Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz mama.

odchody połogowe - ile u Was trwały? czy warto odwiedzić lekarza?

Polecane posty

Gość juz mama.

jestem 5dni po porodzie, a odchody połogowe są ilości w końcówce miesiączki i taki też mają kolor. słyszałam, że proces tn trwa 4-6 tygodni, więc się bardzo niepokoję czemu u mnie tak krótko. chwilę po porodzie wyleciało mnóstwo krwi, a w pierwszych 2dobach obficie krwawiłam ( bywały nawet spore skrzepy), potem sytuacja się ustabilizowała i tak to właśnie u mnie wygląda...a ile u Was trwało? poza tym nie mam żadnej gorączki, dreszczy, bóli itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja a ja
u mnie połóg trwał 5,5 tyg, może u ciebie to chwilowe że nie krwawisz może np za pare h znowu będzie krew..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mama.
czyli to może trwać kilka tygodni, ale z przerwami? trochę się boję, żeby nic się tam nie działo, bo mam noworodka i 3latka w domu i nie chciałabym trafić do szpitala albo być unieruchomiona:o poza tym karmię piersią i jakiś ewentualny zabieg, antybiotyki mogłyby to przerwać:o:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 tygodnie. a mocne tylko 2/3 dni potem już chodziłam z podpaską a po 2 tygodniach tylko wkładki. Ale byłam czyszczona po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomahatr
Miarka- czyszczona, czyli co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mama.
ja byłam czyszczona przy 1 porodzie i też dość krótko krwawiłam, ale teraz łożysko wyszło całe i nie miałam łyżeczkowania no i jest tak, jak piszę 5dni po porodzie i krwi niewiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomahatr
Boli takie łyżeczkowanie? Po jakim czasie rozpuściły Wam się szwy, przestało Was boleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mama.
czyli nie jestem sama...ciekawe czy to koniec czy tylko przerwa. ale 5dni to naprawdę b.krótko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablbalablbalblbalbalablablab
Jak wygląda łyżeczkowanie? Ja miałam dosyc obfity połóg. Gdzieś 6 tygodni. Po miesiącu nic już nie miałam, ale poszłam na dłuższy spacer z małym i z powrotem krwawienie. Długo się goiłam i bolało też dosyc długo. Pierwszy seks po 3 miesiącach od porodu doscy bolesny, dopiero około 8 msc po porodzie przestało mnie bolec podczas seksu. Orgazmu pochwowego nie miałam jeszcze po porodzie, chociaż przed nie miałam z nim problemu. Jestem rok po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdsghkbv
na krocze zakładają ci 2zimne rozwieracze a do macicy wkłsają coś ala łyżkę i skrobią nie boli ale cholernie dzuwne uczucie tak jakbyś sobie łyżeczkę do ust włożyła i skrobała nią policzki od środka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sidakwuoa
Zawsze obiecuje sobie że nie będę wchodziła na tego typu tematy bo do porodu to mi psychika całkiem siądzie, ale nie, musiałam przeczytać o spuchniętym kroczu i zabiegu łyżeczkowania. Kobiety szczerze: nie ma szans na to żeby to wszystko przeszło w miarę bezboleśnie i bez powikłań? Ja nie żałuję że zaszłam w ciążę, była jak najbardziej planowana ale powoli zaczynam wpadać w panikę i poród śni mi się po nocach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mama.
Sidakwuoa - no coś Ty, nie panikuj:) u mnie jest wszystko bez powikłań tylko martwi mnie ta skąpa wydzielina, ale tak to jest wszystko ok...nie bój się, nawet jak będziesz wyłyżeczkowana czy zszyta, to moment dojdziesz do siebie i wszystko wróci do normy, ale nie jest powiedziane, że musisz to wszystko przechodzić...ja napisałam, że parłam 5min duże dziecko, a nawet nie pękłam, po porodzie normalnie siadałam, chodziłam i funkcjonuję super...po pierwszym porodzie miałam owe łyżeczkowanie,szycie, ale już po 6tygodniach nic nie czułam, wyglądałam normalnie i kochałam się z mężem, a po 2 latach zaplanowaliśmy drugą ciążę, więc nie było najgorzej skoro się zdecydowałam na drugi poród sn:) nie martw się, głowa do góry! zobaczysz, będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdsghkbv
Sidakwuoa ale to naprawdę nie boli tylko dziwne uczucie :-) pierwsze co jak mi powiedzieli ze będą to robić to ja- a czy to boli oni nie nie i :-) puścili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sidakwuoa
Dziękuje za słowa otuchy:) ja naprawdę nie boję się macierzyństwa tylko tego wszystkiego dookoła porodu, koleżanki, rodzina wcale mnie nie oszczędzają kiedy opowiadają mi swoje historie, czasem myślę nawet że robią to po złości albo żeby mnie nastraszyć chociaż w ich mniemaniu to ma mnie przygotować:/ i tak do tej pory mnie przygotowało że w szpitalu wylądowałam bo w nocy miałam skurcze i przez sen parłam przez co szyjka macicy mi się skróciła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yukki
łyżeczkowanie nie boli? ha ha ha - chyba w znieczuleniu, ja po porodzie miałam krwotok i nie było czasu na znieczualenie, dostalam leki obkurczające i lyżeczkowanie na zywca. ból tak masakryczny, że leczenie kanałowe zębów to pieszczota przy tym , a poród to juz wogóle bez bólu. po porodzie krwawiłam kilka dni ale potem te odchody beżowe, żółtawe i jakie tam kto chce trwały ponad 3 tygodne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdsghkbv
