Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klikuś

Przyjaźń bez szpanu- czy to mozliwe?

Polecane posty

Gość klikuś

Mam pytanie do rodziców dzieci w wieku szkolnym i nastolatków...Czy w dzisiejszych czasach możliwa jest przyjaźń bez szpanu? Pytam, ponieważ zauważyłam, że mój dwunastoletni syn odsuwa się od kolegów...czy też oni od niego. Jeszcze w zeszłym roku bywali u nas często, w tym roku coraz rzadziej...Teraz już wcale nie bywają. Syn też do nich nie chodzi..Już wcześniej coś zauważyłam ale mówił, że tak wypadło, że się uczą, bo mają słabe stopnie. Dziś okazało się, że uczą się dobrze. Mieli przyjść po raz pierwszy od kilku tygodni ale odwołali spotkanie. Wszyscy trzej. Widzę, że synowi jest przykro. Zapytałam się czemu, nie chciał powiedzieć. Potem powiedział że się różni od nich, że mają lepsze ciuchy..Że zawsze noszą przy sobie pieniądze i w domu mają fajniej...Mówi, że oni nie chcą przyjść...ale ja już sama nie mam pewności czy to on się nie odsuwa od nich. Nie jesteśmy jacyś ubodzy, ale nie stać mnie żeby co dzień dać Mu 10 czy 15 zł na chipsy i lody. Ciuchy ma na czasie, ale nie firmowe.Ma całkiem niezły komputer, gry...własny pokój...Syn nie robi awantur o ciuchy itp. Czasem mówi, że coś tam Mu się marzy, ale to raczej delikatnie. Tylko czasem mówi, że jest najgorszy gdy się posprzeczamy.Że on czuje się gorszy...Czy rzeczywiście doszukiwać się sedna problemu w naszym statusie majątkowym, czy raczej gdzie indziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikuś
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co rok temu na plac zabaw przyszły dwie dziewczyny może 3 kl ,ubrane dosyć fajnie ,firmowe zasiadły na huśtawkę wyjęły różowe komórki ,po pół godz przyszła trzecia dziewczynka ,skromna podeszła do nich to pierwsze co zapytały czy ma tel bo one sobie przesyłają muze ,tamta nawet nie odpowiedziała bo nie zdążyła a te dwie ją totalnie olały zawinęły się i poszły wpatrzone w swoje komórki a ta biedna sama siedziała .Mój syn chodzi do pierwszej klasy w klasie są różne dzieci ale co ważniejsze są w miarę normalni rodzice bo widać co poniektórych że są dobrze sytuowani inni mniej ale nikt się nie wywyższa ,dzieci są zgrane razem się bawią ,zauważyłam też jak biorą słodycze z maszyny która stoi w szkole to się dzielą z innymi ,nawet kanapkami ,na zebraniach z rodzicami można normalnie ,fajnie pogadać więc jeśli naprawdę tak jest że kasa rządzi to niestety to wina rodziców że tak zachowują się ich dzieci ,jeszcze jak znajdzie się jeden przywódca to reszta matołów za num leci ,może i dobrze że Twój syn nie będzie miał takich kolegów bo nie warto ,podejrzewam że znalazł się jakiś mądrala w tej grupie który rządzi ,reszta go słucha i może dokuczali w jakiś sposób Twojemu synowi ,podpytaj ale delikatnie bo Twój syn nie jest już maleńkim chłopczykiem 12 lat to już zaczyna się trudny wiek ,mój kuzyn ma tyle samo rok temu stracił matkę ,ojca nie ma i widzę że strasznie się zmienił na szczęście nie na gorsze .Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagagatka
Mozliwe. to wcale nie tak zle,ze sie z takimi tlukami nie bedzie zadawal. Rozmawiaj z nim. powiedz,ze status majatkowy nie ma nic do przyjazni. jesli ktos tak robi,to przyjacielem nie jest i nigdy nie byl i ani sie nie warto za taka osoba ogladac. Wiesz co ja w szkole to juz kupe czasu temu bylam,jak szlam do liceum to akurat wyplywali nuworysze po pieriestrojce. W podstawowce mialam super klase. byli bogatsi byli biedni ale NIKT pod tym wzgledem nie klasyfikowal. niby jeszcze dzieciaki,ale naprawde szanowalismy sie wszyscy. owszem byly spiecia,ale nigdy na takim tle. A potem poszlam do liceum. dobrego. sami najlepsi uczniowie,wycacani,wydmuchani. i sie zaczelo -kto ma jaki samochod,czyj ojciec ma jaki interes,kto ma jaka chate. to bylo jak wiadro zimnej wody na glowe. Nie zeby moi rodzice ubodzy byli,ale atmosfera w tej klasie byla obrzydliwa. Jak po podstawowce plakalam z zalu,tak po liceum odetchnelam z ulga. i na studiach juz takich debili nie spotkalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikuś
Ja tłumaczę synowi, że prawdziwy przyjaciel nie patrzy na to co się ma przy sobie, tylko w sobie. Wiem, że to trudny wiek. I staram się uczyć go, że nie zawsze bycie w grupie sie opłaca. Bo wszystko zależy od tego jacy to są ludzie. Miał już taki przypadek, że ktoś coś zbroił, zwiał i nawet się nie odezwał, nie zapytał czy u Niego ok. To go trochę otrzeźwiło, bo wcześniej strasznie im nadskakiwał. Na szczęście tamta sytuacja dobrze się skończyła, nikt w szpitalu nie wylądował...ale wiedział że na jednego "kumpla" liczyć nie może. Wiem, że hierarchii wartości dzieci uczą się od dorosłych. Staramy się przekazać synowi dobre wzorce. Oczywiście nie mówimy bajek, że pieniądze się nie liczą. Na przykładach niektórych pokazuję Mu jednak że nie gwarantują inteligencji i sukcesu w życiu. Szkoda tylko, że nie ma przy sobie kogoś sensownego w szkole. kogoś, kto jest "normalny" ... Podpytam jeszcze za kilka dni o sytuację...Martwię się, bo zawsze był bardzo wrażliwy. A ze względu na to, że Jego relacje z tatą nie są za dobre...boję się, że będzie szukał akceptacji w grupie za wszelką cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×