Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość devit

Brak wspólnych tematów, jak to przezwyciężyć

Polecane posty

Gość devit

Witajcie, poszukuje od dłuższego czasu rozwiązania tego problemu i niestety nic mi się nie udaje. W skrócie problem wygląda tak, jestem mega nastawiony na realizacje swoich celów marzeń, mam wiele zainteresowań, potrzebuje przestrzeni , wsparcia, dobrych rad, a Ona, jest zupełną moją odwrotnością, chociaż do tego się nie przyznaje, chce stabilności, zaręczyn, mieszkania razem, ciągłego spędzania czasu ze sobą. W związku z tym, będąc w na pozór cudownym związku czuje się strasznie samotnie. A teraz wersja dla tych dobrych ludzi, którzy mając ochotę coś doradzić potrzebują więcej informacji. Jestem ze swoją dziewczyna od 4 lat, z małymi perturbacjami spowodowanymi właśnie tym co opisuje. Moja dziewczyna jest śliczna, ciepła, bardzo uczuciowa, lojalna, nic nie mogę jej zarzucić, oprócz tego że nie ma żadnych zainteresowań. Z kolei, ja jestem trochę nieśmiałym i lekko zakompleksionym ambitnym kolesiem, studiuję dwa kierunki, interesuje się bardzo szeroko wszystkim co się na świecie dzieje, uzależnionym od ruchu, treningów, ciągle chce brnąc do przodu, po raz kolejny się przenoszę do innego miasta, robiąc magisterkę na dobrej uczelni, żeby realizować swoje marzenia, ciężko przy tym pracując. Co kilka miesięcy przechodzimy kryzys spowodowany moim zachowaniem. Czuje się wtedy samotnie, ciągnie mnie strasznie do kogokolwiek, z kim mógłbym porozmawiać. Bez różnicy czy ładna czy brzydka, porządna czy nieporządna, ciągnie mnie do każdej dziewczyny, która w ogóle ma ochotę ze mną porozmawiać. Ze swojej strony walczę z tym, ale ta walka odbija się mojej psychice. Z moją dziewczyną, jak już wspomniałem ,niewiele mamy wspólnych tematów. Ja interesuje się prawem, ekonomią, polityką , zarządzaniem i w tym kierunku się rozwijam. Marzy mi się, aby móc codziennie z nią porozmawiać o tym co przeczytałem, co usłyszałem w telewizji, czego się nauczyłem w pracy, żeby nawet opowiedzieć i wytłumaczyć. Marzy mi się abyśmy z czasem zaczęli realizować jakiś swój wspólny szalony pomysł, projekt, żebyśmy w życiu mogli pracować bawiąc się i szukać ciągle nowych wyzwań i próbowałem ją tym zarazić. Tymczasem ona, nie bardzo chce słuchać tego co mam do powiedzenia, uważa że realizując swoje marzenia nie mam dla niej czasu i czuje się krzywdzona przeze mnie, nierzadko mi to wypominając i wywołując kłótnie. Nie rozmawiamy razem o tym co myślę, co mnie interesuje, bo ją to nie interesuje. Oczywiście zdarza się, że Ona próbuje ze mną porozmawiać, ale takie rozmowy mają formę monologu bo Ona nie potrafi w żaden sposób się wtrącić Do wszystkiego oprócz związku podchodzę w życiu bardzo pragmatycznie, planuje analizuje, oceniam ryzyko, kalkuluje i pod wieloma względami takie myślenie podświadomie przechodzi również na mój związek. Chociaż staram się to powstrzymywać, żeby kierować się uczuciami a nie rozumem. Mimo iż, będąc ze swoją Dziewczyną odpowiada mi jej towarzystwo, w codziennych spawach super się dogadujemy, to czuje taką cholerną pustkę. Zdarzyło się, że kilkukrotnie się rozstawaliśmy z tego powodu, ja miałem okazje poznać kogoś, porozmawiać, a po czasie widziałem, że brakuje mi w tych dziewczynach tego codziennego dotarcia, że świetnie mi się z nimi rozmawiało, ale to nie są materiały na dziewczyny i za każdym razem odzyskiwałem kontakt z Nią. Wracaliśmy do siebie, zawsze na początku świetnie się czułem, Ona oczarowywała mnie swoim zapałem, wydawało się, że się zaczyna interesować tym co ja a po czasie wszystko wraca do sytuacji, w której jestem obecnie. Bardzo boje się Ją zranić, nie chce żeby przeze mnie cierpiała, szukam wyjścia dla siebie w ten sposób, że chciałbym zabić w sobie to uczucie pustki i dalej z Nią być. W grę wchodzą uczucia oraz odpowiedzialność za Nią więc nie potrafię sam wybrnąć z tej sytuacji. Forumowicze, liczę na wasze rady, przepraszam za literówki, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25-laaatka
