Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lilia84

Czy szacunek do matki i babki oznacza też posłuszeństwo?

Polecane posty

Gość lilia84

Zacznę od matki. Jest typową toksyczną matką. Próbuje mnie niszczyc psyczninie, krytykuje i wużywa się. Ona sobie mnie upatrzyla na wyzywanie sie i tak jest cale zycie. Mam wrazenie zento sie dzieje poza jej swiadomoscia, ona sie wypiera tego wszystkiego. Jej docinki są ostre jak brzytwa i sprytnie zmanipiulowane tak, aby ona sama myślala ze nic zlego nie robi. Od 2 miesiecy musze z nia mieszkac znowu razem z moją córką, ktora wychowuje samotnie. To co sie dzieje to są jakies cyrki, ona mnie nienawidzi i dolki pode mna kopie, nawet jak cos mowi do corki to mowi to glosno abym ja slyszala, np. ,,od biedne dziecko, glodna jestes, nie martw sie,, mowi zbolalym glosem, a dziecko jest po obiedzie, lub tez mowilo ze nie jest glodne i zje pozniej. Ale mi sie juz nie chce jej tlumaczyc. Ja jestem inna matka niz ona a przynajmniej staram, robie wlasciwie wszystko odwrotnie niż matka i babka (mama mamy). Obie mieszkają na tym samym podwórzu ale w inych domam, a my z córcią razem z nimi...I dzieje sie tak: - jak gdzies wychodze z podworka, gdziekolwiek, to obie karza mi sie gdzie idę i po co, a jak mowie ze nie musze sie tlumaczyc to one są zdziwione i uwazaja mnie za potwora. - babka jest taka, ze krzyczy do mnie i nie kocha mojej corki (bo dzieko nieslubne) ale udaje ze jest inaczej co jest jeszcze gorsze chyba. Babka wymaga bezwzglednego posluszenstwa typu ,,SIADAJ I JEDZ, BEZ DYSKUSJI,, i kazdy jej slucha, oprocz mnie, i ona mysli ze ja jestem nienormalna, a ze mna poprostu sie tak nie da. Jednak ona wymaga posluszenstwa, cigale wymysla jakies bezsensowne komendy do mnie i mojej corki, aby tylko COŚ rozkazać. - w zwiazku z tym ze moja matka rani mnie potwornie a ja czuje sie jakbym byla do niej sznurem przywiazana i jej brednie na moj temat podswiadomie biore do siebie, w zwiazku z tym unikam jej, co ona uwaza za dziwne. Nie mam ochoty na rozmowy z nia, bo zawsze przemyca zlosliwosci i krytyke mnie. Wczoraj weszla d mojego pokoju gdy wrocilam z zakupow, i kazala bezwglednie POKAZAC (i oczywiscie powiedziec ile kosztowalo) CO KUPILAM. Ja juz wyweszylam ze dla niej jest to nowa okazal do wyzycia sie wiec jej powiedzialam ze nie mam ochoty jej tego pokazywac. A ona wiecie co mi powiedziala??? ŻE MAM JEJ POKAZAĆ BO NALEŻY JEJ SIĘ SZACUNEK. I teraz moje pytanie, czy przez szacunek, matce i babce należy się poszluszensto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia84
Przepraszam za pozjadane słowa i litery :/ pisze to bedac roztrzesioną. Zapomnialam dodac ze zarowno matka i babka sa osobami wyksztalconymi, i uwazajacymi się za mądre, światowe, towarzyskie i na luzie. Moja matka udaje milusią i kochaną ,, na zewnatrz,,. Wychwala dziewczyne mojego brata, nawet urzadzila impreze jak zostala oficjalnie przedstawiona rodzinie. Dla mnie nigdy nikt zadnych imprez nie urzadzala, chcoc mialam niewielu i dlugoletnich partnerow. Ona uwielbia ,,obce,, mlode kobiety, jest do nich calkowicie inna niz do mnie, a moje kolezanki nie raz mowily ze mam super mame i tez by taka chcialy, istna paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie pytanko mam
z czego żyjesz? Dokładasz się do domowego budżetu? Czy po prostu korzystasz z bezpłatnego mieszkania, prądu, wody, opieki nad córką, wiktu i operunku i tylko narzekać potrafisz? Znajdź pracę , dziecko do przedszkola, alimenty od tatusia dziecka i się wyprowadź skoro ci tak źle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia84
