Koleżanka z pracy mnie zamęcza swoimi opowieściami! Ludzie, nie idzie wytrzymać

Ja już nie wiem, jak można tak pierdolić o niczym bez sensu :O jest kurwa tak męcząca, że ni można jej słuchać, ale nie umiem jej tego powiedzieć!!! wiem jestem głupia cipa, ale na zmianie jest nas po kilka osób i żadna nie ma odwagi! choć jak ta tylko wyjdzie, każda już ma jej dość i o niczym innym nie mówi. Kilka razy próbowałam grzecznie zwrócić jej uwagę, ale mam taki charakter, że nie chcę sprawiać ludz\iom niepotrzebnej przykrości, chociaż zdarzyło się, że byłam wbrew pozorom złosliwa, bo jest w swoich opowieściach niespojna i po prostu pieeprzy dla pieprzenia, non stop coś pierdoli (przepraszam, ale nie umiem inaczej tego nazwać) bez przerwy!!! o niczym!!! o swoim pojebanym facecie, który jej nie szanuje i mówiąc szczerze ma ją w dupie! a ta w kolko opoqiada co to na kolacje, obiad, co to on powiedzial, ze zroil tak, ze spal, ze wstal...generalnie gówno to innych obchodzi, co niektorzy udają, że podtrzymują tą rozmowę, chyba ze nie udają, ale wątpię bo to jest po prostu gadanie o niczym a to tak malowalam paznokcie, a to Konrad wstał, a zjadł śniadanie, a mamy takie drzwi do sypialni, a potem poszło mi oczko w rajstopach ja jak ona do mnie mówi nie nawiązuję kontaktu wzrokowego, po prostu patrzę w monitor, odpowiadam co jakiś czas "yhy" nic kurwa nie rozumie, nic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

jeshu koszmar i po co to yhy???? powiedz jej że boli Cie głowa i włoz stopery do uszu

wspolczuje, wiem o czym mowisz, ja mam takiego kolege!!!!!!! qrwa pierdoli przez 9 godz non stop! jakies opowiesci o tym jak to "za czasow...."bylo jak sie bawil, opowiada mi o swoich znajomych ktorych nie znam qqqqqqqqqqqqqqrwa ja juz nie wyrabiam!wychodze z pracy padnieta!

dodam, że ona nie ma czau zajmować się pracą, miała juz rozmowy z przełozoną w tej kwestii, ale nic to nie dalo, podchodzi do niej klient a ona konczy swoja "faascynującą" opowiesc i po prostu ma w dupie, ze stoi obok niej obcy czlowiek mając jakies pytania dotyczące naszej pracy!!! :O

ale no własnie, ja wracam po pracy z nią wykonczona nie pracą, a jej pierdoleniem!!! pare razy złośliwie jej cos dogryzłam, dajmy na to nawet ostatnio, bo praktycznie z tym chlopakiem o ktorym non stop pierdoli prawie wcale nie spedza czasu, on ciagle ma cos do zalatwienia, ma ja w dupie! krótko mowiąc! nie spedza z nia zadnych swiat, zadnych walentynek, srynek i tym podobnych!!! wiec ostatnio byla taka jakas jej mala okazja, a ona pyta czy gdzies nie wyjdziemy, bo ona ma ochote ja na to- to wyjdz\ z tym swoim ona- nie, on jedzie do kolegow maja meski wiec\zor, w (dajmy na do piatek) pojdziemy razem zgodzilam się tylko dlatego, ze mialo byc wiecej osob w piatek znowu to co? pojdziemy gdzies? pytam, wrecz zlosliwie: a co z twoim,przeciez mialas z nim isc? ona: aaa, ma jakies sprawy do zalatwienia, jedzie do kolegówl, musi cos zalatwic (tu cala kurwa historia pęknięcia opony czy bóg wie czego ) ja: chyba mieliscie spedzic razem ten wieczór ona: no wiesz! ja zyje w normalnym związku, nie bede mu niczego zabraniac! ja: o ile3 wiem to mieslicsie spedzic razem ten wieczór, widac zmienil plany, jak uwazasz ze to normalne i nie przeszkadza ci za kazdym razem, to twoja sprawa !

podnoszę, bo jeszcze mnie kurwica nie porzeszła, a zaraz od nowa

nie mogę ze śmiechu:D:D:D:D:D powiedz jej, żeby zamknęła japę do jasnej cholery:P

Przecież możesz powiedzieć, że nie masz czasu rozmawiać, bo musisz się skupić na pracy. Powiedz raz, drugi, trzeci, aż do skutku, aż się obrazi, bo innej rady nie ma.