Zaczynam studia w Niemczech od pazdziernika.

Dostalam sie na studia do Niemiec i zaczynam sie bac. Chcialam, chce tam to studiowac, marzylam o tym, chce pracowac potem w tej profesji, a teraz panikuje, ze sobie nie poradze; raz, ze jezyk, dwa, ze nowi ludzie, trzy, ze boje sie ze bedzie trudno. W Polsce skonczylam studia I stopnia nie inzynierskie, ale zblizone, tez raczej scisle/ B.Sc/, tam dostalam sie na II stopnia, studia inzynierskie. Boje sie, ze poziom nauki bedzie wyzszy, nie poradze sobie z typowo inzynierskimi przedmiotami. Boje sie, ze nie znajde nikogo do pogadania, jestem niesmiala, aspoleczna. Znam niemiecki na poziomie Zeritifkat Deutsch, nauke bede miala po angielsku, ang. umiem swietnie. Studia bede we wsch. Niemiec, boje sie, ze nie poradze sobie z codziennym zyciem, bo zwykli ludzie nie beda znac angielskiego a moj niemiecki jest sredni. Z jednej strony odbieram to jako wyzwanie, ciesze sie, jestem podekscytowana, chce rzucic sie w wir nauki, podszkolic niemiecki, lubie miedzynarodowe srodowiska pracy, a z drugiej strony strasznie, strasznie sie boje, jechac tam, sama, nowe miejsce, wszystko od nowa, nikogo nie znam, nie bede nic rozumiala....... Pocieszcie mnie jakos:( Jest tu ktos kto studiuje w DE albo przezywal tam trudne chwile na poczatku i z tego wyszedl...?

Czulam sie tak samo przed studiami w uk.moj ang nie jest perfect ale radze sobie na razie dobrze.z tym ze nie jestem ani aspoleczna ani niesmiala wiec jest mi latwiej bo szybko nawiazalam znajomosci.musisz sie przemoc,nie masz wyboru bo w grupie razniej.glowa do gory,bardzo mozliwe ze spotkasz innych ludzi roznych narodowosci I bedziesz sie czula przy nich lepiej..

tez kiedys chcialam studiowac w niemczech, ale jakos nie wyszlo :P ale od pazdziernika jestem w Niemczech na wymianie studentow Erasmus. tez chcialam chcialam, a dzien przed wyjazdem bylam sparalizowana ze strachu, seri :) i sie zastanawialam skad mi sie wziął ten pomysl. na poczatku nie bylo kolorowo, nie umialam sie wyslowic (choc rozumialam wszystko), nie moglam zalapac kontaktu z ludzmi, balam sie zajec na uniwerku. ale teraz z perspektywy czasu to naprawde mysle, ze nie bylo czego sie bac :) Niemcy sa bardzo pomocni. BARDZO. po pewnym czasie poznasz nowych ludzi, oswoisz z jezykiem (jak masz certyfikat to ekstra, nie wiem czego sie boisz kobieto :) ) angielski tez umiesz perfekcyjnie, poza tym jak skonczylam studia inzynierskie to nie jestes jakas tępa, co??? naprawde, uszy do gory, dasz rade. poczatki zawsze bywaja trudne. ja nie moge uwierzyc, ze jestem tu juz prawie 10 miesiecy. za 2 tyg wracam do domu. jeszcze jedna mala rada- wykorzystaj ten czas na maksa. nawet jak ci sie nie chce czegos robic, to zmus sie, jedz do jakiegos innego miasta, pozwiedzaj. naprawde czas tak szybko leci... trzeba korzystac na maksa! powodzenia :)

ach przepraszam, nie doczytalam, ze teraz sie dostalas na inzynierskie, a wczesniej to nie byly inzynierskie :) ale dasz rade. naprawde.

ale czy musi być lekko? Naharujesz się, będziesz ryczeć, mieć wszystkiego dość, ale w końcu studia skończysz. Tu jest o tyle fajnie, że nie ma programu studiów, a więc na początku możesz zaliczyć mniej przedmiotów, później albo będziesz studiować dłużej, albo po prostu zwiększysz i tak dość duże tempo. Nie martw się, nie ty jedna, inne też płakały i narzekały na swoją głupotę, ale to wszystko mija w momencie, kiedy zauważysz, że coś jednak z tego jest i nie jest to jedynie satysfakcja, a możliwość dobrej pracy, za całkiem uczciwe pieniądze. Bój się dalej, ale nie rezygnuj, w końcu najwyżej będziesz się z wrzodów na żołądku leczyć, ale ważne, że z dobrą pracą na to leczenie wrzodów będzie cię po prostu stać. Się trzymaj!