Sama się żywię za swoje pieniądze, dziecko je tylko obiad u mojej mamy. Póki co nie dokładam się tylko do prądu, to fakt, ale powiedzialam matce ze jesli chce to sie doloze ona mowi ze nie trzeba. Od wrzesnia ide do pracy, a dziecko do przedszkola. Do tej pory bylysmy w warszawie same. Mam alimenty ktore wystarcza a mi i corce, poki nie mam pracy w tym miescie. Jak tylko znajde prace to chocbym miala klepac biede z corka wyprowadze sie. I prosze mnie nie oceniac dobrze? nie znasz wogole sytuacji a to co nakreslila jest KROPLĄW MORZU tego co wyrabiaja te kobiety (mama i babcia). Moja mama sama mi kiedys powiedziala jak sie jej spytalam dlaczego tak sie na mnie wyzywa ,, A NA KIM MAM SIE WYŻYWAC?,, .Chodzi o to ze jej mama wyzywa sie cale zycie na niej, a ona mysli ze naturalna koleja rzeczy jest wyzywac sie na mnie, na swojej corce. Pytalam czy szacunek oznacza posluszenstwo, i prosze nie oceniac mojej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie pytanko mam
no to odpowiadam na pytanie szacunek to nie jest "posłuszeństwo". Jesteś dorosłą kobietą i skoro sama się utrzymujesz, to nikt nie może ci nieczego "kazać". Może twoja rodzina uważa, że jeśli korzystasz za darmo z ich mieszkania i innych dóbr, to mają prawo traktować cię jak dziecko.. Jedyne wyjście odejść na swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia84
Ja chce sobie tutaj spokkojnie życ z córką, poki musze mieszkac z nimi najednym podworku. Nienawidze byc od kogos zalezna. Chce postawic granice matce i babce, ustanowic zasady postepowania, ale boję tego bo BEDĄC TUTAJ nie wierze w siebie, i mam wrazenie ze TYLKO ONE mają rację. Dlatego nie będąc pewną, pytam: czy muszę ja, osoba dorosła słuchać się mamy i babci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia84
Ehhhh mozna rzeczywiscie to inaczej odebrac, co napisalam, wiec wytlumacze. Wychodze z domu BARDZO rzadko sama, 2 razy w miesiacu może, ONE mi mowia (i bracia nawet) ze powinnam wogole nie zyc dla siebie tylko dla corki i cytuje ,,chodzic za nia jak cień,, . Tylko ze nikt w tej rodzienie w ten sposob dzieci nie traktowal wiec nie wiem skad maja takie wymagania. A! chyba wiem! BO ODE MNIE ZAWSZE NAJWIECEJ SIE WYMAGAŁO, wrecz rzeczy niemozliwych, musialam wg matki i babki byc najlepsza, odnosic sukcesy, nie popelniac bledow, bo jak jakis blad sie pokazal to bylo lanie i wyzywanie od kretynek. Tak wiec ja swojego zycia odkad zyje moja corka NIE MAM, wszystko jest dla niej, a mimo oni wiedzac o tym karza mi mowic gdzie ja ide, kiedy ja wychodze sama 2 razy w miesiacu! bo potrzebuje tego, zazwyczaj laze po sklepach i nic sobie nie kupuje tylko corce. W tym miescie (nieduze) nie ma za badzo gdzie pojsc. Takze dla nich jestem kims, kto ma osiagac sukcesy i byc najlpeszą, amimo to NIGDY nikt mnie z rodziny nie chwalił, zawsze jest krytyka, nigdy nikt mnie nie przytulam, nie calowal, nie interesowal sie mną...trudno. Wybazylam im. Ale że ja mam teraz jeszcze dalej tą traume przezywac??? O NIE. Bylam glupia przez 20 lat zycia, teraz juz nie damz siebie zrobic śmiecia. Moja matka zauwazy najdrobniejsza zmiane i moch braci i pochwali i jest dumna. A ja scielam ostatnio moje dlugie wlosy na krotka fryzure, i wygladam fajnie, a moja wlasna matka i babka NIE SKOMENTOWALY NAWET TEGO ANI SLOWEM, a ja juz widzialam co w ich glowie siedzi ,,aha, wyglada ładnie, to byla dobra decyzja, dlatego trzeba trzymac gębe na kłodke, ale to co jej nie wyjdzie PODKRESLAC!,, No i wygadalam sie :/ chcociaz to i tak nic z tego wszystkiego co tu sie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia84
czy mogłby ktoś jeszcze dodac swoje zdanie? zalezy mi zeby przynajmniej 3 osoby powiedzialy czy musze sie sluchac, i czy matka ma racje ze szacunek=posluszenstwo. Bede bardzo Wam wdzieczna za Wasze opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż inaczej patrzy sie
