Moj facet i wakacje

Moj facet zaproponowal mi, zebysmy we wrzesniu wzieli urlop i wyjechali na 10-14 dni do Egiptu. Podobno jest to super okazja, kosztuje tylko 3500zl. Tylko... On zarabia ok. 3000, dostal tez 500 czy 700zl za "wczasy pod grusza". Wydaje ok. 600zl na pokoj z oplatami, 500-700 na jedzenie, 100 na sieciowke, 50 na tel., czasem kupuje jakies ciuchy czy inne przyjemnosci, ale 1000-1500 miesiecznie moze odlozyc. Ja zarabiam 1800, ale ok. 1000zl wydaje na mieszkanie (mieszkam z mama na emeryturze, robie wszystkie oplaty za nas dwie) - do tego tez sieciowka, telefon, mialam ostatnio sporo wydatkow (nowe ubrania, popsuta pralka, choroba itd). Probowalam jednak jakos odkladac, na jedzenie zamiast 500 ostatnio wydalam 300-3700. Koniec koncow sprawa wyglada tak, ze mam 650zl oszczednosci, a ten wiedzac dokladnie jak wyglada nasza sytuacja namawia mnie na ten Egipt. Myslalam ze padne jak to uslysze. Mowie mu, ze mnie na to nie stac i do konca wrzesnia na pewno nie odloze. Zaoferowal sie, ze da mi 1000zl, a ja mam pokryc reszte. Niestety na to tez mnie nie stac. Po prostu nie zdobede tej kasy. Powiedzial wiec, ze pojedziemy razem pod koniec lipca pod namiot jak to bylo planowane, ale na 3-5 dni, a nie na 10, bo on w takim razie wezmie urlop we wrzesniu i pojedzie do tego Egiptu. Jest mi cholernie przykro, bo w zeszlym roku ja znalazlam mu te prace, ja napisalam za niego CV, mielismy tez wyjechac, ale wlasnie zaczal pracowac i ja zrezygnowalam ze swoich planow wakacyjnych zeby mu nie bylo przykro :( A pomijajac wszystko widzialam wakacje last minute w Egipcie na 2 tygodnie o 500-1000zl tansze, nie wiem, skad pomysl, ze to taka okazja. Tez duza ilosc wycieczek itd. Co o tym sadzicie?

jak te 3500 to od osoby to sądzę ,że ostro przepłaci jak za egipt :o

rzeczywiście byłaby tańsza/ tym bardziej we wrześniu. Powiedz mu,że niewykluczone,że troche kast odłożysz,ale dopiero w listopadzie i wtedy sama pojedziesz na wakacje. I,że wybierzesz Tunezje :) Tamtejsi faceci są jeszcze bardziej napaleni niż Egipcjanie :)

jakbys starej nie placila za media itp. to bys miala kase niech sie wezmie do roboty i tyle - zawsze moze np. sprzatac albo jakies dzieci popilnowac

Moja mama nie moze pracowac, bo jest powaznie chora. Ja staralam sie jakos dorabiac, ale juz nie mam pomyslow.

a stary pewnie dawno zwial z tego interesu, prawda? matka to w ogole kiedys pracowala?

Pracowala tylko 10 lat

no to sie napracowala a teraz na tobie zeruje

To moja matka, wiec musze jej pomoc. Nie o tym temat. Co sadzicie o pomyslach mojego faceta? Mi jest zwyczajnie przykro

"żeruje" Gdyby autorka topiku wyprowadziła sie na swoje-z pewnością by więcej nie zaoszczędziła. Ja uważam,że dziewczyna jest bardzo gospodarna

skoro sama pokrywa wszystkie koszty to sama na siebie by nie wydala wiecej a moglaby sie np. przeprowadzic do faceta i by bylo taniej

o taak, do takiego faceta z pewnością jest sens sie wyprowadzać

utrzymala wtedy. Myslcie troche! :O

Nie moge sie wyprowadzic, bo mama sie nie utrzyma. Mnie nie stac na placenie za mieszkanie gdzie mieszka matka i za wynajety pokoj. A moj partner nie zaproponowal, ze jesli zamieszkamy razem, on pokryje koszty, wiec mieszkam z mama, tak jest taniej.

a tak jak jej facet da jakas kase to w rzeczywistosci bedzie doplacal do starej. to nie w porzadku.

olej go. Jak takie propozycje rzuca, bez pomyslunku zadnego to co z niego za facet...

Nie chodzi o to, zeby sie dorzucal, tylko mi przykro, bo niby wie, jakie mam warunki, a jakos to do niego nie dociera :( Jak on nie mial pracy a ja mialam, to zapraszalam go na obiady itd.

W ogole mam dosc tego kraju :( czlowiek urabia rece po lokcie, a nie moze liczyc na godziwa zaplate, zeby nie martwic sie o swoj byt, a jednoczesnie konczyc na tyle wczesnie, by jeszcze cos miec z zycia, zrobic cos dla siebie, w domu, spotkac sie z przyjaciolmi. Ciagle kombinowanie zeby starczylo od 1 do 1

biuro podróży orżnie was na kasę