Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

MOŻECIE POMÓC? PROBLEM Z FACETEM I WYPROWADZKĄ

Polecane posty

Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

Mam problem i bardzo chciałabym poznać wasze poglądy na ten temat, bo samej już sobie nie daję z tym rady. :( bardzo chętnie także od kogoś, kto przeżył podobną sytuację... za 3 miesiące chcemy się z chłopakiem wyprowadzić - jesteśmy razem 3 lata... ale ja mam od dłuższego czasu mieszane uczucia co do tego.. nie wiem, czy JESTEM W STANIE widzieć go codziennie... Ale nie tylko o to chodzi - oboje zarabiamy, chciałabym wziąć za jakiś czas hipotekę na dom, ale wiem, że on nie jest w stanie mi pomóc tego spłacać - tak po prostu, jako para, która razem chciałaby się dorobić czegoś fajnego i wspólnie żyć... Po prostu nie wiem, czy mu ufam w tej kwestii. Do tej pory zarabia wcale niemało, mieszka z rodzicami, a nie odkłada absolutnie nic, nawet jest już problem, jak za 2 miesiące jedziemy na wakacje, że jego nie stać, a rezerwowaliśmy je miesiąc temu! Kilka razy mnie uderzył, później nawet często nie przepraszał, tylko tłumaczył, że sama go sprowokowałam. Owszem, zdarzyło mi się uderzyć go w twarz "z liścia", ale bardzo tego żałuję i przeprosiłam..... Co wy o tym wszystkim sądzicie? Bardzo proszę o normalne wypowiedzi, bo już sama nie wiem, co JA mam o tym myśleć i jak to postrzegać. :( Raz potrafi być superczuły, miły, kochany, a za 2 dni potrafi obrzucać mnie obelgami, bo mu coś nie podpasuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój se z nim
i jeszcze hipoteka ? Dziewczyno ogarnji się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
A może to ja się mylę...? Może jest odpowiedzialny tylko ja nie potrafię tego dostrzec....? :( cholera jasna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Pod względem uczuciowo - seksualnym potrafi być często na medal - daje mi do zrozumienia, że ja jestem dla niego najważniejsza, że tylko ja się liczę i tylko i wyłącznie mnie pragnie. Kiedy mam okres, to przynosi mi herbatę, tabletki, termofor. Często do mnie dzwoni, pisze smsy na dzień dobry, często słyszę, że kocha. W to wierzę, w tej sferze nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia. Gorzej jest z tymi kłótniami, wybuchami agresji... To są takie jego dwa zupełnie różne oblicza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Może ktoś jeszcze się wypowie....? Bardzo chciałabym poznać opinie "na chłodno"... Ja jestem typem perfekcjonistki - chciałabym, żeby w naszym życiu wszystko grało, żebyśmy mieli ładny dom, żebyśmy do czegoś doszli, ale litości, nie tylko moimi rękami. Owszem, cenię sobie swoją pracę, jestem pracoholikiem, ale nie chciałabym pracować NA NAS. Ostatnio się pokłóciliśmy w jego aucie, to powiedział do mnie "Wypierdalaj, bo siedzisz w MOIM aucie", a ja na to, że myślałam, że na takim etapie nie ma rozgraniczania moje twoje.... Dopóki nie kupił swojego jeździł moim autem i nie miałam z tym problemu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie z nim spokój
związku z nim nie zbudujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli strasznie ale
Z czasem bedzie sobie pozwalal na wiecej... Mialam kiedys stycznosc z takim typem. jak bylo wszystko po jego mysli i mial dobry nastroj bylo cudnie ale jak cos w niego wstapilo to wyzywal od kurew itd uderzyc tez uderzyl mnie nie raz... Na Twoim mieijscu nie pakowalabym sie w to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
boli strasznie - ile byliście razem? próbowałaś go zmieniać? u mnie jest tak, że jemu coś nie podpasuje i strzela focha, oczywiscie najpierw mnie wyzywajac, albo sobie włącza grę i gra... kiedy ja na przykład siedzę zapłakana.... czy może mieć jakiś związek to, że wychował się w domu, gdzie alkohol leje się strumieniami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli strasznie ale
