Żałuję, że nie rzuciłam go w dobrym momencie

Jakoś 1,5 miesiąca temu strasznie się na coś zdenerwował (zupełnie niepotrzebnie), po czym mnie przepraszał. Ja mu napisałam, że porozmawiamy jak wrócę (byłam na wyjeździe służbowym). On myślał, że chcę z nim zerwać, strasznie się przestraszył, od razu zaczął do mnie dzwonić i wprost o to zapytał. Widać, że był przejęty (albo do tego nie przyzwyczajony - wcześniej to pewnie on zrywał z kobietami). W każdym razie skończyło się tak, że to on ze mną zerwał, niby bez powodu, praktycznie z dnia na dzień. Boli mnie to strasznie. Tak żałuję, że nie ja to zrobiłam, żeby trochę naruszyć jego ego ;( No i tęsknię za nim