miałam już nie płakać... a dziś znów... :(

miałam już przez niego nie płakać, miałam być dzielna i nie myśleć o nim, nie rozmyślać, nie tęsknić... a znów płaczę :(

ja tez miałam być twarda i znów nie potrafię :(

płaczecie ?

eh :( ale przynajmniej powstrzymuję się przed napisaniem do niego... :( choć to nie jest łatwe :(

ja za kimś, w kim się zakochałam bez wzajemności...

ja jakos nie płaczę ;p hmm

ja też bez wzajemności :( nie wiem za jakie grzechy :(

znowu płacząca , to napisz może zamiast łez dostaniesz uśmiech od losu

przykro mi s ze tak uciekasz ode mnie a ja tesknie bo zycie bez ciebie jest bezbarwne

współczuje :) to okrutne bardzo bolesne....

nie moge do niego napisać... już nie gdyby chciał, to sam by się odezwał... a skoro nie chce, to przecież nie będę się podstawiać... on wie, że estem w nim zakochana... on nie jest... on chciałby żeby się o niego starać, podczas gdyt on się nie stara... jest chamski, mówi przykre rzeczy, choć wie, że mnie to rani... więc po co mam pisać? ostatno się spotkaliśmy...- 'przy okazji'... do tego dodal, że spotkaliśmy się, bo coś tam ostatnio 'marudziłam o spotkaniu'... więc dziekuję bardzo... :( chcę się odkkochać :(

mam podobnie, no na szczęście ten mój nie jest chamski, po prostu on nie czuje tego co ja... :(

eee dziwie sie Wam niektórym dziewczynom, że pozwalacie robić z siebie pacynki, dlaczego? Przeciez świat nie kończy sie na nim...

:( a ja czasem mam wrażenie, że jemu przyjemność sprawia to, kiedy wbija mi nóż w serce... :( ahh... ja mu życze jak najlepiej... ale chcę się oskochać :( nie zasłużyłam sobie, nie wiem ile ja już dni przepłakałam

pomyśl sobie, jaki z niego cham i będzie Ci łatwiej. a mój jest tak miły i w ogóle był dla mnie zawsze dobry, i złego słowa nie mogę o nim powiedzieć. tym bardziej mi cieżko, że mnie dobry człowiek nie chce :(

próbowałam o nim myśleć jak najgorzej... ale nie potrafię ja myslę, że zwyczajnie nie jestem dla niego nikim ważnym i dlatego zachowuje się tak, że pewno wobec innych osoób jest ok... wiec trudno miec mi do niego pretensje... trudno mi to wyjaśnić chcę zapomnieć :( najgorsze jest to, że wykonał kilka gestów, powiedział kilka rzeczy takich, które mogły mnie zmylić... poza tym... w sumie nie ważne... w każdym razie nic z tego nie będzie i mam już dość :(

no i znowu się rozklejam... to jest facet jeden na milion - wrażliwy, empatyczny....tyle bym dała, żeby móc z nim być. a nie mogę zrobić nic :(

dlaczego nie możesz nic zrobić ?

a co mam zrobić? przecież nikogo nie zmuszę do uczucia

ale mi koszmarnie źle teraz. po prostu aż mnie rozrywa od środka. ten facet jest uosobieniem moich marzeń. kogoś takiego szukałam całe życie. nie wiem, jak mam się z tego wyleczyć, jak mam szukać dalej?! skoro już znalazłam....

a ja wcale nie szukałam... ale zwyczajnie stało sie nie miałam żadnych wytycznych a teraz nie mam już serca, dusza trzyma sie ostatkiem sił, ale pewno wkrótce też się rozpadnie

ja nie szukałam jakoś specjalnie, ale wiedziałam czego chcę - i gdy go zobaczyłam, od pierwszego ułamka sekundy już wiedziałam, że to ON szkoda, że ja nie jestem jego ONĄ :(

znów całą noc będę ryczeć, żałosna jestem :O i jeszcze w domu musze udawać, że jest wszystko ok :(

widujesz go ?

ja czy koleżanka 'say'?

say

widujemy się sporadycznie, czasem do siebie piszemy i dzwonimy, ale on coraz bardziej się odsuwa :( bo ja głupia zdradziłam się ze swoimi uczuciami...

nawet tu mnie olewają dobrej nocy say- trzymaj się ciepło i pamiętaj, że uczucie może czasem pojawić sie znienacka, więc nie wszystko stracone u Ciebie

a prawdziwy smutny facet co tu robi?Tez płacze?

oj to chyba troszkę moja wina, bo wtrąciłam tu swoje wyznania...przepraszam że się trochę panoszę na temacie... trzymaj się płacząca, dobranoc