wracać do przeszłości o tym jak mi było z tamtym, sytuacje, słowa itd. Nie dlatego, że coś mam do byłego chłopaka ale dlatego, że tak strasznie brakuje mi Drugiej osoby jej bliskości. Co ja mam robić, co myśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AS26
To wygląda na związek z rozsądku. Tobie brakuje czułości, wyznań, zapewnień - tego, co teoretycznie może dać ci ktokolwiek. To dlatego wracasz do przeszłości, zapewne idealizując ją z czasem coraz bardziej. Powinnaś zdecydować się na poważną rozmowę. Zapytać jak on widzi Wasz związek, co czuje, czego mu go brakuje. Jeżeli i on podobnie odczuwa ten dystans, to może lepiej będzie zakończyć to z klasą i nie marnować czasu i emocji na taką stagnację? Smutne, ale takie jest życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
smutne ale prawdziwe, zastanawiałam się już nie raz nad taką rozmową ale podświadomie boję się jej - tego, że się rozstaniemy i zostanę już zupełnie sama. Chcę wynająć mieszkanie i wyprowadzić się o od rodziców - chyba czas najwyższy- połowa pensji będzie szła na wynajęcie i opłaty- i gdzieś tam sobie pomyślałam, a może razem - ale nie zero inicjatywy. Życie samo i prawdziwe - dlaczego tak ciężko z kimś być niby to proste ale tylko na zewnątrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AS26
To, że się boisz rozmowy świadczy tylko o tym, że powinna się ona odbyć jak najprędzej. Nawet jeśli się rozstaniecie, będzie to dla Ciebie lepsze, niż tkwić w takim związku do czasu aż komuś z Was nie trafi się lepsza partia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 677hyhutyu
cięzko znaleźć prawdziwą milosc, zwlaszcza mają 30lat na karku, skoro ci najbardziej wartosciowi juz dawno zajeci a ci co zostali to wlasnie w typie tego twojego faceta, czyli mający cos z psychika i pewnie glownie jest z toba dla seksu, jakby znalazl mlodszą i ladniejszą i to by z miejsca powiedzial papa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .......ula.........
Popatrzcie na to z innej strony, może facet potrzebuje więcej czasu na otwarcie się na miłość, w koncu ma za sobą poważne związki, o których często trudno jest zapomniec... Niestety w tym wieku juz nie jest to wszystko takie proste, jak się wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
Dla seksu tym bardziej nie - facet ma bardzo bardzo małe potrzeby. Albo w jego głowie jest ciągle jego eks. Nie wiem już sama. Ale tak rozmowa musi się odbyć i chyba lepiej być samą niż samotną w związku i zastanawiać się ciągle co jest ze mną nie tak, że on ciągle jest tak daleko, nawet na spotkaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
Ja też jestem po poważnych związkach planach itd ale mimo to spotykając się z nim chciałam znowu stworzyć cudowny, pełen szczęścia i miłości związek ale ile można czekać i żyć w takim chłodzie ja już staję się przez to "zimna".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dissolved girl
Moim zdaniem nie ma co tkwić w czymś, co Ci nie daje pełnej satysfakcji i szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No weź przestań... Może on nie wie że potrzeba ci takich zapewnień co 5 minut? Może mu o tym powiedz? A poza tym macie 30 lat jesteście dorośli!! Wyznają miłość co 5 minut osoby: -osoby w wieku 13-18l -ruchacze co chcą zaliczyć i zostawić po wszystkich wyznaniach -osoby niezrównoważone psychicznie:P Dla mnie związek facet jest normalny a ty nie wiesz co on czuje (bo nie czytasz w myślach)...przecież to normalne że facet jest z kobietą dla seksu:P Ja też (gdybym była z facetem) byłabym z nim też między innymi dla seksu...nie wiem co w tym dziwnego chyba tym różni się "chłopak" od "przyjaciela"? Musisz sama zdecydować co chcesz od związku. Jeśli zadowala ciebie to co masz albo da się jakoś to naprawić ten związek (bezpośrednią rozmowa z facetem) to trwaj w tym. Jeśli nie to odejdź...proste;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdzieś tam sobie pomyślałam, a może razem - ale nie zero inicjatywy. przecież facet nie czyta w Twoich myslach! zsaden facet tego nei potrafi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
