Odchudzanie bez wsparcia jest dla mnie prostsze. Sprawdzamy? :)

Jak tylko zaczynam w necie czytać o jakiś dietach to zaraz skaczę po różnych bo jedna się wydaje lepsza od drugiej. Na topikach z kolei, sytuacja wygląda tak, że dziewczyny narzekają i się pocieszają jakby co najmniej w Auschwitz-Birkenau musiały pracować Teraz już widzę dobrze, dlaczego nie chudłam. To przez nastawienie. Jak się ktoś nastawi, że musi dokonać nie wiadomo czego żeby schudnąć, to nie schudnie nigdy Wiem to po sobie. Jak się do diety i ćwiczeń podejdzie na luzie, to nawet się nie chce sięgać po słodycze. A wy jak sądzicie? Mam zamiar zacząć od jutra swoją własną dietę, co 2 tygodnie będę szczerze pisać czy zgrzeszyłam (a tak na pewno nie bedzie ;) i ile schudłam. UDOWODNIĘ, ŻE W POJEDYNKĘ JEST ŁATWIEJ ;)

Zgadzam sie z Toba - ale ja dodałabym jeszcze jako klucz do sukcesu - motywację. Z powodu choroby tarczycy i rzucenia palenia w 3-4 mies z 62 kg przytyłam do 71,5 byłam załamana ale nadal jadłam i nie umiałam przestać. Wydawało mi się że jem mało ale za to kalorycznie. Rózne diety i fora i ciągle nic. Aż tu 2 tyg temu olałam wszystkie diety, fora i sama zaczełam ograniczać jedzenie. Jem więcej niz wcześniej ale ograniczając węglowodany. Zmotywowała mnie kolezanka która schudła z 20 kg a zawsze była grubsza poczułam zazdrość...... Dzis po tygodniu diety ( 1 tydz to tylko ograniczanie) waga pokazuje 67,8 i teraz dopiero mam motywację :) wiem że się uda choć już waga nie będzie spadać tak szybko. A i jeszcze tak 2,3 razy w tyg ide własnie z owa koleżanką maszerować. 1 godz szybko idziemy i plotkujemy a kiedy mi się już nie chce patrze na nia i dostają powera !!!!