Dziewczyny bardzo Wam dziekuje za wsparcie.

szkoda tylko że we wsch bo środek czyli Hamburg, Hannower, Norymberga i zachód różni się diametralnie od wschodnich landów

oczywiscie, ze bedzie ci ciezko, ale jak sie zawezmiesz to dasz rade. chociaz z tak slaba znajomoscia niemieckiego nie pchalabym sie na uniwersytet. ja mialam zdane 5 certyfikatow, a i tak bylo mi bardzo ciezko. obok studiow musialam pracowac i z 3letnich studiow zrobila sie zmiana uniwersytetu i 5 lat. ludzie nie wciskajcie kitu z tym planem studiow - to wszytsko zalezy od uniwersytetu i kierunku! u nas niektore przedmioty trzeba bylo zdac do okreslonego semestru, max. jedna poprawka, a jak sie nie zda to sie wylatuje

Znalazłam troszke informacji jak wylgada caly system studiow w Niemczech; http://www.ermito.eu/jak-wyglada-system-studiow-wyzszych-w-niemczech/ Co potrzeba aby studiowac na wymianie studenckiej; http://www.ermito.eu/co-potrzeba-aby-studiowac-w-niemczech-na-wymianie-studenckiej/

no i co z tego ze zna niemiecki "tylko" na poziomie ZD. przeciez jak bedzie w niemczech to szybko nauczy sie niemieckiego i tym sposobem bedzie umiala perfekt dwa jezyki czego jej zazdroszcze! nie martw sie w niemczech jest pelno obcokrajowcow, oni sa do tego przyzwyczajeni, zawsze mozesz rozmawiac po angielsku to duzy plus!! mi na poczatku tez bylo ciezko a mialam Zertifikat DSH + ZMP, ale po prostu jak tu przyjezdzasz to jest troche inaczej i trudniej sie odnalezc. mimo , ze jest ciezko, mysle , ze studia w Polsce sa trudniejsze! chociaz nie wiem jak jest na inzynierskich, ja studiuje Master BWL na uni , w ostatnim semestrze. jakos sobie poradzisz, wszyscy sobie jakos tam radza, jak maja motywacje i zaparcie! zreszta wydaje mi sie , ze bedziesz miala jednak mozliwosc ukladania sobie planu i rozlozenia troche tych przedmiotow, moze na bachelor niekoniecznie, ale studia drugiego stopnia to powinno byc mozliwe. czasami jest mozliwe tez studiowanie w teilzeit, musisz sie dowiedziec, jezeli bys rownoczesnie tez pracowala. pamietaj kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana ;)

ja jej tylko mowie prawde, zeby byla przygotowana, ze studia w niemczech to nie zbijanie bakow jak na stdiach w polsce. ja skonczylam mastra na lmu w monachium (kierunek bwl). bylo mi bardzo ciezko, a przez to ze bylam na slabym poziomie z niemieckiego (nauczylam sie w ciagu 9mcy-zdalam zd, zmp, dsh i daf) i musialam pracowac, to studia wydluzyly mi sie o kilka lat

no nikt nie mowi, ze to zbijanie bakow, przede wszystkich ze wzgledu na jezyk jest trudniej. u mnie bylo podobnie; musialam pracowac, tez wyszlo mi troche tych semestrow, ale raczej widze to jako pozytyw w studiach w niemczech. moi znajomi w Polsce spedzali cale dnie na uczelni, pracowac to chyba mozna bylo tylko w knajpie albo w supermarkecie na promocjach. Tu masz mozliwosc pracy 20godz w tyg, gdzie mozesz zbierac doswiadczenie zawodowe i to na fajnych stanowiskach. jak konczysz studia, to masz jakis start. w Polsce konczac studia wymagaja 5letnie doswiadczenie, ale nie zdaja sobie chyba niektorzy z tego sprawy, ze podczas studiow dziennych nie ma za bardzo mozliwosci gdziekolwiek jeszcze pracowac. no i kolejny pozytyw, ze mozesz sie sama utrzymac. w Polsce sobie tego nie wyobrazam, jezeli studiujesz na studiach dziennych, no chyba , ze mieszkasz z rodzicami w tym samym miescie gdzie studiujesz

Jezeli macie jakies pytania odnoscnie studiów w NIemczech zapraszam na mojego bloga, zostawiajcie pytania w komentarzach chetnie na nie odpowiem ;) http://klaudiazberlina.blogspot.de/

Powodzenia!