Rajstopy pod suknie ślubną - czy to konieczne ?????

Witam wszystkie miłe babeczki:) Słuchajcie w przyszłym miesiącu wychodzę za mąż. Wiem że teraz w Polsce macie wysokie temperatury i że jest lato i gorąco. Suknię będę mieć rozkloszowaną mgiełkę, ale bez koła tylko halke unoszącą. We włosach kwiat na szyji kolie z perełek. I moje pytanie brzmi: Czy mogła bym po wejsciu na salę sciągnąc rajstopy albo ponczochy i zmienic buty na białe slubne sandałki???? wiem ze nie wypada by młoda miała gołe nogi, ale moim zdaniem to wielka głupota kisic się pod suknią w rajstopach gdy upał i gorąco, to po prostu nie ludzkie... Czy ktoras z Was skapitulowała i zdjęła rajtki ?

up up :)

Ja biore ślub za tydzień- jak będzie gorąco to na sali napewno zdejmę, tym bardziej, że kto będzie patrzył mi pod suknie

no właśnie.. nie rozumiem dlaczego rajtki są wymagane skoro pod suknię nikt nie zagląda... a babki kupują bieliznę na raz za 200 zł :(

A co ze zdejmowaniem podwiązki ślubnej przez Pana młodego, a tam byle jaka bielizna i gołe nogi?

tzw rajstopy w sprayu, moja przyjaciolka miala slub w sierpniu, bylo bardzo goraco a rajstopy to bylaby przesada..http://allegro.pl/listing.php/search?sg=1&string=rajstopy+sprayu

janie chce zeby mi mąż zdejmowal podwiązkę. U nas na weselu tego nie będzie. Nie zawsze ta zabawa/ zwyczaj jest praktykowana. Rajstopy w sprayu odpadają czula bym się jeszcze gorzej niz w zwyklych...

Pominę względy elegancji, ale popatrzmy na to praktycznie: brak rajstop - otarcia stopy. Odkryte buty - większe prawdopodobieństwo zdeptania w czasie tańców.

chyba nie rajstopy tylko pończochy, po drugie nie wiedziałam, że jest jakiś obowiązek- ja raczej widzę, że wszystkie "letnie" PM maja gołe nogi. co do ściągania podwiązki- dla mnie to obciach, ale jak to robicie, to chyba wam małzonek nie będzie przy tym podciągał kiecki pod pachy..a jak będzie, to już nieistotne czy macie rajty czy tylko gacie- taka sama wiocha.. co do butów, to można wybrać wygodne. no i często PM w toku wesela zmienia buty na płaskie- prawie na każdym weselu, to widzę. a z facetem, który depcze po nogach, to chyba w ogóle lepiej nie tańczyć..

"co do ściągania podwiązki- dla mnie to obciach, ale jak to robicie, to chyba wam małzonek nie będzie przy tym podciągał kiecki pod pachy..a jak będzie, to już nieistotne czy macie rajty czy tylko gacie- taka sama wiocha.." Dla mnie większym "obciachem i wiochą" jest paradowanie na tak ważnej uroczystości z gołą nogą. Przecież jakieś podstawy elegancji i dobrego smaku istnieją. Może niech Pan Młody też ubierze do garnituru sandały, żeby nie było mu zbyt ciepło, skoro jest środek lata, w końcu co to za różnica...

popieram ostatnio wypowiedz. ja tez uwazam ze rajstopy czy ponczochy musza byc zawsze do eleganckiej sukienki, nie tylko slubnej. Krew mnie zalewa jak widze mlode dzieczyny na weselach w eleganckich sukienkach, szpilkach i z golymi nogami. Jeszcze najczesciej posiniaczone i pogryzione od komarow jak to latem. przeciez mozna kupic cieniutkie ponczochy ktorych nawet nie bedzie czuc na nodze a wyglada to zawsze lepiej.