prawie 3 lata. Tak probowalam, odchodzilam, on blagal o powrot, obiecywal poprawe, bylo dobrze jakis czas a pozniej coraz gorzej . W srodku nocy urzadzal afery, wyrzucal z domu moje ciuchy itd Placz dzialal jeszcze gorzej , wkurwial go i bylo jeszcze gorzej... On sie nie zmieni i ciezko mi samej to bylo zrozumiec ale w koncu dotarlo to do mnie, ze ja nie chce tak zyc w starchu co bedzie jutro co mi zrobi jutro... Bardzo go kochalam i ciezko mi bylo odejsc, choc tyle krzywdy mi wyrzadzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli strasznie ale
A na terapie do DDA nie chcial ssie zapisac?? I to nie usprawiedliwa go do niczego. Mi tamten obiecywal, ze pojdzie na terapie dla facetow co bija kobiety ale nigdy tam nie dotarl:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli strasznie ale
A my mieszkalismy razem. A przed tym jak bylismy ze soba znalalam go jakies 4 lata i nic nie wskazywalo na takie jego zachowania. Byl mily, grzeczny prosze dziekuje itd a pozniej takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Nawet nie proponowałam, bo on uważa, że NIE MA PROBLEMU. owszem, ograniczył od jakiegos półtora roku picie, ale przedtem to była wóda i z 5 piw dziennie.... teraz 3 piwka co 2 tyg, z wódki zrezygnował odkąd urządził mi straszną awanturę i przepraszał, jakieś 5 mies temu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
No to faktycznie, współczuję, że pokazał ci to dopiero po zamieszkaniu.... Czy z tego co piszę uważasz, że po tym, jak zamieszkamy razem, może się okazać tak samo...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli strasznie ale
widzisz tamten nawet nie musial pic do awantur. po jakims czasie jak zamieszkalismy to zaczal pokazywac. Ja to wiem teraz jedno, skoro on juz tak sobie poczyna to pomysl co bedzie pozniej. Osobiscie jesli ktorykolwiek facet by mnie teraz uderzyl to wiecej nie dalabym zadnej szansy, bo to marnowanie zycia, zdrowia i nerwow na kogos kto na to nie zalsuguje. DDA to dla dzieci alkoholikow, ale faceci nie sa sklonni na terapie. Nie widza problemu, bo twierdza uderzylem Cie bo mnie sporowokowalas :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtamojtam26
"Kilka razy mnie uderzył, później nawet często nie przepraszał, tylko tłumaczył, że sama go sprowokowałam." To jest taka gra jego z Tobą, niestety ja mam to samo, zawsze udowodnię komuś, że to jego wina. Tak samo On robi z Tobą, bo przecież to Twoja wina, że On Cię uderzył. Kochanie, to taki typ faceta. Nie szanuje Cię bo uważa, że jesteś jego, na zawsze, na stałe. Piszesz, że ma dwa oblicza. Oczywiście, miło, że to dostrzegasz. Facet pokazuje Ci, że jesteś najważniejsza tylko wtedy kiedy jest mu dobrze, kiedy jest akurat stabilny emocjonalnie. Przynosi Ci tabletki, herbatę... dzwoni, no pewnie, jak że by inaczej.. Przecież jestes jego własnością. To działa w dwie strony, może Cię ubustwiać i może Cię obrażać, bić. "Ja jestem typem perfekcjonistki - chciałabym, żeby w naszym życiu wszystko grało, żebyśmy mieli ładny dom, żebyśmy do czegoś doszli, ale litości, nie tylko moimi rękami." Skoro wiedział, że wyjeżdzacie na wakacje miesiac temu a mówi, że go nie stać.. Czy nie weźmiesz na swoje barki choćby kilu drobnych wydatków? .. No oczywiście, że weźmiesz. To z jego strony też jest gra. Widzę, że jestes inteligenta. Sama weź to na chłodno.. przekalkuluj.. przyczyny i skutki pewnych zdarzeń. "u mnie jest tak, że jemu coś nie podpasuje i strzela focha, oczywiscie najpierw mnie wyzywajac, albo sobie włącza grę i gra... " Przecież jesteś jego własnością... To jest jego myślenie.. jesteście na dobre i na złe, przecież od niego nie odejdziesz... hehehe.......... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Mój właśnie tak twierdzi... Uderzyłem cię, bo mnie sprowokowałaś/obraziłaś/uderzyłaś/chuj wie co jeszcze... :( kochałaś go? bo ja tak, strasznie mi zależy na nim.... nie wiem, jak mogłabym wyeliminować z niego tą agresję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