Sidakwuoa nie martw się - ja się potwornie bałam a po stwierdziłam że tak to bym mogła rodzić codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yukki
ojej, sidawuoqua nie chciałam cię straszyć. sam poród był błyskawiczny - urodziłąm w ciagu niecałej 1,5h od wejścia do szpitala. mimo cięcia następnego dnia nic mnienie bolało i jak ktos pisał moglabym tak co tydzień rodzić :P. Tylko ten krwotok, ale nie martw się bo to nie zdarza się często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdsghkbv
mnie nie bolało a poród to mniej bolał niż wyrwyanie na żywca nerwu żywego z zęba oczywiście przez przypadek. wtedy to myślałam ze się posram ja do łyżeczkowania nie byłam znieczulana i jakoś nic nie czułam moja przyjaciółka też nie a też jej nie znieczulali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sidakwuoa
To moja wina że wchodzę i czytam ale właśnie w takich tematach szukam pocieszenia w przypadkach innych kobiet bo na żywo to nawet raz usłyszałam: życzę Ci porodu naturalnego, zobaczysz co to znaczy życie:/ no i będziemy mogły sobie pogadać potem o tym. Póki co na pocieszenie w szpitalu usłyszałam że przy skracajacej się szyjce poród jest szybszy i łatwiejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sidakwuoa
To moja wina że wchodzę i czytam ale właśnie w takich tematach szukam pocieszenia w przypadkach innych kobiet bo na żywo to nawet raz usłyszałam: życzę Ci porodu naturalnego, zobaczysz co to znaczy życie:/ no i będziemy mogły sobie pogadać potem o tym. Póki co na pocieszenie w szpitalu usłyszałam że przy skracajacej się szyjce poród jest szybszy i łatwiejszy. A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mama.
dzieki za wpisy, czli takie krotkie krwawienia na zmiane z plamieniami i przerwami to wdocznie norma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mama.
dziewczyny, podnosze temat, bo dzis 6dni po porodzie, a u mnie krwawienie calkiem znikło :/ mam troche stracha, nie wiem czy leciec do lekarza, czy tak moze byc, nie mam sie kogo poradzic, w internecie nic nie znalazlam:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilogrammmas
Ja też miałam trochę przebojów z tym krwawieniem. Tyle że u mnie w drugą stronę - za długo to trwało.Tak naprawdę dopiero po 10-11 tygodniach od porodu skończyło się całkowicie, a do tego czasu na zmianę, raz mocniej, raz prawie nic. Bywały takie dni, kiedy nic już nie leciało,a raptem po 2-3 dniach na nowo - i tak przez 11 tygodni. Dopiero po tym czasie wszystko się uspokoiło i nie było nic - do czasu - aż dostałam pierwszy okres po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mama.
upp...proszę o wpisy, może jeszcze jest jakaś mama, która krwawiła mniej niż tydzień i wszystko ustało, ale było ok? nie mam gorączki, nic mnie nie boli itd...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wychodzac ze szpitala
wychodzilam z wkladka, bylo to 7 dni po porodzie, krwawienie szybko ustalo, potem juz ok 2tyg plamienie. mysle ze jest ok. ja tez myslalam ze jak polog trwa 6tyg to tyle bedzie czasu lecialo, a to tez chodzi o obkurczenie sie macicy i ogolnie ze tyle czasu mniej wiecej organizm dochodzi do siebie po porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mama.
no ja w szpitalu dosyć mocno krwawiłam, sporo tego chwile po porodzie wylecialo, zalalam im cale lozko na porodowce, na ktorym te 2h odpoczywalam...potem na podkladach przez 2dni tez bylo dosyc duzo krwi i duzych skrzepow. lozysko wyszlo cale. w domu juz bylo umiarkowanie, nie musialam nosic duzych podkladow, tylko zwykle alwaysy, a w 5dniu po porodzie juz tylko brazowe plamienie, dzis praktycznie nic, ale tak jak pisalam, nie mam goraczki, nic mnie nie boli, wiec mam nadzieje, ze nic sie nie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie sytuacja jeszcze dziwniejsza. Odchody prawie zanikły mi po pierwszej dobie po porodzie. W drugiej już były tylko różowawe. Po porodzie dostałam krwotoku i straciłam z pół litra krwi w związku z czym miałam od razu łyżeczkowanie mimo że łożysko całe urodziłam w 3 fazie porodu. W trakcie pobytu w szpitalu miałam trzykrotnie podawaną kroplówkę z oksytocyny na obkurczanie macicy i raz zastrzyk rozkurczający. Efekt żaden. Na usg stwierdzono że macica jest czysta i nie ma żadnych skrzepów większych niż kilka milimetrów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, byłam dziś na zdjęciu szwów. Założone miałam szwy nierozpuszczalne. Położna, która zajmowała się ich zdjęciem zdjela szwy z zewnątrz a te w środku zostawiła i powiedziała, że one same wyjdą do miesiąca czasu... Dopytywalam się 3 razy czy na pewno i czy mam je jakoś w tym czasie obserwować. Odpowiedziala, że nie, że one na pewno same sobie wyjdą. Pierwsze słyszę o czymś takim, czy możecie się podzielić swoimi doświadczeniami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×