Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość devit

Brak wspólnych tematów, jak to przezwyciężyć

Polecane posty

Gość devit
haha, daleko mi od intelektualisty, potrzebuje dobrego merytorycznego przygotowania do tego co chce robić w życiu i po prostu jak piszę to takie wrażenie sprawiam, a próbowałaś z tym dr. hab o modzie porozmawiać, może by pomoglo;) nie wymagam od nikogo znajomości swoich dziecin, w których się kształcę, chociaż czasem wtrącam coś w rozmowach bo to się łączy, żeby porozmawiać o problemach nas otaczających na prawdę oprócz chęci nie trzeba wiele wiedzy, a jak się czegoś nie kuma to jest wiki itp, tylko trzeba chcieć sięgnąć po wiedzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
dziedzin*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarnik03
akurat poza tematem jego badan, mielismy stado wspolnych tematow i pasji: gory, gra na gitarze, muzyka, teatr :) Moze Wy jestescie po prostu niedobrani? a jestescie razem, bo kiedys tak wyszlo i jestescie przez zasiedzenie i przyzwyczajenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarnik03
O wiki to chyba nie piszesz w kontekscie badan mojego eksa? :D:D Moj eks to juz teraz prof. z nagrodami amerykanskimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
Nie nie, to nie miała być żadna dygresja bez urazy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarnik03
No wiec co z tym waszym dobraniem czy niedobraniem raczej (wg mnie)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
jest tak, że dobraliśmy się jako gówniarze kończąc szkolę średnią, głównie na podstawie tego, że staramy się mieć i żyć według zasad. Wtedy, ani ja ani ona nie planowaliśmy nic większego w życiu. W tamtym czasie wiedziałem tyle, że chce jak najwięcej wiedzieć i robić w życiu coś ciekawego, dynamicznego ;) a moja luba nie planowała nic po szkole chciała iść do pracy;) Pojechałem na studia, przekonałem ją aby też coś zaczęła studiować, nawet nie licząc, że samo dyplom coś da, tylko z nastawieniem na poszerzenie horyzontów, ciekawsze spojrzenie na świat ;) Udało mi się, po kilku miesiącach perswazji ją ściągnąć do siebie, pomogłem ze szkołą, szukaniem pracy, każdy jej problem brałem na siebie, w międzyczasie ja zacząłem drugi kierunek, a miedzy nami zaczęło się psuć. Codziennie liczyło się tylko to ona ma do powiedzenia, co jej się nie podoba, co jej przeszkadza, co ją denerwuje, skończyło się na tym, że zamieszkaliśmy oddzielnie i nasz związek się cofnął, nie mogliśmy się dogadać mieszkając razem. W międzyczasie trochę dojrzeliśmy, jesteśmy po licencjatach, ja ruszam do kolejnego miasta na lepszą uczelnie a moja luba ma do mnie o to pretensje. Chciałaby już się zaręczyć i przejść na wyższy poziom naszego związku, ale ja nie jestem gotów dopóki nie będę pewien, że będąc z nią będę miał towarzysza życia któremu rzadko będzie brakować energii żeby iść do przodu. Przez cały dotychczasowy okres naszego związku, moja mała zrobiła straszny postęp, od dziewczyny niewierzącej w nic, gotowej pracować na czarno, z problemami rodzinnymi do osoby ze szkołą, niezłą pracą, niezależną od rodziców, trenującą , zadbaną, stylowo ubierającą się. I teraz podsumowanie. Chciałbym żeby ten rozwój dalej trwał, a nie się już zakończył, przed poważniejszą deklaracją dot. naszego związku powstrzymuje mnie strach przed tym, że będzie zachowywać się jak osoba z mojej rodzina, która swojego czasu była wiecznie niezadowolona, pesymistycznie nastawiona, niegotowa do rozwoju, żyjący przeciętnością i cała rodzina na tym cierpiała, obiecałem sobie, że będę omijał taki typ ludzi. Wierze ze moja dziewczyna jest inna, a po prostu miała takie warunki jakie miała i tak ukształtował się charakter, spotkałem się w życiu z opiniami psychologów, że zachowania człowieka mogą się zmieniać ale potrzebują czasu. Ja w tej chwili tracę wiarę, i dochodzę do wniosku że nasz związek trzyma się dlatego, że widzę w niej kogoś kim nie jest i to powoduje moją frustracje. To ciężki temat dlatego zależy mi żeby ją stymulować, motywować jakoś do przodu, ale jednocześnie nie przejmować jej losu w swoje ręce. Też bym chciał, żeby czasem ktoś w taki sposób do mnie podszedł, otworzył mi oczy, pokazał perspektywy, pomógł dokonać optymalnego wyboru ehh, się rozpisałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarnik03
