Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama taka jedna:)

Czy są tutaj mamy, które NIE MIAŁY PROBLEMU z karmieniem piersią?

Polecane posty

Gość mama taka jedna:)

Ciągle czytam tutaj jak to inne matki mają lub miały same problemy z karmieniem dziecka piersią i tak zastanawiam się czy jestem jakimś wyjątkiem? czy po prostu mamy, które karmiły bez problemów zwyczajnie nie wypowiadają się tutaj;) Pokarm miałam pomimo tego, że rodziłam przez CC. W przypadku pierwszego dziecka natrudziłam się z przystawianiem, bo nie wiedziałam jak się do tego zabrać, a i synek nie bardzo wiedział co i jak;) Ale tam gdzie rodziłam były bardzo życzliwe położne i pokazały mi jak należy robić to prawidłowo;) Córeczka była bardziej pojętna i jakby sama wiedziała w jaki sposób należy chwytać pierś. Pogryzione do krwi sutki miałam za jednym i drugim razem, ale to nie było w stanie mnie zrazić do karmienia;) Nigdy nie miałam żadnego zastoju czy nawału pokarmu o jakim straszono w szkole rodzenia. Mleko było zawsze nawet, gdy dziecko wytrąbiło cycek tak, że wyglądał jak pusty worek:D Czy ja miałam jakiegoś wyjątkowego farta? Nie chce mi się wierzyć... Może w moim przypadku to była kwestia tego, że ja po prostu chciałam karmić piersią?;) Wypowiedzcie się mamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie miałam większych problemów, oprócz tego że dziecko po 3 miesiącach chciało pić co godzinę, co po dłuższym czasie stało sie jakby problemem i zaczęłam stopniowo przechodzić na mm :) ale samo karmienie wspominam dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie miałam żadnych
problemów.Też byłam po cc i jak tylko mi dali małego przyssał się i koniec.Z jednej ssał z drugiej samo leciało.Mleka miałam aż za dużo.Piersi nie bolały,sutki nie pękały,mały nie przygryzał.Tylko karmić :P :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie miałam większych problemów. Mała prawie od razu wiedziała co i jak;-). W sumie pogryzła mnie tylko na samym początku, ale byłam uparta smarowałam Maltanem i sie wszystko wygoiło. Teraz je na zdrowie ładnie i bez robienia mi krzywdy. Tylko raz zrobił mi się zastój , ściągnęłam laktatorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie miałam żadnych
Raz tylko mi się w jednej piersi zastój zrobił.Ale przystawiałam mimo bólu i szybko wyssał co trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
ja nie miałam. Ale też nie analizowałam tematu, jak większosc tutaj. Karmiłam, bo miałam mleko. Podobno pokarm rodzi się w głowie, coś w tym na pewno jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem. Karmiłam rok i miło wspominam. Miałam cesarkę, młody od razu się przyssał :) Mało tego przez miesiąc synek był karmiony sondą, moim mlekiem. Jak byliśmy w wieku kilku msc u pediatry to nie mogła uwierzyć, że młody po tylu przejściach jest na piersi a jednak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhtttt
Karmiłam przez rok, poród sn. Nigdy nie miałam problemów. Mała wiedziała o co chodzi, pierwsze "zassanie" nie sprawiło dyskomfortu (koleżanki mówiła, że boli jakby ciąć sutek żyletką :(), nie miałam nawału mlecznego. Owszem na początku miałam więcej pokarmu to normalne, ale nie miałam z tego powodu twardych piersi obolałych, ani zastoju. No nic I przez ten rok nie było nigdy ani zatwardzenia ani biegunki, ani kataru... Dopiero jak skończyłam karmić to się coś rozregulowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że jakby tak usiąść i sie uczciwie zastanowić to każdy jeden miał jakieś tam dolegliwości i dyskomfort, tylko ludzie są różni i to na co jeden nie zwróci nawet uwagi, dla drugiego jest problemem nie do przeskoczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhtttt
no ja mówię uczciwie - nie miałam ani jednej dolegliwości, dykomfortu. Poprostu karmiłam. Nawet nie odżywiałam się jakoś specjalnie - poprostu jak zwykle zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anty gona