Człowieku, przeciez nie każda kobieta musi interesowac sie polityka, gospodarką i finansami. Skoro w życiu codziennym jest Ci z nia dobrze to po co szukasz dziury w całym? Przeciez jak bedziesz miał 30-stke to w pracy tyle nagadasz sie o gospodarce i polityce, że w domu bedziesz marzył, zeby nikt juz nie spominał na te tematy. Uważam, że albo nie dorosłes do związku, albo podświadomie szukasz u niej wad bo poprostu nie chcesz z nią byc. Tylee ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
25 - laaatka Ja rozumiem, że nie każdy musi mieć takie same zainteresowania jak ja, tylko tu chodzi w ogóle o jakiekolwiek, brakuje mi rozmów problematycznych, dyskusji. Chętnie bym porozmawiał o czymś co ją interesuje, ale jak pytam o plany, marzenia, to nie uzyskuje konkretnej odpowiedzi. Boje się niestety, że robienie zakupów razem, oglądanie telewizji, czy wyjście gdzieś na spacer to trochę za mało, żeby na dłużej spoić związek Migotka Sama rozmowa o zapisaniu się gdziekolwiek powoduje wojnę, kłótnie i wypowiadanie wszystkiego. Ona jest zazdrosna, myśli że jak trafię do grona ludzi o podobnych zainteresowaniach to poznam kogoś, zakocham się na nowo, a jak udaje mi się na to nastawienie wpływać i ten argument zneutralizować, to pojawia się zarzut kompletnego braku czasu i nie traktowania JEJ poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halo nie do wiary
Boje się niestety, że robienie zakupów razem, oglądanie telewizji, czy wyjście gdzieś na spacer to trochę za mało, żeby na dłużej spoić związek No i właśnie w tym jednym zdaniu masz zawarte wszystko. Pewnego pięknego dnia rozstaniecie się, ale tym razem już nie będzie powrotu. To tylko kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja06
Wydaje mi się,ze trochę sie mijacie. Pomyślałeś kiedyś,że ona może się Tobą nudzić, ze męczy ją takie zycie? Nie pisze tego,zęby Ci dokuczyć, ale wyraźnie widac,że ona wcale nie chce interesować się tym co dzieje się w twoim życiu zawodowym. Sprawy dnia codziennego na ogół są błache i rozmawia się o nich po prostu spontaniczne, są lekkie i tyle, nawet plotki o kolezanka należą do przyjemnych. Ona nie stara się Ciebie zrozumieć, wolałaby zeby najlepiej przestał o tym mówić. Myśle,ze powinienes jej wytłumaczyć,że powinna wykazywac chociaż trochę zrozumienia, że jeżeli chcecie żyć razem to musi zrozumieć twoją potrzebę wygadania się właśnie na temat pracy polityki itd. Najłatwiej jest omijać niewygodne, trudne czy tez niezrozumiałe tematy, ale to nie jest wyjście. Poza tym ciągłe zerwania i powroty nie wróżą niczego dobrego, dlatego postaraj się z nią porozmawiać, bo to sie da rozwiazać, tylko trzeba się do tego zabrać. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Devit
Jasne, że myślałem, że ją to nudzi ! że ją to wkurza! ale za każdym razem gdy poruszam delikatnie ten temat zostaje mi zarzucone ze szukam powodu, żeby się rozstać! Generalnie mamy straszny problem w komunikacji, nasze kłótnie nie wypracowują konsensusu i stale się powtarzają. Zdaje sobie sprawę, że nie każdy, wręcz niewiele osób ma zainteresowania, sposób podejścia podobny do mojego, daleko mi od ideału, jestem bardzo specyficznym człowiekiem, potrafię zapomnieć o wszystkim dookoła gdy zaangażuje się w realizacje jakiegoś celu. Moja partnerka ma po części przechlapane. Wierzę, że związek polega na wspólnej podróży do przynajmniej zbliżonych życiowych celów i marzeń. Na wzajemnym wsparciu, dobrej radzie, obecności, na zapewnieniu fundamentu do działania na innych obszarach. Chciałbym, żeby też było tak u nas. Wiem, że ta cała sytuacja nie jest zbyt różowa. Racjonalne, najprostsze wyjście to by było rozstanie i poszukanie sobie innych partnerów, tylko, że nie jestem osobą, która idzie na łatwiznę. Na pewno przed tym, jak zdecyduje się zakończyć ten związek będę walczył i dlatego też napisałem ten post, z nadzieją otrzymania podpowiedzi od kogoś kto miał podobną sytuację, bądź jako osoba z zewnątrz widzi jakieś inne rozwiązanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciarax
Mój facet często mnie podziwia za to, że tak bardzo różnię się od innych kobiet. Nie tylko porozmawiam o wszystkim, ale też mam swoje zajęcia i nie wymagam, by spędzał cały swój wolny czas ze mną, bo sama sobie świetnie organizuję czas. Interesuje mnie wszystko oprócz polityki. Wciąż zdobywam nową wiedzę, dużo czytam. Ostatnio jednak nasze rozmowy przypominają bardziej monologi (moje). On twierdzi że nudzą go już rozmowy o np. astronomii, karze śmierci czy buddyzmie (przykładowo). Szukałam przez jakiś czas w sieci ludzi, z którymi mogłabym porozmawiać, ale nie znalazłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Devit
@Kota łączy nas na pewno to, że oboje mamy zasady, których generalnie staramy się przestrzegać. Mamy te nasze 4 lata, które nas wiele nauczyły. Seks, który się długo rozkręcał ale od jakiegoś czasu powoli zwalnia. No i generalnie to, że na razie konsekwentnie trzymamy osoby trzecie od nas z dala, więc to na pewno wzmacnia. @ kiciarax No widzisz, mam podobnie, z tą różnicą, że przez to jakie mam podejście moja dziewczyna jest mega zazdrosna i często o to bywają wojny, a z rozmowami jest identycznie tak jak napisałaś, a mnie męczy gadanie bez żadnego odzewu. Też szukałem anonimowo po jakiś chatach ludzi do rozmowy, ale nie udało mi się nikogo znaleźć i zrezygnowałem bo to nie o to chodzi żeby zaspokajać swoje potrzeby gdzieś indziej. W ogóle, według mnie ciekawa dyskusja, jest w hierarchii przyjemności chyba zaraz za seksem. Dlatego też, tak bardzo mi to przeszkadza i szukam jakiegoś rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czego a bo ja nie wiem
Skąd ja to znam , piszę jako płeć przeciwna ;) miałam dwóch nudnych facetów jeden tego samego wykształcenia jak ja a drugi muzyk "samozwańczy artysta".Pierwszy był idiotą co jakoś prześlizgał się kombinatorstwem przez studia ,niestety nawet w tym temacie (niby 5 lat studiował) jak zawód nie miał za wiele do powiedzenia :( głowny temat to praca ale w salonie rtv/agd (potem się nie dziwiłam czemu w zawodzie nie był w stanie znaleźć, bo nic nie umiał)obrabianie dupy kolegów i koleżanek, narzekanie na małą wypłatę swoją rodzinę potem na mnie.Miał się przy tym za nie wiadomo co :( jakieś marzenia plany na przyszłość , nie miał żadnych.Wyśmiewał planowanie, pozytywne myślenie, dla niego celem było własne auto czy mieszkanie. Nigdy nie chciało mu się żyć ciekawie :( na jakieś wycieczki a nawet kino czy restauracje zawsze było kasy szkoda. Jego zainteresowania kręciły się wokół głupich gier komputerowych i głupich programów w TV. Drugi to idiota ćpał i chlał twierdził,że jest dla mnie księciem z bajki. Szybko rzuciłam i nie dla innego. Wiem jak to bywa kiedy człowiek się z kimś męczy.Czasami faktycznie po prostu do normalnych ludzi przeciwnej płci i wtedy się odpoczywa od partnera.Sztuka jest się czasem dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciarax
Autorze, z ciekawości zapytam. Wierzysz w Boga? A w przeznaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pać pać paćkanie
Ja tam o mojego faceta aż tak zazdrosna nie jestem, nie zabraniam mu kontaktu z innymi ludźmi czy to znajomi z pracy czy ze szkoły, zawsze mamy o czym gadać i mamy podobne zainteresowania.Tak się zastanawiam skąd u twojej panny taka zazdrość. Związek nie może się opierać tylko na sprawach przyziemnych jak gotowanie czy wspólne zakupy , to nie jest dobre na dłuższą metę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakJuzJest
