Problem z negatywnymi emocjami w stosunku do członka rodziny

Chodzi o mojego wuja. To już starszy człowiek, po 60.-tce, bardzo majętny. Kilkukrotnie zawiódł mnie i bliskich mi ludzi. Parę lat temu jego siostra, a mojej babcia po śmierci dziadka prosiła go o pożyczkę, ponieważ brakowało jej trochę pieniędzy do zakupu kawalerki. Sprzedała wtedy mieszkanie, w którym mieszkania z dziadkiem, a w którym z powodu konieczności palenia w piecu, sama stara i schorowana nie mogłaby nosić węgla i palić. Miała upatrzoną kawalerkę w bloku i planowała przeznaczyć na nią pieniądze swojego życia. Wujek ofertę rozważył i powiedział że ma kasę i dołoży się pod warunkiem, że mieszkanie będzie zakupione na niego (babcia miała ok. 70 % kasy, a wujek za 30% chciał przejąć całość). To pierwszy powód. 2 powód - jego 2 siostra splajtowała. Kilkukrotnie okradziono jej sklep i nie miała z czego żyć. Wyjechała do pracy zagranicę. Słała stamtąd pieniądze dla swojego męża, który zapuścił się i mieszkanie, a całą kasę przehulał na dziwki i alkohol. Zamedlował dziwkę we wspólnym domu jego i żony. Kiedy żona się o tym dowiedziała rozstała się z nim. Wujek, o którym mowa - wziął stronę tego kurwiarza, a siostrę odesłał. Nie mogła na niego liczyć, na jego wsparcie (niefinansowe). Było wiele takich wielkich tragedii w rodzinie, ale on nigdy nie opowiedział się / nie pomógł słabszej stronie. Zawsze był interesowny i trzymał się z tym, na kim mógł coś ugrać. Jakieś układy, dobre koneksje, dotarcie do urzędników, zarobienie kasy, etc. Zaprosiłam go kiedyś wraz z jego żoną i dorosłymi już córkami i ich os. towarzyszącymi na moje wesele. Nie interesowały mnie jakiekolwiek pieniądze od niego. Chciałam, żeby jako rodzina po prostu się stawił. Z 1 z jego córek w dzieciństwie świetnie się dogadywałyśmy. Przed weselem nie raczył nawet zadzwonić i odmówić. Kiedy ja zadzwoniłam z zapytaniem czy będzie powiedział, że nie. Nie, bo nie. Nie powiedział nawet dlaczego. Niby to dla niego daleko, ale nieraz bywało, że jechał do mojego miasta na giełdę w niedzielę dla frajdy obejrzeć auta. A u mnie miał nawet nocleg i poprawiny następnego dnia. Niegrzecznie poinformował mnie, żebym nie dzwoniła do jego córek, bo one też nie przyjadą. Poczułam się stedy jakby ktoś dał mi w twarz. Nigdy niczego do niego czy jego córek nie chciałam, nie prosiłam, nie miałam bezpośredniego konfliktu. A on mnie tak potraktował. Teraz dostał zaproszenie na ślub mojej kuzynki i dosłownie wprosił tam swoje córki, mimo, że nie było ich w planach na weselu. Będę się tam z nim widziała. Teraz mam dobrą pozycję zawodową, więc może będzie próbował ze mną rozmawiać i jego córki też. Ale czuję do niego ogromną niechęć i stresuje mnie fakt widzenia się z tym typem. Bo będzie się uśmiechał jak gdyby nigdy nic, a we mnie negatywne emocje pomimo kilku lat braku kontaktu są bardzo żywe.

To mialabym gdzies takiego wujka i odcielabym sie od niego diametralnie,widac ze to dobry cwaniak i materialista.Mam taki przypadek w rodzinie,tylko ze chodzi o brata mojego meza.Jak cos potrzebuje albo widzi w tym jakas korzysc dla siebie to wchodzi w dupe az milo,ale sam nigdy jeszcze nikomu nie pomogl.bo jest chciwym dwulicowcem.Moja rada odseparowac sie od takiej pseudo rodziny i zyc swoim zyciem.

Tak też zrobiłam po akcji z moim weselem. Ale wiesz, jakieś słuchy zawsze człowieka dojdą. Dopóki nie było okazji do widzenia się było OK. Ale teraz niestety taka okazja się nadarza. A ja nie będę świnią i nie odmówię kuzynce przybycia na jej wielki dzień, tylko z powodu tego padalca, który też tam ma być.

Poszlabym na wesele kuzynki a jego traktowala jak powietrze,jesli nie jest glupi to zorientuje sie ze jest cos nie halo,tylko znajac zycie,niewiele sobie bedzie z tego robil,bo ten typ juz tak ma.

up