Ja miałam ślub pod koniec czerwca, suknia długa, buty zakryte, rajstopy 8 DEN - i przetrwałam! Dziewczyny, naprawdę przesadzie, to nie są tropiki! Cieniutkie rajstopy o dobrze dobranym rozmiarze są praktycznie niewyczuwalne. Albo pończochy, jak ktoś wyżej napisał, to też dobry pomysł. Albo jesteśmy królowymi balu albo nie...

ja się nie zgadzam- nie jest to zadna konieczność. w wielu krajach kobiety w ogóle nie noszą rajstop, nawet zimą, gwiazdy na czerwonym dywanie w sukniach od projektantów tez rajstop/pończoch nie noszą. jak ktos ma brzydką skórę- tak wtedy rzeczywiście warto załozyć pończochy albo jeżeli tak wam wygodniej. w innych wypadkach jest to zbędne. a co do białych zakrytych butów, to mam odruch wymiotny na ich widok: brzydkie to i kojarzy się z pierwszą komunią i PRL-em. ale co kto lubi- zakładajcie sobie białe buciki i białe rajtki do tego..

najlepsze buciki to są w nude kolorze, przydatne na wiecej niz jeden raz

ja w lecie nigdy nie zakładam rajstop. mam zgrabne, opalone nogi i nie widzę sensu zakładania ich pod sukienkę. nie lubię, im cieńsze tym szybciej mi się drą więc na jedno wesele musiałabym zabierać 5 par na zmianę, poza tym szpilki mi zawsze spadały jak miałam rajstopy. więc nie widzę sensu zmuszania się "bo tak" i dla tego ,że nie którzy twierdzą, że to nieeleganckie. phi

A kto mówi o brzydkich i niemodnych butach? Jest wiele pięknych białych czółenek, które w żadnym wypadku nie przypominają komunijnego prl-owskiego obuwia, np. te: http://www.baldowski.pl/pl/slubne_674-235.p.html . Wystarczy poszukać.

nie podobają mi się. komunia tyle, że na obcasie..

ja też nie przepadam za białymi butami i raczej nie będę takich mieć. najważniejsze, żeby podobały się PM i były wygodne na tyle że można całą noc przetańczyć.

Jedna przyszła Panna Młoda woli białe buty inna kolorowe, to kwestia osobista. Można znaleźć ładne w różnych kolorach, o ile się pamięta, że ślub to nie dyskoteka. lolagnat23 Ty chyba nie widziałaś komunijnych butów... Skoro jesteś taka mądra, to zaproponuj coś, jestem bardzo ciekawa, co byś wybrała...

A mnie się bardzo podobają te buty Baldowskiego. Wysoki obcas, platforma, extra. Komunijne buty to te: http://allegro.pl/buty-slubne-biale-satyna-kolekcja-casani-i2407520501.html

nie chciałam nikogo urazić- jak wam się podoba, to ok, ja akurat nie lubię białych butów, więc bym takich nie założyła. http://fashionchoice.org/christmas-party-gold-sandals-from-jimmy-choo/jimmy-choo-mirrored-leather-gold-sandals-image5/ http://poshposh.com/2010/07/jimmy-choo-gold-mirrored-leather-sandals/ http://www.thisnext.com/item/BE07E56C/Jimmy-Choo-Gold-sandals http://www.dresseronline.co.uk/store/index.php?main_page=product_info&products_id=1322

Ja chyba jestem niemodna, bo nie rozumiem, jak złote sandałki mogą być bardziej eleganckie od dobrych białych czółenek... Z tych powyżej ewentualnie mogłabym zaakceptować do ślubu tylko trzecią parę.

nie widzę nic eleganckiego w białych butach. zreszta nie chodzi o elegancję tylko o urodę butów. a złoto jest jakąś alternatywą dla bieli, gdyż pasuje do typowej białej sukni, czego nie mozna powiedzieć o większości innych kolorów obuwia

http://moda.allegro.pl/c73-biale-bezowe-czolenka-szpilki-kwiaty-brokat-39-i2378783341.html to moje buty na wesele. nie widzę w nich nic komunijnego. A rajstopy niestety- elegancja tego wymaga, nie wyobrażam sobie iść do ślubu z goła nogą.

to sobie popatrz jak chodzą modelki na pokazach Very Wang, czyli projektantki która reprezentuje bardzo klasyczną i konwencjonalną modę ślubną- wszystkie maja gołe nogi, królują buty open toe zakryta pięta. chodzę na wesela głównie za granicą i tam nikt rajtek nie nosi. zasady elegancji się zmieniają i hołdujecie zasadom, które juz dawno nie obowiązują: rajtki plus obowiązkowe czółna, to elegancja prowincjonalna i przebrzmiała. i ja nie wiem czy te rajtki, to tylko skrót myślowy i macie na mysli pończochy, bo nie wyobrazam sobie, że można założyć rajtuzki do sukni wieczorowej/ślubnej/koktajlowej..

Wszystko pięknie ładnie, ale ponad 24 godziny chodzenia w praktycznie pełnych butach z oczkiem i gołą nogą wydaję mi się bardziej niewygodne niż noszenie cieniutkich i właściwie niewyczuwalny pończoch...