Mysle, ze tak moze byc wlasnie. Ona jest twoim wytworem jakis tam. Ale baza jest inna. Wydaje mi sie, ze jestescie zby t rozni, macie inne oczekiwania, priorytety i tak dlugo sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze, napisałeś: "W każdym razie to odejście od tematu, w temacie chodziło mi o podpowiedzi jak zachęcić kogoś do rozmów na poważniejsze tematy i jak rozbudzić w nim jakieś cele, ambicje , zainteresowania i czy związek bez takiego fundamentu ma szansę na dłuższą metę przetrwać." I tu nasuwa się pytanie: czy Ty mówisz o swojej córce, którą chcesz wychować, czy o swojej partnerce?? bo coś Ci się chyba pomyliło, role się pomieszały. Ty próbujesz ją wychować, ulepić z niej taką osobę, jaka będzie Ci odpowiadała. I nie pisz, że chcesz, żeby interesowała się czymkolwiek, a nie tym co ty itp. bo to, jak ona ma wyrażać to zainteresowanie to też część osobowości, której ona nie ma, a którą Ty na siłę próbujesz w nią wtłoczyć. Fajnie, że kiedyś powiedziałeś sobie, że trzeba o związek walczyć i być odpowiedzialnym za drugą osobę, to naprawdę ważne wartości. ale chyba byliście zbyt młodzi poznając się, na takie zobowiązania. Dorośli, dojrzali i ukształtowani ludzie dobierają się tak, aby sobie odpowiadać, przynajmniej w większości. A Wy się kompletnie różnicie. macie różne cele, różny sposób bycia i wizję życia. Można tak żyć, ale Ty tak nie chcesz żyć, tylko próbujesz ją zmieniać. To wcale nie jest oznaka miłości. Nie traktujesz ją jak kompletnego człowieka, tylko jakby jej czegoś brakowało i Ty próbujesz ją zmusić, żeby to miała. Jeszcze raz powiem: nie tędy droga, autorze. Przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możesz zmieniać człowieka na własną modłę. Choćbyś uważał, że tak dla niego lepiej. Pokazałeś jej możliwości, pomogłeś, stymulowałeś i co? I tak do skutku? Czy aż któreś z Was umrze? Patrząc z jej perspektywy, może to Ty powinieneś dostosować się do niej, do jej trybu a nie ona do Twojego? Moralność i twarde zasady wobec kompletnie innych priorytetów i podejścia do życia to raczej za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez mi sie wudaje ze szukasz dziury w calym, ewentualnie partnerki idealnej a taka nie istnieje. Jesi we wszystkim innym dobraliscie sie dobrze to wyluzuj. Swoja potrzebe gadania mozesz spelnic gdzies indziej. Zaakceptuj to ze ona nie jest 100% idealna. Pomysl sobie ze ona teraz mysli ze ma wspanialego goscia tylko ze on ciagle chce gadac o poltyce a ona nie. Ona z ciebie nie rezygnuje dlatego ze jakas blacha rzecz jej nie odpowiada. Stary dicen co masz i nie pierdziel. Dziewczyna jest dobra i kochana, nie klamie, nie zdradza. Daj jej spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
Ja z nią o tym rozmawiałem o tym na spokojnie, przekonała mnie, że nie mam racji bo chciałem w to uwierzyć, dobrze ze przynajmniej to, że z siebie to wyrzuciłem anonimowo sprawiło, że trochę mi ulżyło ;) dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyczepiles sie do tych rozmow jak nie wiem. Dlaczego nie poswiecisz yego czasu i energii na rozmyslaniu co jest w niej dobre. Z tego co piszesz to dziewczyna jest ok i chyba szkoda to spieprzyc przez taki w sumie drobiazg. Nie zmuszaj nikofo do gadki o czyms, czego ta osobe nie interesuje. Znajdz sobie innych kompanow do rozmowy. Ewentualnie zrobcie razem cos co ona lubi i bedzecie sobie o tym mogli gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
Edii jeżeli jedynymi zaletami dziewczyny jest to, że nie zdradza i nie kłamie to ja dziękuje, wole być z Renatą na stałe i mieć same koleżanki ;) staram się wyluzować ile mogę, dzięki temu forum przynajmniej to wyrzuciłem z siebie. Wiele razy po rozmowie na temat tego, że nie pasujemy do siebie ona stwierdzała, że chce się zmieniać, więc nie mam prawa ją tak o zostawić, chociaż czuje, że mówi wtedy to co chce usłyszeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja i moj facet mamy zupelnie inne zainteresowania. On by mogl gadac o samoxhodach i sporcie bez konca ale nie katuje mnie tymi gadkami. Ja tez nie zameczam go opowiadaniami o rzeczach ktore go nie interesuja. I nigdy nie patrzylam na to jak na problem. Spoki bylo by extra oadjonowac sie tymi samymi rzeczami ale zwiazek to nie klub milosnikow czegokolwiek. Nie o to w zwiazku chodzi. Te same zainteresowanania bylyby plusem ale nue moga byc powodem zeby zrywac znajomosc. Docen co masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ty
