Bratowa naprzywozila mi jakichs szmat z lumpeksu i rozklekotany wozek

to ja mialam inny przypadek. mojego meza siostra rodzila kilka miesiecy po mnie. ja mialam coreczke i ona takze miala miec coreczke. chcialam jej oddac wszystkie ubranka po moim dziecku. ubrania kupowalam wszystkie nowe i roznych marek pepco tesco h&m coccodrillo c&a no roznie. ubranka byly w idealnym stanie (jak to po noworodku) a ona nie patrzyla na wyglad ubran tylko na metki i powybierala te markowe:/ nie rozumiem ludzi ktorzy patrza tylko na metke. chyba wazne ze dziecko ma sucho i ubrane jest w czyste ciuchy, a czy to wazne czy ciuch jest markowy czy z bazaru?

Wiecie co, trzeba wiedziec jak komuś prezent sprawić a jeżeli się tego nie potrafi to lepiej sobie darować . Jeżeli rodzi sie komus dziecko to wielkim nietaktem jest wcisnąć używane ubrania, wózek niespodziankę który nie wiadomo nawet czy przypadnie do gustu obdarowanej i czy wogóle będzie miała co z tym wózkiem zrobić (może już ma nowy albo ma plany na kupno?). Ludzie którzy tak robią, myślą że wszystko robią słusznie i prawidłowo i nie pomyślą nawet jak to wszystko wygląda. Dla przykładu, sama na narodziny się córeczki dostałąm od tesciowej paczkę używanych ubranke z lumpa i niedość że stare , zużyte tkaniny to na jednych śpiochach (białych) kremowa wielka plama. Oczywiście teściowa wyprała je w proszku i wypłukała w diabelnie mocnym płynie do płukania co miało mnie ucieszyć i utwierdzić w przekonaniu że są czyste i pachnące jak kwiatki na łące, szkoda tylko że nie zapytała czy dla noworodka życzę sobie wogóle używane rzeczy (sama nie gustuję a co dopiero dla dziecka), następnym razem dostałam kolejną paczkę (równie nieudaną) aż mąż powiedział swojej mamie że mamy pod dostatkiem ubranek i że nie ma miejsca nawet na kolejne. Już nigdy nie dostałam żadnych ubranek od teściowej ani używek ani nowych (tych ostatnich nigdy nie dostałam). Myślę że autorka powinna być szczera i powiedzieć delikatnie że nie chce już prezentów w takiej postaci bo raz że ma mnóstwo ubranek na zaś a dwa na bierząco dostaje od mamy czy koleżanki po dziecku. Wózek wywaliłabym na śmietnik albo można wcześniej zapytać tą osobę czy nie ma kogoś kto bardziej potrzebuje i czy nie wzięłaby spowrotem a jak nie to wiadomo, najbliższy śmietnik , wystawka i tyle.

mi też już sąsiadka proponowała kilka razy, że odda nam ciuszki po swoich dzieciach ( mają po 7 i 4 lata ) więc wyobraźcie sobie, że te ciuchy mają już 7 lat i są nieźle zużyte i tak samo wózek ;/ rozumiem, gdybyśmy jeszcze z mężem np pracy nie mieli i ciężko by było finansowo... ale stać nas jeszcze na nowe ciuszki dla maleństwa i wózek tak więc.... :/

jak mi tesciowa do szpitala do swojego wnuka nowonarodzonego przyniosla wlasnie takie same szmaty jak dostala autorka??? Nie wiem skad te rzeczy.. ale tragedia. Ja bym osobiscie sie wstydzila, bo dla nowego dziecka chocbym zaniosla czekolade zeby mu sie wiodlo, a nie stare szmaty. Tym bardziej ze naprawde ja bylo stac. Generalnie nie mam nic do ubran z lumpow czy skads tam, ale ludzie- pierwsze ubranka dziecka uzywane??

nie wierze ze sa na swiecie tacy idioci...

są i to więcej jest takich sytuacji niż nam się wydaje czy usłyszy na kafe. Zawsze się zastanawiam czym kieruje sie osoba obdarowująca takimi używkami swojego pierwszego wnuka czy wnuczką....praktycznością? Oszczędnością? Nie myśli? Pewnie wszystko razem do kupy wzięte ...zupełnie jak te ubranka z ciuchowni.