Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak to jest?

Zajmowanie się dzieckiem = praca zawodowa?

Polecane posty

no i prawidlowo ze tak powiedzial. jest zmeczony, natyrał sie w robocie i przyszedl do domu odpoczac a nie myslec. amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest?
Ja mam myśleć w domu i co dotyczy dziecka też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAJWAZNIEJSZA MOC
ja sie twojemu facetowi nie dziwie, chociaz mogl to inaczej ujac, a przede wszystkim najpierw pogadac: kochanie, wiem, ze robisz bardzo wazna rzecz, jaką jest wychowanie naszego dziecka, ja za to zarabiam na dom, kosztuje mnie to wiele wysilku i nie mam juz energii myslec, czy nie konczy sie mleko albo srajtaśma, zwlaszcza ze Ty jestes wiecej w domu. Wiec moze ustalmy, ze ja sie nie bede tym zajmowal, beda obustronne korzysci, jednak zawsze Ci pomoge jak mnie poprosisz, bo sam sie nie domysle - jestem tylko glupim samcem. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, ze praca wymaga większego myślenia. OK, myślisz nad wyborem lekarza. No, ale tego wyboru dokonujesz i już do tego nie wracasz, chyba że jestes niezadowolona i myślisz nad jego zmianą. Nikt tez nie przygotowuje obiadu dla królowej, aby całymi godzinami myśleć nad menu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Envin_
no ja pierdziele. Chyba nie da sie z toba dogadac. Praca w domu to jest praca ale nie zawodowa, praca przy dziecku bywa cięzka wszystko zlaezy od dziecka, wychowanie dziecka to tez cięzka praca ale czesto trzeba to pogodzic z praca stricte zawodową gdzie wychdozisz na 8 godzin a po powrocie musisz ogarnac jeszcze prace domowe i nie ma ze boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do problemu mleka - jeżeli do tej pory ty się zajmowałas zaopatrzeniem domu i robieniejm zakupów, to twoim obowiązkiem jest myśleć, aby niczego nie zabrakło. W pracy tez każdy ma swoje zadania i nie myśli, że nagle pewnego dnia zrobi to za niego koleżanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wyobraz sobie ze jestes samotna matka ktora musi ogarnac prace zawodowa, mieszkanie, papiery i rachunki wszelakie, zakupy, urzedy, dziecko, posilki i siebie. duzo myslenia? duzo. ale nikt od tego nie umarl. wiec baw sie z dzieckiem i ciesz sie tym ze mozesz siedziec w domu i ze chlop na ciebie pracuje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
no padłam, autentycznie :):) Ile Ty obmyślasz to menu malca?? Nie ma porównania pomiędzy "myśleniem" w pracy a "myśleniem" w domu, przy dziecku. Rozumiem, że mogłaś się wkurzyć hasłem męża- też się czasem wkurzam, że to zawsze JA muszę robić listę zakupów- mój facet chyba myśli, ze produkty w lodówce mnożą się przez pączkowanie:) Albo, że kaszka dla córy się kończy- zauważa jak w pudełku jest dno, ale bynajmniej jej nie kupi! Tak więc zgadzam się z Twoim mężem- jeśli nie pracujesz to TY powinnaś myślęc o mleku, zakupach i innych bzdetach. Ale pocieszę Cie :) Ja pracuję a i tak myślę o tych rzeczcach:) Wiec ktoś ma ciezej niż Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze nie mozna poronywac pracy zawodowej i opieki nad dzieckiem bo to drugie to isntan harowka. Tez mam 10 mies dziecko ktore tylko na rekach by bylo ( miesnie mi sie wyrobily dzieki temu ) i mam juz po dziurki w nosie macierzynstwa. :( Jestem zeczona juz rano a gdzie tam do wieczora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewentualnie zróbmy ze wszystkiego ciężką pracę, bo nawet jak idę na basen, to muszę myśleć czy płynąć żabką czy na placach, a w górach ciężko myślę nad wyborem szlaku. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz doczytalm reszte postow :) u nas za zakupy odpowiada maz bo ma samochod a ja przeciez nie bede dziwgac zakupow w rekach. Czasami jak mi czegos zabaknie w domu to wysylam mu sms i on wieczorem po pracy mi to przywozi. W niedziele robimy wieksze zakupy w supermarkecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
messol Ewentualnie zróbmy ze wszystkiego ciężką pracę, bo nawet jak idę na basen, to muszę myśleć czy płynąć żabką czy na placach, a w górach ciężko myślę nad wyborem szlaku. padłam...:D jagoda369 Mysle, ze nie mozna poronywac pracy zawodowej i opieki nad dzieckiem bo to drugie to isntan harowka. Tez mam 10 mies dziecko ktore tylko na rekach by bylo ( miesnie mi sie wyrobily dzieki temu ) i mam juz po dziurki w nosie macierzynstwa. Jestem zeczona juz rano a gdzie tam do wieczora... a bo dziewczynka myslala, ze dziecko to zero trudu i od poczatku sie sobą samo zajmuje? boze.. jak mozna napisac ze ma sie po dziurki w nosie maciezynstwa bo dziecko na rekach trzeba nosic...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest?