na syna, inaczej na córkę. Widocznie zawiodłaś i matkę i babcię, bo w tobie pokładały nadzieję jakąś. A tu wracasz do nich jako samotna matka... Skoro zdecydowałaś się na samotne macierzyństwo i mieszkasz pod dachem mamusi to jest jak jest.. Weź się w garść, idź na swoje i pokaż wszystkim, że dajesz sobie doskonale radę. Wtedy być może zaczną cię traktować inaczej. Bo chyba nie powiesz, że właśnie o takim życiu marzyłaś i zamierzasz tak żyć do końca swoich dni. Chwalić się tobą raczej nie można z punktu widzenia rodziców.. taka jest prawda i chyba czas wreszcie dorosnąć. Bo sama sobie zgotowałaś taki los niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łękowska
nieprzejmuj sie puszczaj to mimo uszu, zycie bywa przewrotne, moze one beda potrzebowac kiedys Twojej pomocy, będziesz mogła się 'odwdzięczyć' za lata upokorzeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo prosta sprawa
Twoja matka i babcia mają zaburzone poczucie tego jak powinny wyglądać relacje w rodzinie, obie sączą jad w Twoją córkę i Ciebie z tego co opisujesz to przechodziło z pokolenia na pokolenie sama podświadomie czujesz że coś jest nie tak, ale zbyt długo żyłaś w tym by umieć żyć inaczej podświadomie wiesz że jest źle ale nie wiesz jak to zmienić, jak wytyczać granice prawda jest taka że tak długo jak tam mieszkasz nic się nie zmieni bo jak mawia przysłowie " nie idzie starego konia nauczyć nowych sztuczek" czy jakoś tak obie kobiety są zbyt stare by się zmieniły, baaa one nie widzą nic złego w swoim zachowaniu więc nawet nie chciałyby się zmienić jedyne wyjście jakie widzę to usamodzielnienie się i wyprowadzka bo twoja córka też patrzy na to jak funkcjonuje ta rodzina i jak traktuje Ciebie, chyba nie chcesz by przesiąkneła tą atmosferą i w przyszłości sama była taka kontrolująca i krytyczna obie sączą jad w Twoją córkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia84
aha, czyli uważacie że jedak za szacunkiem nie idzie posłuszeństwo? Też tak podświadomie czuję, ale chciałam usłyszeć to jeszcze od kogoś oprócz mnie. A jak myślicie, na czym w mojej sytuacji ma polegać szacunek do tych kobiet? (matki i babci) do babci jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Ale jeśli chodzi o matkę, jak powinien wyglądać szacunek do matki która ze mna rywalizuje, nastawia przeciwko mnie (bez przyczyny) moich braci i babcię, krytykuje każdy mój wybór (nawet jak kupiłam z Pelikanie spodenki dla córeczki to powiedziała ,,eee w tym sklepie wszystko śmierdzi, tez sodnie też śmierdzą,,) wszystko co robię ona umniejsza i niedocenia oraz za wszelką cenę próbuje mnie ranić. Ja już zrozumiałam że ona taka poprostu jest, jestem w stanie to zaakceptować. Nie mam najmniejszego zamiaru sobie samej zrobić kuku przez nienawiść do niej, nie chce tez aby zasmiecał mnie żal, a on mimo wszystko jest...Jak ja mam tą kobietę szanować? dawała mi w młodosci kolonie, szkołę muzyczą, woziła na fesiwale. Ja teraz wiem dlaczego (łaknela moich sukcesów, bez nich się nie liczyło) ale mniejsza z tym, mam mimo tego całego jej zła, za co ją szanować. Tylko jak to robić kiedy ona tak sie do mnie odnosi?? ja nie zrobiłam jej nic złego! wybrałam tylko inną drogę niż ludzie w tej rodzinie, i nie wyszłam za mąż bo był brzuch, choć byłam zaręczona (ale facet okazał się nie wart tworzenia z nim rodziny niestety :/ ) Jak ja mam ją sznować, troche mi glupio, ale nie wiem jak ma wygladac szacunek akurat do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia84
odpowie mi ktos cos jeszcze? ;) tzn. jak powinien wygladac szacunek do takiej toksycznej matki, jakkolwiek dziwne pytanie, to dla mnie odpowiedz na nie nie jest oczywista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izin
nie wiem jak powinien wyglądać szacunek do takich matek. na szacunek trzeba zasłużyć. a na pewno szacunek nie równa się posłuszeństwo. i nie uważam, że sam fakt, że się z kimś mieszka daje temu komuś prawo do wyżywania się, rozkazywania, i pomiatania drugą osobą. a tym co tak sądzą to bym życzyła, żeby znalazły się w podobnej sytuacji i zobaczymy jak im będzie :o chociaż to i tak nie to samo co wychowywać się w takiej atmosferze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak ty.........