ojtamojtam - wiem, że tak jest... :( widzę to sama, ale dobrze przeczytać to, jak ktoś obecny napisze to bez emocji.... Powiedz mi tylko, czy można tak "grać" z osobą, którą się kocha.....? Czy to jest zależne od tego....? Czy on kłamie mówiąc, że kocha..? Czy nie chce tego robić, a mimo to robi to....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli strasznie ale
kochalam go bardzo i nie potrafilam odejsc dlugi czas... Nie wiem czy Ci sie uda wyeliminowac to co wnim siedzi. On wie skoro raz mu wybaczylas to bedzie drugi, nastepny, nastepny... A pozniej juz nawet nie bedzie mowil przepraszam, bo co zasluzylas i to nic zlego skoro mu wczesniej wybaczalas. U mnie sytuacja zmienila sie gdy zaszlam w ciaze... Byla dluga rozmowa, ja plakalam, plakal on, tlumaczylam, ze tak dalej byc nie moze, ze musi sie zmienic albo odejde. Bylo dobrze chwile.. nie wierzyl, ze potrafie odejsc. Pokazalam, ze mam sile na to. I na dzien dzisiejszy nie wrocilabym do niego za zadne skarby.. chociaz czasami bylo z nim po prostu cudnie. Ale te zle chwile byly najgorszymi w moim zyciu. I nie sa warte tego co mi fundowal w przyplywie agresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
boli strasznie - urodziłaś to dziecko? czy usunęłaś? przepraszam, że wnikam w twoją prywatnośc, jeżeli nie chcesz, nie odpowiadaj... ja też go kocham, strasznie go kocham, przyniosłabym mu gwiazdkę z nieba.... :( cholera, czemu to wszystko musi być tak skomplikowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli strasznie ale
urodzilam :) Ja go tez tak kochalam, zrobilabym dla niego wszystko i duzo wybaczalam. Ale najwidoczniej on nie kochal mnie tak aby mnie nie obrazac, nie bic i nie znecac sie psychicznie... Wiec z miloscia chyba to nie mialo nic wspolnego, bo przeciez jak sie kocha to sie nie krzywdzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Czy masz z nim teraz jakiś kontakt? Jeśli tak, to jak się zachowuje wobec ciebie, dziecka??? U mnie jest tak, że również jego rodzice mnie nie trawią, bo w tym roku idę na prawo, bo mam dobrą pracę już teraz, bo się wypowiadam w normalny sposób, bez przekleństw i rynsztokowego słownictwa. Jak siedzę u niego, to często mi nawet dzień dobry ani pierwsi nie powiedzą, ani często także nie odpowiedzą na moje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Czasem mam wrażenie, ze wszystkim się powodzi w związkach tylko nie mi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli strasznie ale
Dziecka nie widzial od urodzenia. Zerwalam z nim kontakt, zmnienilam nr tel, miejsce zamieszkania. Obecnie spotykamy sie w sadzie, gdzie on walczy o widzenia z dzieckiem. Nie chce pisac o wszystim na forum, ale po tym co przez niego przeszlam nie mam ochoty z nim nawet rozmawiac,wiec od chwili odejscia nie zamienilam z nim slowa. Co do jego rodzicow. Wiesz z nimi zycia sobie nie ukladasz, wiec nimi bym sie nie przejowala, jedynie jego zachowanie nie jest takie jakie powinno byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli strasznie ale
To nie jest tak jak myslisz. Ja uwazam, ze bedac z nim zmarnowalam czas w ktorym moglam spotkac kogos innego a noz moje losy potoczyly by sie calkiem inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Czy mogłabyś mi opowiedzieć, co się działo...? Jeżeli nie tu, to na priv... Po prostu chciałabym spojrzeć na sytuację kogoś, kto miał podobnie, bo ja ciągle łudzę się, że on się zmieni, że ja go zmienię, że więcej tak nie będzie... I ja naprawdę naiwnie wierzę w jego przeprosiny, za każdym razem... Czy on to mówi poważnie tylko po prostu taka sytuacja się przydarza? Czy z góry ściemnia, żeby mnie omamić.....? :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli strasznie ale
Opowiem Ci, moze Ciebie to uchroni przed moimi bledami... Daj jakies namiary na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
gadu - 43767043

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli strasznie ale
jakby co to ja pytalam czy jestes :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×