Nigdy przez rok czasu nie usłyszałam wyznania miłości od niego. A jak ja mu powiem, że tęskniłam za nim nie widząc go długo to on nic - odrazu inny temat - tak jakby się bał jaki kol wiek wyznań. Jak podejmowałam rozmowy to mówi, że on nie widzi w tym problemu. Że on kochał w życiu i się sparzył. Tak ja mam czekać a może się zmieni to a może nie. Potrzebuje jego czułości i bliskości, żeby się czuć, że druga strona chcę jak najwięcej spędzać z Tobą czasu, a nie czuć się jak dziewczyna weekendowa w wieku 30 lat, gdzie moglibyśmy zamieszkać z sobą bo pracujemy obydwoje to nie ma takiej opcji z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
o mieszkaniu rozmawiałam z nim-ale powiedział, że on nie chce na razie. A pomyślałam sobie tak jak zaczęłam szukać ofert wynajmu, że może sam zaproponuje ale nie więc zapytałam i odpowiedź dostałam. Tylko po co on jest ze mną jak wychodzi na to, że nic nie czuje, ani nic nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie po prostu tak mu wygodnie i nie chce się wiązać na poważnie tylko taka luźna znajomość jemun wystarcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anetak, prawie każdy facet w głębi duszy jest Piotrusiem Panem...to prawda że pewnie jest mu tak wygodnie, a jak się wobec ciebie zachowuje? Zawsze pomaga ci? Wspiera ciebie? (w trudnych chwilach) Kupuje ci różne rzeczy? Czy wy w ogóle jesteście w związku? (mówi o tobie moja dziewczyna przy jego znajomych?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak podejmowałam rozmowy to mówi, że on nie widzi w tym problemu. Że on kochał w życiu i się sparzył." Mi by się zapaliło żółte światełko w głowie(bo jeszcze nie czerwone) Być może traktuje ciebie jako coś przejściowego, jako kochankę, która ma zapchać dziurę aż przyjdzie ta jedyna na która czeka. Podrążyłabym ten temat na twoim miejscu. Może (ale nie musi to być wymówka żeby się z tobą nie żenić i nie mieć z tobą planów)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
Jest dobry mężczyzną tylko jest chłodny nie lubi przytulania, całowania, zasypia mówiąc dobranoc i obraca się na drugi bok. A ja uwielbiam być w ramionach zasypiać i budzić się w nich ale nie on nie. Na okazje świąteczne dostaje prezenty ale tak w zwykły szary dzień nie nawet kwiatka nie dostanę i mi smutno - wiem nie porównuje się do eks ale dla mnie to było takie naturalne - a teraz chyba się przyzwyczajam że tak musi być i nie będzie inaczej. Jesteśmy w związku wśród znajomych i rodziny jestem przedstawiona jako jego dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retrytuyytu
jestes tylko dziwą do lozka i sama sie na to godzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anetak, nie widzę problemu. Faceci tak mają kobiety lubią się przytulać (bo wtedy odczuwamy największą bliskość)a faceci odczuwają największą bliskość podczas seksu. Tak jesteśmy zbudowani i my i oni.Myślę, że musisz porozmawiać ze swoim facetem. Jak chcesz żeby ciebie przytulił to o to poproś. a jak to co ma ci do zaoferowania ci nie wystarczy to go rzuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
Każda z Was ma jakąś rację. Mężczyzna to mężczyzna, a kobieta to kobieta tylko jakoś związek kojarzył mi się zawsze z tym, że dwie strony do siebie lgną i chcą przebywać z sobą. A tu jest praca bo co za dużo to nie zdrowo takie dziwne teksty. Został zraniony no rozumie ja też ale dlaczego ja mam "odczuwać" winne poprzedniej dziewczyny na sobie. Miał jeszcze po pół roku bycia razem dylemat czy być dalej chciał przerwę tygodniową na zastanowienie się, a potem chciał być i co nic się nie zmieniło z tym chłodem, po co przemyślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"że dwie strony do siebie lgną i chcą przebywać z sobą. " ->za dużo telenowel. Nie wiem, czy dobrze ciebie zrozumiałam chciał mieć przerwę w waszym związku? To pierwszy sygnał że nie traktuje ciebie poważnie, nie wiem czy ja bym na takie "zastanawianie się" poszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