Wiesz co, przykre jest to co piszesz. Ja mam bardzo podobnie tylko ze z matka. Fakt pomaga mi w utrzymaniu, jestem za to bardzo wdzieczna, ale mysli ze moze za to mna pomiatac i rzadzic, nakazywac itd. Nie moge nigdzie wyjsc, a jak wyjde- z dzieckiem, nigdy sama, to zaraz ze dziecko zaniedbuje. Najlepiej powinnam siedziec caly dzien w domu - to najlepsze do dziecka. Zamierzam niedlugo dac dziecko do przedszkola, to oczywiscie niemozliwe- bo przeciez wg mojej matki- powinnam dziecko do ok 7 lat w domu trzymac.. Wyzywa i czepia sie o wszystko, wygarnia mi ze mnie zywi itd.. ale jak mowie ze ok, oddam jej to, pojde do pracy- to nie, w domu siedziec... Eh jest ciezko, ale juz niedlugo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blooondyynaa
Jaka matka taka córka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak ty.........
Dodam jeszcze, ze np, czasami zwracam uwage jak chcialabym wychowywac dziecko, ze cos mi sie nie podoba w jej relacjach- to pozniej zaluje ze sie odezwalam tak mam pojechane. Wyzywa sie na mnie rowno. Mam brata- jednak jego traktuje inaczej.. bo to taki dobry chlopak. A mi moze powiedziec wszystko. Tak samo poprosilam ja, aby nie opowiadala w pracy o moim zyciu prywatnym bo mi jest to niepotrzebne. NIe zycze sobie aby jacys ludzie wiedzieli o mnie .. o ojcu mojego dziecka. Rozumie, bliscy znajomi ok, bede chciala opowiem.. ale nie.. jak nie ma o czym rozmawiac to musi o mnie. O osobistych i prywatnych rzeczach. I powiem szczerze szlak mnie trafia, nie da sobie przegadac ze to nie jest ok. Uwaza ze wiecznie ma racje i jest najmadrzejsza, ze moze wszystko bo jest matka. Mowie jej, chcesz szacunku to go dawaj.. Jednak niestety nie da sie,.. Kocham ja i nie dam jej zrobic nigdy krzywdy, ale mnie rani. Troszeczke pomylilo jej sie z posada dyrektora tylko ze w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia84
mam tak samo jak ty U mnie jest niemal identycznie jak u Ciebie. Moja matka tez gada o mnie do obcych oraz do wszystkich ktorzy chca z nia jeszcze pogadac. Tez uważa sie za najmodrzejsza a co najlepsze, nie dopuszcza ze kiedykolwiek może sie mylić. Ona walczy do upadłego w każdej rozmowie. Wiec z nia normalnej rozmowy nie ma, dla mnie to wlasciwie nie ma rozmowy z nia, z nia jest wojna nie rozmowa. Wyczuwam smutek w tym co piszesz, ja tez sie bardzo smucilam ale juz przestalam, zostal niestety żal i gniew. Moja matka ma też jednego ukochanego synia, ktory ma kilka wyrokow w zawieszeniu, nalezy do ultrasu kibiców legii, tatuuje sie i pakuje na siłowni, trenuje mma, i słucha hio hopu z mega soczystymi słowami, no ideał synia. Ona predzej oczy wydrapie niż pozwoli na niego cos zlego powiedziec. A jak Ty sie odnosisz do matki? jak to wytrzymujesz, tzn. jak ci to wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia84
do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×