Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość campariaa29

Przyjazd tesciowej po porodzie - kto przezyl?

Polecane posty

Gość mam wiecej niz przed
Ja rozumiem, ze wolisz do pomocy po porodzie swoja mame niz tesciowa (dla ciebie to obca kobieta). Ale dlaczego zakladasz, ze sobie nie poradzisz? Nie taki diabel straszny, jak go maluja :) Po wyjsciu ze szpitala, moj maz mial 2 dni wolne, a ze boze cialo mialo byc, to przedluzylo sie i byl w domu razem z weekendem 6 dni. Ten czas spedzilismy sami z dzieckiem, wspierajac sie, pomagajac sobie, zapoznajac sie z dzieckiem. Dalismy doskonale rade. Potem maz poszedl do pracy-na 3 rozne zmiany chodzil-i tez dawalam sobie rade i z dzieckiem i z ogarnieciem mieszkania, obiadem, zakupami :) Naprawde mozna, gdy sie chce. Jedynie, gdy mialam jakies watpliwosci co do dziecka, to dzwonilam do swojej mamy albo do poloznej-wystarczylo :) moja tesciowa przyjechala do nas dzien po tym, jak wyszlam z dzieckiem ze szpitala. I wiesz co? bylam zmeczona ta wizyta gorzej, niz dochodzeniem do siebie po porodzie i obowiazkami :P Zaczelo sie pouczanie, wtracanie, wyrywanie mi dziecka, bo ona wszystko zrobi lepiej.... cieszyalm sie, ze pojechala po 2 godzinach do domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość campariaa29
Potwor z bagien- uwazasz, ze nie ma roznicy miedzy matka a tesciowa?dla mnie tesciowa nigdy nie bedzie jak matka i nie mam zamiaru zmuszac sie do glebszych uczuc.To chyba naturalne,ze matce mowie co mysle i czuje sie swobodniej w jej obecnosci niz w obecnosci tesciowej. Nie wiem co w tym dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
No aż sama jestem ciekawa czy ktoś przeżył teściową po porodzie :D Autorko daj znać jak będziesz po :D Moja mi dała w palnik pierwszym zdaniem jak tylko mnie zobaczyła w szpitalu, a naprawdę fajna z niej kobitka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chyba lepiej od poczatku być asertywnym niż budować sytuację pełną niedomówień i pretensji? a co za problem powiedzieć teściowej - mamo, miło że przyjechałaś do nas w gości, wypocznij sobie, naciesz się wnukiem, mam nadzieję, że nie będziesz mieć nic przeciwko jak czasem poprosimy Cię o pomoc? czy cos w ten deseń... jak się będzie wtrącać więcej niż byście chcieli to co za problem powiedzieć grzecznie, że masz inne zdanie i nie chcesz słuchać rad - da się na pewno, a że mniej bezpośrednio niż własnej mamie to inna sprawa... tak wymagacie mądrości od tesciowych, ale dośc wybiórczo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xx do autorki xx
ex- Tobie naprawdę nie robi różnicy czy jesteś z mamą czy teściową? mi tak. ja ie powiedziałam, że nie jestem asertywna. nikt z moimi dziećmi nie robi tego, czego sobie nie życzę. ale łatwiej jest mi po prostu dogadać się z mamą. te relacje są bardziej bezpośrednie. nie mówię, ze moja mama jest ideałem- bo nikt nie jest. ale do jej zwyczajów, poglądów miałam okazję przywyknąć przez lata, wiem czego się spodziewać. a teściowa- jak każdy- ma swoje dziwactwa, zupełnie inne podejście do wielu spraw- z mamą zgadzam się częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robi, ale co z tego - nie jestem pępkiem świata, zakładam, że z tesciową jeszcze długo się będę kontaktować, więc po co sobie psuć od początku jak można się trochę postarać - przecież nie mówię, że należy kochac teściową, tylko chcieć się z nią dobrze żyć - to jest matka ojca moich dzieci w końcu, na pewno przeżywa przyjście wnuka na świat - gdyby tak nie było to by się nie pchała z wizytami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xx do autorki xx