tak chciał mieć przerwę. Nie powiedział mi o tym zapytałam go wprost bo jego zachowanie w tamtym czasie było zupełnie nie zrozumiałe dla mnie. Zaczął się odsuwać zupełnie łącznie z tym, że przestał ze mną sypiać i zapytałam o co chodzi to stwierdził, że chce przerwę. Po tygodniu jednak stwierdził, że chce spróbować jeszcze raz. I tak to trwa kolejne pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anetak, po ostatnim poscie stwierdzam, że jesteś dla niego kołem ratunkowym i rzuci ciebie jak tylko znajdzie lepszą/chudszą/młodszą/inną(zależy czego szuka). Radziłabym ci też sie od nigo powoli odsuwać (niech on też ma wrażenie, że on jest dla ciebie kołem ratunkowym). Zobaczymy jak zareaguje. Jeśli mu na tobie zależy do będzie ciebie "gonił", czyli zabiegał o ciebe a jeśli nie, to znaczy że on ciebie nie chce. Zasługujesz na kogoś kto ciebie będzie kochał w 100%, nie ważne jak wyglądasz i kim jeesteś, każda potwora znajdzie swego amatora:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
Dziękuje bardzo Wszystkim. Tak zrobię jak mi radzisz + zacznę być jak on chłodna i przestane pierwsza się odzywać codziennie. W sumie idzie mi to coraz lepiej bo jego chłodna postawa zaczyna się mi tez udzielać. Szkoda mi tego bo się zaangażowałam i kolejne rozczarowanie, a tym razem miało być tak pięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
Ale jak tylko do mnie zadzwoni, żeby się spotkać u niego w weekend to oczywiście i tak jak zawsze dam mu dupska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
TEN OSTATNI WPIS NIE JEST MÓJ I PROSZĘ SIE NIE PODSZYWAĆ!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, jakbym czytała o sobie i moim poprzednim związku. Byliśmy razem 1.5 roku i ani razu nie powiedział mi, że mnie kocha. Było nam razem super, ale jako para przyjaciół. Bliskość fizyczna była taka trochę wymuszona i na siłę. Ciągle czułam dystans z jego strony. To dziwne, że nawet nigdy nie nocowaliśmy u siebie. Z poprzednią dziewczyną był pół roku i powiedział mi, że jej nie kochał. Powiedziałam mu już na samym początku znajomości,że ja nie chcę takiego związku jak ten jego poprzedni. Chcę być z człowiekiem, który mnie kocha. Powiedziałam mu to z nadzieją, że będzie szczery i , że mi powie, że to nie to, jeżeli będzie tak czuł, ale nic z tego. Na początku tłumaczyłam sobie, że to ścisły umysł, może nie potrafi okazywać uczuć i o nich mówić. Tak jak ty bałam się rozpocząć rozmowę na ten temat bo bałam się tego, co usłyszę. Wolałam chować głowę w piasek. On mi pare razy mówił, że w naszym związku brakuje ognia, ale nie drążyłam tematu, też z lęku przed tym co usłyszę. Było coraz chłodniej, coraz bardziej oddalaliśmy się od siebie. W końcu miałam dosyć i zakończyłam ten związek. Miał łzy w oczach jak się rozstawaliśmy. Dopiero po rozstaniu powiedział mi, że mnie kocha i, że zaczął to czuć dopiero pod koniec związku (po półtora roku!). Tylko dlaczego ja czułam z jego strony coraz większy chłód?? Nie wiem, doszłam do wniosku, że są ludzie oziębli emocjonalnie, nie potrafiący kochać. I może ten twój też do nich należy? Ja jestem pewna, że mojemu byłemu tylko wydawało się, że mnie kocha. On jest niezdolny do uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetak
Już myślałam, że tylko ja mam taki przypadek. Podobnie jak Ty wypalam się powoli chociaż chciałabym by było dobrze to w głębi serca czuje, że to nie to. Brak tej chemii wszystko jest takie spokojne, ułożone, z dystansem. Boję się tylko, że nie będę być już w stanie z nikim innym bo nie mam już sił na nastawianie się pozytywnie, że tym razem będzie dobrze. Zawsze tak miało być i ile można w to wierzyć i się rozczarowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×