Dobrze, skoro tak chcecie. Otóż nad czym ma mój chłop ma myśleć w pracy, o doborze farby, jak to ma pomalować, albo jak podłączyć urządzenia. Litości, on już to robi 4. lata w tej firmie, wszystko ma w małym palcu. Nie zastanawia się, jak to ma zrobić, bo wie. A Arek to moje 1. dziecko, więc to nowe doświadczenie, wszystko robię albo robiłam pierwszy raz. Jak coś robisz 1. raz, to wymaga to większego wkładu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijsdsovisovhoiho
Jezeli jestes w domu z dzieckiem i nie pracujesz zawodowo, to twoj pracujacy partner slusznie wymaga, abys panowala w domu nad wszystkim, a wiec i nad tym, ze mleko sie konczy. Partner pomaga na pewno i wlacza sie, jak piszesz do czynnosci domowych i przy dziecku, ale to ty powinnas panowac nad wszystkim i organizowac - on jest w domu nie caly dzien, ale dopiero po pracy ktora jest porownywalna z twoim zaangazowaniem w dom i dziecko. To wspanialy czas dla kobiety w domu z malym dzieckiem, ale i dla dziecka i dla domu i dla partnera trzeba cos z siebie dac - sama zmiane pieluch i podanie butelki zrobi i nianka i tesciowa w razie potrzeby, a ty jestes matka i zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
jak to jest- ja się teraz zastanawiam, czy Ty rzeczyczywiście taka oporna w rozumieniu, co do Ciebie piszemy, czy już upierasz się przy swoim dla zasady... Słuchaj, praca to praca- zrobić ją musisz!! Czy malujesz części, czy negocjujesz kontrakty milionowe. Wrzuć już na luz, powiedz facetowi, ze irytuje Cię, ze nie docenia Twojej roboty w domu i weź się ogarnij!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAJWAZNIEJSZA MOC
to zamien sie, idź ty do roboty a on niech siedzi z dzieckiem. zobaczymy, czy nie bedziesz miala o czym myslec. Na pewno za bezmyslnosc pieniadze dostaje - gdyby tak bylo, to kazdy glupek by pracowal w jego zaowdzie, nie bylo by bezrobocia, gdyby za prace nie wymagajaca myslenia placili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest?
To podam inny przykład. Rodzina 3. dzieci. 16 l. dziewczyna, dwoje pozostałych, to małe jeszcze, ale już nie niemowlaki. Żona ma swój biznes, ale jej nie idzie, więc siedzi w domu i pomaga mężowi w handlu obwoźnym na targu, ale nie zawsze mu pomaga. A on potrafi po pracy jej pomóż przy dzieciach. I bez gadania. Ostatnio rozdawał gazety na mieście z 16. corką. To jak pojechał do domu w czasie obiadu i pomóc żonie, to mój chłop powiedział, że ma cały czas roznosic te gazety, że nie robi tak, jak on by chciał. A ta akcja była pod nadzorem mojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
dziewczyno, ale Ty się moze określ. Bo co innego zajmowanie się dzieckiem po pracy, a co innego myślenie o tym, ze trzeba kupić mleko!! Dziecko jest obojga rodziców- nie ma mowy o "pomaganiu". Bo bycie ojcem zobowiązuje. Mój facet po pracy normalnie bawi się z córką, kąpie ją, kładzie do łóżeczka. Myślenia wielkiego i planowania to nie wymaga:):) A przykłąd, który podałaś- czyli wychodzenie z pracy, zeby pomóc żonie przy obiedzie jest idiotyczny! Albo człowiek jest w pracy albo sobie jaja robi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Kuzynka pracuje w domu przed kompem - czas nienormowany. To praca czy nie? Nauczyciel pracujący indywidualnie z dzieckiem w domu - to tez nie praca bo w domu? Opieka nad zdziecinniałym staruszkiem w domu - to też nie praca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bycie matka to nie praca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! to rola społeczna, to "powołanie", to radosc i przyjemnosc! boze... to po co wam te dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest?
