Wynik testu ciążowego.. co dalej?

Dziś zrobiłam test ciążowy (wyszły 2 wyraźne kreski) , wiem jestem w ciąży. Ale co teraz? Czy powinnam pójść do lekarza jak najszybciej czy odczekać jeszcze? Lepiej prywatnie czy z NFZ? ( dla mnie lepiej NFZ bo aktualnie krucho z kasą ). Jestem przerażona i zdezorientowana nie mogę się na niczym skupić dlatego pytam was o pomoc :)

do lekarza, zęby potwierdził i sprawdził czy pęcherzyk jest.Na NFZ możesz spokojnie chodzić.

radze isc 2 tyg od spodziewanego okresu jesli mialas dostac dzis odczekaj jeszcze 2 tyg bo pojdziesz za wczesnie i lekarz nic ci nie powie jedynie czy macica jest rozpulchniona

a co do lekarzy na nfz to nigdy nie bylam u ginekologa na nfz zawsze chodzilam prywatnie to jest lekarz u ktorego wole byc zbadana powoli i delikatnie a nie hop siup 10 min i nastepna o nic nie zdarzysz zapytac bo twoj czas minal(kkolezanka mi opowiadala)

Ja też niedawno robiłam test(no dobra trzy testy)i wyszedł pozytywnie.Umówiłam się do lekarza,poszłam prywatnie,bo z NFZ dali termin 1,5miesiąca a ja byłam tak strasznie ciekawa.I co?Lekarz powiedział,że prawdopodobnie jest ciąża ale tak wcześniutka,że nic nie widać.Przepisał witaminki i kazał przyjść za miesiąc.Moja rada poczekaj z dwa tygodnie,albo tyle żeby był ok 6 tydzień i wtedy idź.

Ja też niedawno robiłam test(no dobra trzy testy)i wyszedł pozytywnie.Umówiłam się do lekarza,poszłam prywatnie,bo z NFZ dali termin 1,5miesiąca a ja byłam tak strasznie ciekawa.I co?Lekarz powiedział,że prawdopodobnie jest ciąża ale tak wcześniutka,że nic nie widać.Przepisał witaminki i kazał przyjść za miesiąc.Moja rada poczekaj z dwa tygodnie,albo tyle żeby był ok 6 tydzień i wtedy idź.

U mnie 6 tydz. wypada właśnie w następnym tygodniu ( 2-4 lipca powinnam dostać miesiączki) więc o to akurat nie muszę się martwić. I znając Polskich lekarzy to pewnie i tak na wizycie pojawię się za min 2 tygodnie :/ . A ja bym bardzo chciała zobaczyć je :)

Ja też tak się cieszyłam jak szłam do lekarza,jeszcze poszłam prywatnie,wydałam kasę i dowiedziałam się tyle co sama wiedziałam.No ale już za niecały miesiąc będę wiedziała.Nawet nic nie mówiłam za bardzo nikomu,żeby nie zapeszyć...

Współczuje tyle czekania :/ U mnie tylko partner wiedział.. ale ma za długi język i paru osobom rozgadał. Chyba muszę zahamować jego entuzjazm.

Nomy podchodzimy trochę sceptycznie,zwłaszcza mój mąż.Po cztery lata poroniłam i od roku staraliśmy się i nic.Jak tylko zrobiłam test,to do niego zadzwoniłam a on powiedział,"pewnie i tak nie jesteś"Dlatego zrobiłam jeszcze dwa testy.Chyba jeszcze i tak do końca nie wierzy,uwierzy jak urodzę :-)