a ja nie mówię o psuciu relacji. uważam, ze teściowa może się wstrzymać z tygodniową wizytą. bo to jest czas rodziców i dziecka. ona już swoje chwile miała. a do wnuka może przyjechać w odwiedziny na jeden dzień. z tym, ze ja pisałam, ze nie chciałabym tej pomocy ani od mamy ani od teściowej. po prostu czułabym się zobowiązana dbać o gosci a wolałabym poświęcić ten czas dziecku. A zresztą wcześniejsze wypowiedzi nie dotyczyły "odwoływania" teściowej a pytania dlaczego bardziej kobietom przeszkadza teściowa niż matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xx do autorki xx
ja też nie uważam się za pępek świata ale myślę, ze pierwsze dni po narodzeniu mojego dziecka mam prawo przeżyć sobie po swojemu. w tym czasie wolę sobie sama wszystko poukładać, ogarnąć się z całym tym zamieszaniem. Gość w domu tyllko by mi w tym przeszkadzał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xx do autorki xx
ale ja pisze o swoim punkcie widzenia- juz dawno stwierdzilam ze moje rady tu na nic bo autorka ma inne podejscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepotrzebnie się nakręcasz
po co dajesz sobie wejść na głowę ? rozumiem że oczekiwałabyś pomocy jeśli miałabyś trudny poród, komplikacje, anemię i nie byłabyś FIZYCZNIE w stanie samodzielnie opiekować się dzieckiem ale w przeciwnym razie ? po co ten najazd matki i teściowej ? czy ty masz zespół Downa że nie nadajesz się do opieki nad dzieckiem ? mając 19 lat pracowałam jako opiekunka i zamjowałam się 3 miesięcznym dzieckiem mimo że nigdy przedtem nei miałam do czynienia z niemowlętami nauka karmienia butelką i zmieniania pieluch to nie fizyka kwantowa każdy średniointelignetny człowiek sobie poradzi gdy będzie miał wytyczne od pediatry jak często karmić, przewijać niemowlaka, jaki powinien być jego harmonogram dnia internet z tego co widać, masz więc jelsi pojawią się problemy z kolkami czy ząbkowaniem możesz poszukać rad w necie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepotrzebnie się nakręcasz
no i nie demonizujmy też obowiazków domowych facet chyba potrafi zrobić zakupy i sprzątnąć mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko zdecydowaliscie ze przyjedzie mama, potem tesciowa to po prostu korzystaj z ich pomocy i nie zastanawiaj sie co tesciowa sobie pomysli. Bedzie chciala sprzatac to niech sprzata, w koncu wybiera sie do Was zeby pomoc. :) korzystaj po prostu z tego a sama odpocznij. Wyjada to jeszcze sie wszystkiego sama narobisz ;) Co do tesciowych to mam podobne zdanie jak ex-d.bill.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć. Uważam ze wiele z was nie ma racji w swoich wypowiedziach. Pisze tak, ponieważ każda z nas ma inna teściowa przede wszystkim. Czasem teściowa to moze być przyjemna nie wtracajaca sie pani, ktora nie robi plotek i nie szkaluje synowej ze cos robi złe. Ale.... Nie oszukujmy sie ze wiele kobiet jest zazdrosnych i każdy sposób zeby obgadac synowa jest dobry. Takie toksyczne teściowe to problem. Niezapominajcie ze teściowa tez moze być wredna i złe wychowana. Po co do rodziny taka teściowa ma pózniej cię obrażać. Znam takie przypadki dziewczyny, sama tez jestem w podobnej sytuacji gdzie teściowa z zazdrości mnie obraza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam ze po porodzie mozna w ogole nie zapraszać do domu. Mozna