Dziewczyny doradzcie!!!!

Jestem z moim chłopakiem w związku 5 lat, bywały lepsze i gorsze chwile, rok temu był dla mnie okropny zostawiał mnie nie interesowałam go, ciągle były kłótnie, ja zrobiłabym wszystko wtedy, żeby tylko z nim być. Zmienił się ale i ja się zmieniłam, jest teraz taki jak ja chciałam żeby był jednak jak sie widzimy to mnie drażni nie moge znieść jego towarzystwa, nudzę się z nim nie pociąga mnie, jednak jak sie nie widzimy to tęsknie za nim, całkowicie się pogubiłam nie chce go zranić bo widze jak się stara bardzo mi go szkoda.

zadaj sobie pytanie czy ten zwiazek ma sens? czy widzisz sie z nim za 10 lat, jako twojego meza, ojca swoich dzieci? potrafilabys z nim stworzyc dom? co was laczy? tesknisz za nim, z przyzwyczajenia, zawsze byl w twoim zyciu

nie napisałaś ile macie lat, zakłądam że to szczenieca miłość z której powoli wyrastacie

może i masz racje ja mam 22 lata a on 24 lat

Odpowiedz sobie na zasadnicze pytanie - cz to jest jedyny facet na ktorego masz szanse?

Pogubiła się w tym wszystkim bo jest osobą dla mnie bardzo ważną i boje się, że decyzją o rozstaniu bardzo go zranie

przeterminowany związek który toczy się siłą przyzwyczajenia to oczywiste że dziś żadne z was nie jest takie samo jak 5 lat temu, dojrzaliscie, zmieniliscie się, stąd te tarcia, jesteście innymi osobami

czego niby oczekujesz ? że przez kolejne 5 lat będziecie parą i się pobierzecie ? nie sądzę

W tym rzecz, że nawet o ślubie nie myślimy a ja mam poczucie tego, że to przyzwyczajenie tylko nie wiem jak mu to wytłumaczyć żeby to zrozumiał

on kogoś pozna i tyle

taa a ja zrozumiem, ze litosc była niepotrzebna