DLACZEGO TAK JESTESCIE ZA OBRONA ZYCIA??????????????

Bronicie plodów, dzieci nienarodzonych, ale jak juz sie to 'zycie' urodzi to macie je w dupie, jak dorasta to traktujecie je coraz gorzej, gnebicie, zyczycie wszystkiego, co najgorsze, zawiscicie, nie macie szacunku do drugiego czlowieka, a przeciez to jest to samo zycie, które wczesniej bylo w lonie matki, którego tak bronilyscie.

piszesz o konkretnym przypdku? ;/

mamuski bronia tylko slodkich bejbusiow ,reszte ludz maja w dupie

pisze ogólnie no wlasnie wydaje mi sie, ze to tylko takie puste slowa ta obrona zycia, bo co je pozniej to zycie obchodzi

hej, ja napisałam tutaj swoje 3 groszki, jak chce Ci się przeczytać. Chyba jest odp. na Twoje pytanie ;) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5273766&start=0

broni się maleńkiej jeszcze nienarodzonej istotki,jeśli już dorasta to jest odpowiedzialna za swoje czyny i jeśli postępuje źle to dzieje się tak jak piszesz

przeciez nie ma takiej zasady ,ktora by mowila ze kaza matka kocha swoje dziecko tylko do czasu kiedy je urodzi,a juz na pewno nie masz prawa pisac,ze ma je po urodzeniu gdzies

puste słowa ,tak samo kierowane jak do samobójców ;) takie puste słowa to kazdy lubi rzucic ,ale konkretnie pomóc, czy byc przy kims to juz mniej ;)

raczej nie chodzilo mi o matki, bo przewaznie matki kochaja swoje dzieci, ale mialam na mysli raczej takie krzykaczki, które odradzaja innym aborcje, bo przeciez zycie jest najcenniejszym darem, to samo robia klechy, a potem jak to zycie ma problemy, zgubilo wlasciwa droge to tylko potraia osadzac, zamiast wyciagnac reke i pomoc temu, zyciu, którego kiedys tak bronily/bronili

Ciacho chyba z Tobą coś nie tak w dzieciństwie musiałeś mieć jakiś ogromny problem???????????

a skad mozesz wiedziec, jaka bylam w przeszlosci?

Na pewno ktoś Ciebie zranił

przeklęję wam mój tekst, skoro już się naprodukowałam ;) "zastanawiam sie dlaczego kobiety , ktore chca dokonac aborcji sa tak bardzo atakowane" - odpowiem dość prosto - dlatego, że aborcja nie pokrywa się z przekonaniami części ludzi, które np. wynikają z wiary, że tylko Bóg może decydować o życiu i aborcja nie jest Jego wolą itd. W większości są to obłudni religianci, bo wolą sztywno powtarzać, że Bóg to potępia, kiedy sami zamykają oko na cierpienie i rozterki kobiet, które zaszły w ciążę bądź nieszczęśliwych dzieci, które już są na świecie. Wolą np., żeby w imię tego przekonania, że płód ma bezwględne prawo żyć od chwili poczęcia - żeby nawet kobieta zmarła w trakcie porodu i osierociła dzieci czy męża, byle tylko nie złamać swojej "wiary", która oczywiście nachalnie wciska się w życie innych ludzi. Gdybyście "znali" tego Boga z Biblii, powstrzymalibyście swoje zapędy decydowania o czyimś życiu, bo nawet Bóg dał człowiekowi wolną wolę. I wierząc w tego Boga, jestem przekonana, że rozumie On nieszczęście i te potworne dylematy kobiet i nie jest taki, jak zagorzali potępiacze aborcji w "imię religii", którzy tylko zaburzają prawdziwy obraz dobrego i współczującego Boga, który się troszczy o człowieka. Myślicie, że Bóg potępia kogoś, kto pragnie "zniszczyć" w sobie płód, powstały przykładowo w wyniku gwałtu, który zadał dostatecznie dużo cierpienia jego ofierze? Czy wiecie, że urodzenie dziecka zmienia całe życie kobiety? Łatwo wam doradzać: to oddaj do domu dziecka. Próbowaliście się kiedyś wczuć w sytuacje kobiet, które nie chcą mieć dziecka? Czy znowu ktoś odkrywczo napisze, że trzeba się było nie łajdaczyć itp.? Sorry za chaos i ewentualne błędy, uprzedzając - nie dokonałam aborcji, na szczęście - bo to potworny dylemat. Ale rozumiem te kobiety, które z różnych przyczyn cierpią, bo myślą o podjęciu takiej czy innej decyzji odnośnie usunięcia ciąży.

'Na pewno' a skad ta pewnosc? (uwielbiam takie wyroki) moze cos jeszcze mi powiesz na moj temat, wrózko?

ja nie rozumiem problemu... wiem,ze wiele osob nie ma odwagi przezwyciezyc przeciwienstw losu,ale nie mozna wrzucac wszystkich do jenego worka ,mowiac ze jesli pojawia sie probolem nikt nie pomoze

Ale po co znow takie dyskusje ?! Przeciez jak kobieta chce to ma dostep do aborcji farmakologicznej w necie i tyle. Nikt tego nie powstrzyma i dobrze

w mojej rodzinie jest dziecko, dosc niespokojne, nerwowe, matka wychowuje je sama, byla chora w ciazy i tez aborcja przemknela jej przez mysl. Ale nie o tym. Chodzi do przedszkola, jest nerwowym chlopcem, zywym, czasem niegrzecznym. Panie nauczycielkie przedszkola juz je zakwalifikowaly, jako niegrzecznego docinaja mu, wiedza, ze nie ma ojca, a matka jest delikatna osoba i nie przyjdzie sie klocic o dziecko. Krzycza na malego, nie ma zadnego usprawiedliwienia, ze to dziecko. Bylam dawno temu na praktach w przedszkolu i tez bylo tak, ze dzieci zamoznych ludzi, nauczycieli, znajomych dyrekcji i kadry ped byly traktowane jak jajko, a cala wina byla zwalana na dzieci z biednych rodzin. Przeciez wszyscy bronia zycia, wiec dlaczego do cholery to zycie kiedy juz jest zyciem narodzonym nikogo nie obchodzi????? Starzy ludzie tak samo, moga umrzec gdzies w koncie, teraz na topie sa mlodzi, piekni, o starosci sie nie mowi, bo starosc jest passe