Co sie czuje będąc zakochanym?

Nigdy nie byłam zakochana i sie zastanawiam czy w ogóle coś takiego jak miłośc istnieje. Co właściwie czuje osoba zakochana? czy to moze przyjść z czasem? po poznaniu osoby bliżej?

co czuje?Wow nie da sie tego opisać w trzech zdaniach :))

jak byś była ciągle pijana - tak się czujesz Tzn. masz zawsze dobry humor, nic cie nie wnerwia, świat wydaje się piękny ( a zdrowy rozsądek mówi co innego ), jesteś miła dla nawet kogoś nie lubianego. Po wypiciu alko jest tak samo.

i jeszcze dodaje skrzydeł, czujesz że możesz wszstko

piekne uczucie ale gdy wiesz ze jest spisane na straty to cos okropnego lepiej wcale nie byc zakochanym

ze nigdy nie b ylem , dzieki za objasnienie

Faktycznie, trochę to przypomina upojenie alkoholowe. :D Z mojego doświadczenia wygląda to tak: Na każdym kroku myślisz o ukochanej/ukochanym, snujesz jakieś fantazje z nią/nim związane (nie chodzi mi o fantazje erotyczne :P), masz ochotę śpiewać, tańczyć, krzyczeć, żeby wszyscy wiedzieli, jaka jesteś szczęśliwa. Na myśl o niej/nim robi Ci się ciepło na sercu i morda sama Ci się śmieje. ;) Wspaniałe uczucie.

Zniechęconaa Nigdy nie byłam zakochana i sie zastanawiam czy w ogóle coś takiego jak miłośc istnieje. Co właściwie czuje osoba zakochana? czy to moze przyjść z czasem? po poznaniu osoby bliżej? Może to dziwnie zabrzmi ale jestem mężczyzną i byłem zakochany:P Jak się czuje zakochany: błogo, nie myślisz zbytnio i jakikolwiek problemach, gdy spotykasz "TĄ" osobę czujesz jakbyś dostawała skrzydeł, jesteś w stanie zrobić coś na co normalnie byś się nie odważyła.

Wszystko! Caly wachlarz emocji. Swietna sprawa.

Czuję się leciutka jak piórko, ucisk w płucach i ekscytację na myśl o ukochanym

dodam że jestem z chłopakiem ponad 4 lata i mi nie przeszło :)

A ja byłem raz zakochany jak miałem kilkanaście lat. Wtedy to było wspaniałe uczucie. Ale jak się skończyło, to od tamtej pory w każdym zakochaniu czuje więcej bulu niż radości więc omijam to wielkimi krokami

ale nie wiem, czy nieszczęśliwe zakochanie też się liczy- w moim przypadku nie było innego :D i to w dodatku niezbyt przyjemne doznanie, więc chyba jednak nie o to chodzi w 'miłości' ;)