Te roznoszenie gazet, to była akcja społeczna, nie normowany czas pracy. Facet pomaga przy dzieciach, ale nie wiem, czy jest zwolniony z myślenia, bo nie znam szczegółów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest?
Nie wyobrażam sobie tej sytuacji, jakbym miała tyle dzieci i taką pomoc, jaką mam teraz. Ja się określiłam, bo nie mam za dużo tej pomocy, po pracy przychodzi, to obiad i komp, a przy dziecku - tylko go usypia i w nocy do niego wstaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
to pogadaj z nim o zajmowaniu się dzieckiem, a nie o głupim mleku!! Bo tu jest problem! Mój facet na kompa ma czas jak dziecko śpi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triu
o żesz :D nie mogę :D Autorko o czym Ty tak myślisz przy tym dziecku? menu na najbliższe 10 lat w ciągu jednego dnia układasz czy jak?:D no ok, trochę myśleć trzeba, ale nie przesadzaj! czego Ty oczekujesz? że Twój facet będzie robił na Ciebie, wracał do domu i sprawdzał po szafkach czy akurat mąka się nie skończyła i ile szamponu do włosów Ci zostało? gdybyście oboje pracowali zawodowo to ok - oboje wracacie zmęczeni z pracy i obowiązkami i myśleniem musicie się podzielić. ale on pracuje a Ty siedzisz w domu. ok, opieka nad dzieckiem to harówka, ale chyba decydując się na dziecko wiedziałaś o tym? skoro mąż pracuje a Ty nie, to oczywistym jest, że zajmiesz się dzieckiem, posprzątasz i zrobisz obiad. i skoro to Ty zajmujesz się domem, to Twój mąż jasnowidzem nie jest i nie wie, czy pusta puszka od mleka oznacza, że się skończyło, czy masz gdzieś kolejne opakowanie. u mnie np. tylko ja gotuję, bo mój facet choćby nie wiem jak się starał, to nawet wodę przypali. i nie oczekuję, że to on będzie wiedział, czy jest w domu makaron, czy trzeba kupić, ani, że będzie przeszukiwał szafkę, żeby sprawdzić, czy nie skończył mi się proszek do pieczenia. skoro ja zużywam, to ja robię listę zakupów. ok, czytałam, że Twój mąż też robi mleko. ale jak już pisałam - głównie Ty zajmujesz się domem, więc zaopatrzenie też należy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest?
Pogadałam, to powiedział, że mi pomaga, a on pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosc usypia dziecko i wstaje w nocy a Ci mało? no błagam...! ksiezniczka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna z definicji pracy zawodowej mowi, że ma ona na celu zapewnienie odpowiedniej pozycji społecznej oraz dostarczenie dochodu na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. Odpowiadając na Twoje pytanie w temacie Autorko bycie matką to nie praca zawodowa bo nie otrzymujesz za nią wynagrodzenia. Jak ktos juz tu napisał jest to rola społeczna. Tak samo dbasz o dom, robisz zakupy, sprawdzasz zapasy, uzupelniasz, sprzatasz, dbasz o siebie tak samo dbasz o dziecko. Czym innym jest zatrudnienie niani do opieki nad dzieckiem. Ona otrzymuje za to wynagrodzenie wiec to jest jej zawod - niania/opiekunka. Reasumujac matka- to nie zawod!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest?
triu, tu nie chodzi o mnie, żeby myślał, ze nie ma mąki, czy szamponu dla mnie. Tu chodzi o dziecko i myślenie, czy coś mu trzeba kupić. Mleko mamy zawsze w tym samym miejscu, więc nie ma problemu, żeby wiedzieć, czy starczy. Nie czytałaś, ze mleko kupuję w innym mieście. Nie mam, ajk tam dojechać, on dysponuje autem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×