na spacerze sie spotkać. To jest wasz dom. Maz musi to zrozumieć jesli teściowa cię obraza ,, po cichu,, tzn odcina miedzy słowami na przykład, nie uważam ze trzeba do domu zapraszać. Jesli chcesz do domu to tylko kiedy ty masz ochotę i sie przygotujesz. Tylko herbata pół godziny. Każdy inteligentny człowiek wie co wypada. Fakt, to jest matka twojego męża, ale to nie znaczy ze jesli teściowa jest toksyczną to masz sie zgadzać na jej docinki. Ciekawe czy taka teściowa u siebie w domu pozwoliłaby żebyś ty jej weszła na głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny miejcie troche empatii na tym forum i zrozumcie ze sa rożne teściowe. To ze wam nie przeszkadza teściowa nie znaczy ze nam tez. Każdy jest inny. Ludzie sa różni. Moja teściowa na przykład na każdym kroku próbuje mnie obrazić właśnie ,, po cichu,, rożne rzeczy mówi złośliwe i przykre. Zrozumcie ze sa takie teściowe ktore objmawiaja ze jestes zła bo masz nie posprzątane, ze jak tak mozna itd. Czasem moze nawet ze jestes zła mama i to przykre,,, teściowe często sa zazdrosne o młode ładne dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
to teraz napisz po co podniosłaś temat i piszesz trzy wypowiedzi niby od różnych osób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co znaczy od różnych osób? Nie chce Cię obrażać ale dziwnie piszesz przeczytaj co napisałaś i pomyśl.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem ci tak...nie nastawiaj się od razu na nie!Moze akurat tesciowa ci b pomoze.Posprzata(na co często młoda mama nie ma czasu),ugotuje(fajnie zjeść cos jak się karmi w końcu cos jesc trzeba).Pojdzie na spacer z dzieckiem,a ty się zdrzemniesz.Ja bym nie skreślała teściowej.Ja sama miałam od teściowej- obiadki,a mama moja trochę ogarnęła dom(tyle miałam prania i prasowania!).W sumie jak cos nie będzie po twojej myśli,zawsze możesz poprosić tesciowa o opuszczenie waszego domu.Wiadomo,ze będzie się madrzyc(bo w końcu urodziła dziecko i jest matka wiec wydaje jej się,ze ma prawo),ale uważam ,ze czasem warto posłuchać.To jej wnuk wiec kocha go ,chce jak najlepiej,a ze nie zawsze wychodzi to inna sprawa.Zobacz jak będzie,moze będziesz zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co jak tak czytam niektóre wypowiedzi, to brakuje słow... Ja też nigdy nie pokłóciłam się ze swoją teściową i jak się spotkałyśmy, to zawsze pogadałyśmy, wypiłyśmy kawkę itp... Nigdy też za sobą nie przepadałyśmy i też chwilami mówiłam: Boże niech Ona mi nie przyjeżdża... A teraz kiedy moja teściowa nie żyje, to zrobiłabym wszystko żeby cofnąć czas... Więc dziewczyny nie chwalcie tylko swoich mam!!! Bo teściowe, to też mamy i czasami jest się lepiej z nimi dogadać niż z własnymi matkami. Gdyby nie one nie miałybyście swoich mężów!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiadomo tesciowa nie matka.ja akurat mam fajna tesciowa,moze troszkę nadopiekuncza,ale jest ok.Przyjezdzała kapac dziecko,obiadki przywoziła,bo wiedziała,ze cyckamy całymi dniami.Ja akurat złego słowa nie powiem,ale sa rozne teściowe i niestety taka prawda,wiec po co słodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiadomo tesciowa nie matka.ja akurat mam fajna tesciowa,moze troszkę nadopiekuncza,ale jest ok.Przyjezdzała kapac dziecko,obiadki przywoziła,bo wiedziała,ze cyckamy całymi dniami.Ja akurat złego słowa nie powiem,ale sa rozne teściowe i niestety taka prawda,wiec po co słodzić,udawac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piguła na oddziale noworodków