autorze - mam pytanie, czy Ty jąnaprawdę kochasz i dobrze znasz? bo coś mi się zdaje, że wasz związk jest płytki, oparty na spacerach, zakupach (a to można robić choćby z kolegą/koleżanką), brak wspólnych zainteresowań, tematów do rozmowy (dżizas, to co wy razem robicie oprócz tych zakupów, spacerów i ruchanka?) jest dobra, ładna - no, sporo takich na ulicy. chyba sięnie dobraliście, a jesteście ze sobą nie z powodu zgrania dusz na zasadzie soul mate, drugiej połówki jabłka, tylko raczej na zasadzie płycizny, ładna, dobra, ok niech będzie. to co o niej piszesz wcale nie odróżnia jej od mnóstwa dziewczyn które ja znam. wątpięaby wasz związek przetrwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
Sally podzielam Twoja opinie, dlatego już teraz nie naciskam, nie ciągnę za rękę, czekam na jej inicjatywę, ona to odbiera jako kompletny brak zainteresowania, nie mogę niestety, tak jak na tym forum z nią o tym porozmawiać, bo według niej to znaczy, że mam kogoś i chce z nią zerwać. Temat czas zakończyć, niczego nowego się nie dowiedziałem, spróbuje powoli zejść z niej i oczekiwań wobec niej mając nadzieje, że te lata razem zaraziły ją trochę moim podejściem, jak nie to czas, moje samopoczucie albo relacja na odległość sama to wykończy. Bycie dorosłym nie zawsze oznacza odpowiedni poziom rozwoju do bycia gotowym na stały związek, niestety. Dzięki serdecznie za opinie i pomoc, przepraszam jak kogoś uraziłem, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ty
ok doczytałam trochęwięcej. moim skromnym zdaniem, z czasem będziesz czuł frustrację z niezrozumienia i braku wsparcia jakiego potrzebujesz. narazie jesteśmłody, pełen energii i chcesz zmieniać świat (w tym ją), ale po latach, przyjdzie rutyna i będzie cię wkurzało coraz więcej rzeczy, na kóre teraz jeszcze potrafisz przymknąć oko. poznasz jakąś ambitniejszą laskę, znajdziesz w niej to, czego brakuje twojej obecnej i hop - po związku. myślę że tak będzie. szkoda byś się dusił w niedopasowanym związku. czasami mówi sę , że przeciwnosci sięprzyciągająi uzupełniają. niestety u was to nie działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stronazycia
Mogę Ci powiedzieć jedno,ona się nie zmieni, taka jest i taka pozostanie. Wybór należy do Ciebie, albo zostać z wierną kochającą i lojalną kobietą,albo latać po pięknych, mądrych ,ambitnych,lubiących flirtować i często zdradzających innych paniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ty
stronazycia jeśli od razu zakładasz że wszystkie ambitne, piękne, mądre koniecznie muszą lubiećflirtować i nie są wierne, to masz bardzo ciasny umysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do devitt
Chcialam cie zapytac, czy ty nie masz kolegów? nie masz z kim rozmawiac na wspolne tematy? Dlaczego oczekujesz, ze partner zyciowy musi podzielac kazda twoją pasję i zainteresowania? Zwiazek nie polega na tym, żeby pod każdym względem się do siebie upodabniac. To, że poszukujesz jako rozmowcow jedynie kobiet oznacza, ze nie chodzi ci jedynie o rozmowę. Jestes niedojrzaly, a twoja dziewczyna zasluguje na lepszego- czego jej zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
mam kolegów, za którymi ona nie przepada, nie mam też za dużo wolnego czasu więc często kolegom, znajomym, po prostu odmawiam, bo nie byłoby czasu dla Niej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do devitt
dla kolegow nie masz czasu, ale na kolezanki to juz tak. Tylko potwierdzasz ile jestes wart jako partner.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
Nie mam koleżanek, nie masz o mnie pojęcia, nie możesz mnie ocenić przez pryzmat kilku postów, to tak jakbyś oceniała jak wygląda świat znając, widząc w życiu kilka polskich miast ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
polać temu wyżej ! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stronazycia
do ale ty- a ty znasz taką która nie lubi choćby flirtować ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do devitt
Oceniam to co napisales. Z twoich postów wynika, ze jestes beznadziejny jako partner - tylko wymagasz. Nie masz prawa oczekiwac od kogos, zeby sie mienil dla ciebie, to niedojrzale. Albo akceptujesz ja jaka jest, albo konczysz relację. Gdyby ci naprawde zalezalo to znalazlbys pasję, którą moglbys ja zarazic, a nie szukac "kolezanek", bo z kolegami masz problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stronazycia
Ja mieszkałam już w różnych miejscach i krajach i jeszcze takiej nie spotkałam/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×