Lizebet, jakaś ty dzisiaj odmieniona, kulturalnie się wypowiadasz, jeszcze się niczym nie pochwaliłaś, nie poznaję koleżanki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe to Tobie sie tak wydaje :D ale pomyśl, gdybyś chciała mogłabyś zauważyć że np tylko Ty karmisz i musisz siedzieć wtedy a inni w tym czasie mają rozrywki :D tak że wiesz, nie dorównujesz widocznie niektórym marudnością :D bo gdybyś tylko chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie miałam problemów z tym. na poczatku wiadomo trudnosci były ale po tyg i ja i moja mała wiedziałysmy juz o co chodzi. z brodawkami problemów nie miałam wogole, piersi tez nie bolały ani troszke. co do diety to przez 2 mies była mega rygorystyczna ale to z mojej inicjatywy a teraz tomoge jesc wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ja sie wcale nie chwaliłam, tylko jak kto chce sie czegoś dopatrzyć ten zawsze to zauważy :) tak jak z karmieniem zresztą :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmilam pol roku
karmilam do 6 miesiaca bezproblemowo ( na poczatku jedynie musialam sie wszystkiego uczuc i mialam dyskomfort) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhtttt
gdybym karmiła butelką to tez bym musiała "siedzieć" jak to nazywasz. Jak decydowałam się na dziecko to wiedziałam, że na jakiś czas rezygnuję z "rozrywek" nie rozumiem więc jaki związek ma z tym rodzaj karmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak ktoś
pisze że miał pogryzione sutki do krwi i widzi w tym pozytyw oraz czuje dalszą chęć do karmienia to znaczy że zapomniał już jak się czuł w momencie tych pogryzionych sutków i nie jest do końca szczery. Ja przechodziłam większośc trudności związanych z karmieniem i pomimo że karmiłam pełny rok , nie moge powiedzieć że było różowo. Miałam i zastój pokarmu w jednej piersi i późniejszy stan zapalny , pogryzione brodawki piersiowe do do tego praktycznie płaskie co bardzo utrudniało początki karmienia . Pomimo wszystkiego dziecko pięknie przybierało na wadze na moim mleku oraz robiło wrażenie najedzonego i tylko to powodowało że nadal karmiłam, w innym wypadku pewnie bym wolała podleczyć swoje piersi i dać sobie trochę więcej snu nocą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie narzekałam
ale problemy były i to takie że raz chciałam ostatecznie zrezygnować a karmienia więc nie moge powiedzieć że karmienie w moim pryzpadku było bezbolesne ale karmiłam 6 miesięcy (dłużej bym ne dała rady bo bym chyba wymiękła :D ) natomiast wiem że są kobiety które mają od początku lżej lub całkiem bezproblemowo i cóż tu dodać, fajnie by było gdybyśmy wszystkie tak miały i szkoda że tak nie jest bo właśnie z powodu dolegliwości czy trudności kobiety rezygnują z karmienia i im się troszkę nie dziwię w końcu zapalenia sutka boli jak cholera a w przypadku gdy ktoś nie ma wystarczającej ilości mleka na począktu i dziecka spada z wagi (noworodek) jak moje to można wpaśc w histerię i zacząć podawać butlę. Moja córka dodatkowo miała refluks więc ulewał moje mleko a także nie dossywała się przez kapturki silikonowe (mam płaskie brodawki) do drugiej fazy mleka więc zaczęła spadać na wadze dopiero w poradni laktacyjnej panie doradziły jak przystawiać córkę i dobrać odpowiednie nasadki (są takie na poranione brodawki ale i tak na płaskie brodawki oraz różne rozmiary czego nie wiedziałam) , podały też wiele cennych porad jak karmić dziecko z refluksem (po karmieniu piersią podać jeszcze 20 ml pokarmu antyrefluksowego łyżeczką) i było dużo lepiej. Problemy są i będą istniały bo są różne kobiety, różne organizmy a więc i każda historia karmienia będzie inna. Życzę wszystkim mamom (szczerze) bezbolesnego i przyjemnego karmienia :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po SN bez problemów wiekszych na poczatku miałam popękane sutki ale zacisnęłam zęby i karmiłam i przeszło teraz lajcik juz :) Zgtadzam sie z Lisabet, to co dla jednego jest wielkim problemem dla drugiego małym dyskomfortem który można zniesć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieprawda, karmić butlą moze każdy, nie musisz Ty :) Żeby było jasne, chodzi mi o to, że niektóre laski zamiast po prostu powiedzieć że nie chcą karmić wymyslają sto jeden powodów, dla ktorych jest im straaaasznie ciężko, są poszkodowane, boli je wszystko, glodne chodzą...tak jakby nie można zwyczajnie powiedzieć że nie chce sie karmić bo nie :) ale do tego trzeba mieć troche odwagi, więc wygodniej pomarudzić :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwumiesięczniaka
też jestem po cc, pokarm miałam w trzeciej dobie, mały do tego czasu non stop ssał pierś, na czwartą dobę był nawał ale młody wszystko ściągał. Też piersi były poranione aż robiły się strupki zasysanie było nieprzyjemne. Przez pierwsze 6 tygodni chciał pierś prawie cały dzień w nocy trochę lepiej bo przesypiał po 4 -2 -2 godziny. Tak samo jak u pani wyżej zawsze coś jest w tej piersi nawet jak wydaje się pusta. Nie zniechęciło mnie do karmienia to że wisiał bez przerwy na cycku, jak okazało się że bardzo ładnie przybiera skończyły się komentarze że mam słabe mleko ;) Takie problemy to nie problemy :) oby tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhtttt
NIeprawda- problem nie dotyczy sposobu karmienia - jak napisałam powyżej. Gdybym chciała mieć dziecko po to, żeby mi je ktoś inny wychowywał to niezależnie czy karmiłabym piersią czy butlą na "rozrywki" znalazłabym czas. Zawsze można melko odciągać i zostawiać - co robiłam jak wórciłam do pracy (ok 6 m-ca życia córki). Ja nie miałam ciśnienia jak będe karmić, nie nastawiałam się, że będzie cudownie, bezporblemowo, nie widziałam również problemu w tym, ze jeśli piersią sie nie da to butla jest tak samo dobra. Chodzi o nastawienie do sensu posiadania dziecka a nie o to czym karmię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmilam bez żadnych problemów 20miesiecy,do ok 3-4miesiaca 2giej ciąży,synek przez 10pierwszych miesiacy życia jadł tylko cyca. Jak widać można,nie rozumiem kobiet,które ,,nie mają pokarmu,, a jest ich coraz więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama taka jedna:)
Jak ktoś ----------> Z całym szacunkiem do Ciebie, ale z całą pewnością nie napisałam, że w pogryzionych sutkach widzę "pozytyw". Pamiętam ten ból doskonale i na pewno nie było to nic miłego:O Niemniej jednak to akurat nie było w stanie mnie na tyle skutecznie zniechęcić bym zaprzestała karmienia tylko z tego powodu. Pamiętam doskonale, że po jakimś miesiącu karmienia (pierwszego dziecka) pomyślałam, że nie dam rady ponieważ synek na piersi był bez przerwy, a ja nie robiłam nic innego jak tylko karmiłam go. Jednak położna ze szkoły rodzenia odwiodła mnie od tego mówiąc, że pierwsze 3 miesiące zawsze są takie i warto je przetrzymać jeśli ma się pokarm i chce się karmić;) Faktycznie tak było:) Około 4 miesiąca synek przestał "wisieć" na cycku i robił sobie jakieś tam przerwy w jedzeniu choć niewielkie, bo jadł naprawdę często i w dzień i w nocy aż do samego końca karmienia piersią czyli do ukończenia 9-go miesiąca życia. Natomiast brak snu w nocy nie uważam za problem w karmieniu piersią. Zakładając temat miałam na myśli problemy czysto fizjologiczne i te natury technicznej;) Mój synek jadł w nocy do samego końca karmienia i budził się na tyle często po kilkanaście razy w nocy, że po 9 miesiącach zdecydowałam się zakończyć karmienie go piersią. Mam nadzieję, że córkę karmić będę przez rok;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwumiesięczniaka
Według mojej wiedzy problemy fizjologiczne są jeśli technika karmienia jest nieprawidłowa i wtedy objawia się zbyt małą ilością pokarmu i pogryzionymi sutkami to że dziecko chce cały czas ssać to inna sprawa. Jak nasz maluch skończył 6 tygodni to zaczęłam uczyć go używania smoczka, szło topornie ale musiałam bo mały tak najadał się że się mu ulewało, jednak żołądek ma określoną pojemność a synek ma silny instynkt ssania. Teraz weźmie go ale zagłodzić nie da się co 1,5 - 2 h (max3,4 jak śpi w nocy) domaga się jedzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też w sumie nie miałam, pokarm był od razu pomimo cesarek, jedynie ze starszym musiałam się uczyć przystawiania, bo nie zawsze to dobrze szło, a jak nie szło to bolało, ale po kilku dniach juz było ok lekkich nawałów nie liczę, bo to podobno norma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie liczac lekkich nawalow, ale to fizjologia i tego ze przez 2 tygodnie bolaly mnie brodawki (a to tez raczej normalne) to zadnychh problemow nie mialam. A mialam 2 razy cc w tym jedno na sucho. Od razu jak dostalam dzieci to dostawaly piers na kazde kwekniecie i juz na 3 dzien mleka bylo sporo, przynajmniej jak dla noworodka :P Ale ja mialam luzackie podejscie, nie zamartwialam sie niczym tylko karmilam. Duzo dalo oczytanie sie z tematem, bo lezalam w pierwszej ciazy wiele tygodni. A wiele mitow funkcjonuje i warto o tym sie dowiedziec. Pomoglo tez na pewno to, ze za kazdem jedynym razem jak zle chwycili to odsysalam i przystawialam od nowa. Bylo to meczace z poczatku ale nigdy nie mialam zadych strupkow, krwi itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×