Dziewczyna mojego brata świergocze głosikiem jak 10-latki :o

A ma już 25 lat! Uśmiech nie schodzi jej z facjaty, śmieje się z każdego nawet najbardziej debilnego tekstu mojego brata i cały czas mu potakuje. Ale najgorszy jej ten jej głosik małej dziewczynki albo suczki podczas rui (?). Jak dmuchana lala z której schodzi powietrze i słodko sobie pierdzi. Ja rozumiem, że można mieć półtora metra i być niedorozwiniętą księżniczką ale ta wydmuszka jest po studiach i pracuje w biurze :o Może powinnam spróbować voodoo?

A gadała tak zawsze? Nawet podczas pierwszego spotkania z waszymi rodzicami? Bo ja do mojego faceta też często mówię piskliwym, infantylnym głosikiem zdrabniając słowa - on to uwielbia, ale na pewno nie mówiłabym tak przy obcych ludziach.