ja przeżyłam, było spokojnie. Dla teściów był to pierwszy wnuk, strasznie to przeżywali. Cieszę się, że w całym tym bolesnym doświadczeniu zapomniałam o tym, że oni trzymają wartę pod oddziałem. Oni czuwali, ale byli poza zasięgiem wzroku. Liczyliśmy się tylko my - ja, mąż i nasze dzieciątko. Na szczęście po miłej dla nich informacji i policzeniu paluszków oseska rozeszli się do domu. Potem proponowali pomoc - teściowa raczyła nas swoimi produktami kulinarnymi i pomocą w opiece. Bez skrupułów czasami korzystałam - robiłam tym przyjemność teściowej, która mnie uwielbiała. Do tej pory nic się nie zmieniło. My pozwalamy teściom radować się wnukami, oni dają nam czas, aby odreagować domowe stresy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hadara
podejrzewam, ze po porodzie bedziesz na tyle zmeczona, zaabsorbowana nowym dzieckiem, ze na tesciowa nie bedziesz bardzo zwracac uwagi;) wyobraz sobie, ze moja tesciowa, urodzona i wychowana kataryjnka, byla u nas juz od dnia narodzin dziecka. i tez sie na poczatku stresowalam, bo wiedzialam, ze rodzina meza mnie w pelni nie akceptuje, ale jak juz mialam dziecko nia akurat martwilam sie najmniej. dasz rade, i mysl tylko o maluchu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz mial 2 tygodnie a ja potem wszystko sama robilam. wlacznie z wciaganiem wozka po schodach 3tyg po cesarce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się że ma Ci kto pomóc bo ja po porodzie byłam sama. Mąż tyle co zmienił prace bo wcześniejsza firma upadła mamę mam w Norwegi a teściowa pracuję. Tylko zakupy nam robiła i przynosiła no i starszego do szkoły zaprowadzała . Ze starszym mąż mi pomagał ani jedna mamusia nie przyjeżdżała bo po co jako matka świetnie sobie dałam radę i uczyłam się na własnych błędach . A odpoczywałam jak mąż z pracy wrócił i zajmował się dziećmi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie na kilka dni przed porodem tesciowa zaoferowala że bedzie pomagać, ale szybko wróciła na ziemię powiedzialam jej w prost że nie ma takiej potrzeby bo mąż ma tatusiowe, opiekę nade mną i jeszcze wziol 2 tyg urlopu więc pomoc będę miała a potem przyjeżdża moja siostra ktora ma zostac 2 tyg wiec przez ten czas dojde do siebie na tyle ze gdy siostra wyjedzie ja juz sama wszystko ogarne i ze wszystkim sobie poradze. Szlak ją trafił, bo myślała że ona jest niezbędna. Wnusie widzi 1-2 razy w tyg przez godz i to wystarczy a gdy bede chciala wrócić do pracy mamy już zalatwiony żłobek wiec biedna teściowa nie ma jak sie wtracic i porzadzic my na to jej nie pozwalamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było identycznie, z tą tylko różnicą, że to ja jestem tą teściową. Po tygodniu zostałam zaproszona, aby obejrzeć wnusię. Zobaczyłam, że moje dziec***adają ze zmęczenia i zasypiają na stojąco. Ale ograniczyłam się tylko do przywiezienia obiadku i ubranek dla niuni.Bo tak sobie życzyła synowa. Żeby nie pomagać, chyba że o to poproszą. No i co ? Za parę dni zadzwonił syn, żeby jednak przyjechać i trochę ich odciążyć, bo już nie dają rady. Na początku tak się mogło im wydawać, że "damy radę". Ale w końcu wymiękli. Ja dobrze pamiętam, kiedy rozpaczliwie potrzebowałam pomocy, a moja mama mieszkała daleko, a teściowa od dawna nie żyła. Za to teść był lepszym człowiekiem, niż rodzony ojciec. Kochane synowe, miejcie trochę empatii, teściowa też człowiek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×