Ja ze swoim partnerem rozmawiam na wszystkie tematy. . Począwszy od nauk ścisłych po teologię, po pedagogikę, psychologię, szeroko rozumianą etykę, kończąc na właśnie takich głupich przyziemnych sprawach- jaki ten mój kot był niegrzeczny w nocy i ciągle hałasował :). Ja i mój partner różnimy się bardzo od siebie, interesujemy też zupełnie czym innym ale to nawet lepiej:) Ja mogę go dokształcać z dziedzin które znam lepiej a on z tych, które on zna lepiej. Oczywiście nie wszystkie tematy nas interesują, więc trzeba znaleźć coś o czym można pogadać wspólnie :) Nie wierzę, że tylko siedzicie i oglądacie telewizję....przecież nawet podczas oglądania (często durnych programów) można znaleźć dobry temat na ciekawą dyskusję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
Moja dziewczyna jest bardzo zazdrosna. Ona ujmuje to w ten sposób, że ja, będąc miłym, grzecznym i dosyć ogarniętym często (według niej), tym swoim zachowaniem nieświadomie podrywam inne dziewczyny. W jej opinii dzisiaj to często kobiety prowokują flirty, zdrady, więc każdy mój kontakt z jakąkolwiek przedstawicielką płci przeciwnej kończy się co najmniej złośliwą uwagą a zazwyczaj po prostu kłótnia i pretensjami w stylu „mogłeś równie dobrze z jakimś facetem porozmawiać. Co do przeznaczenia i Boga. Uważam, że Bóg istnieje, mimo iż mówiąc językiem marketingu jest czymś kogo nikt nigdy nie widział a i tak wielu go kupuje. Wierzę, że przyjmując nawet, że wyobrażenie katolików o życiu po śmierci i ta cała otoczka Boga jest nieprawdziwa, to Bóg jest czymś w nas, jest zjawiskiem które gdzieś tam siedzi i, u niektórych bardziej u niektórych mniej, ujawnia się, pozwala nam podnieść się po porażce, zrozumieć innych ludzi, wierzyć w innych i dążyć do spełnienia w życiu. Co do przeznaczenia, nie wierze w cos co nas w życiu przenosi z punktu A do B bez żadnego naszego wysiłku. Człowiek ma wolną wolę a przeznaczenie postrzegam jako prąd z którym można przez życie płynąć, wykorzystać go, dojść do celu łatwiej, szybciej i przyjemniej, ale oczywiście można iść pod ten prąd i dojść do zupełnie innego rezultatu. Naprawdę zazdroszczę, szczerze, związku o którym pisze TAKJUZJEST, powiedz mi proszę, jakby Twój partner był mniej rozmowny, co byś zrobiła, żeby go rozkręcić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakJuzJest
Nie ma czego zazdrościć, bo mamy wiele innych problemów:) Choćby takich, że ja jestem introwertyczką a on jest ekstrawertykiem :P A z tego wynika wiele trudnych sytuacji ;] Ale do rzeczy:P Mój partner tak naprawdę jest mało rozmowny, za to ja jestem bardzo gadatliwa ;] Najczęściej to ja podejmuję jakieś tematy rozmów. Często właśnie mówię o czymś co przeczytałam, dowiedziałam się, zobaczyłam. Wyrażam swoją opinię na ten temat- taki mój osobisty komentarz i pytam co on sądzi o danej sytuacji czy zjawisku. Myślę, że Twoja dziewczyna na pewno zaczęłaby się zastanawiać nad odpowiedzią. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakJuzJest
Gdybyś również poprosił ją o zabranie głosu w danej sprawie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
Niestety, zazwyczaj odpowiada, że ona się po prostu tym nie interesuje i nie ma w tej kwestii nic do powiedzenia. Nie należę do osób, które z natury dużo mówią. Zawsze, na początku dużo słucham i obserwuje. Po prostu w swoim związku potrzebuję bodźców żywej dyskusji, samo powiedzenie czegoś przeze mnie nie zaspokaja mnie w żaden sposób, musi być jakaś odpowiedz, stanowisko, argument je uzasadniający. Studiując doszedłem do wnioski, że człowiek najbardziej się uczy, gdy dyskutuje, bo wtedy szuka uzasadnienia swojego stanowiska, sięga gdzieś dalej, lepiej zapamiętuje. Nie mogę mojej dziewczyny do tego przekonać, nie mam pomysłu jak to w niej rozbudzić, tą ciekawość życia, żeby to co się wydarzy w M jak Miłość nie było głównym tematem rozmowy. Nie potrafię również jej wyczuć, bo jeżeli ją pytam o cele w życiu to odpowiada wymijająco a podejrzewam, że jej celem w chwili obecnej jest być ze mną w związku, zaręczyć się, wziąć ślub i spędzać jak najwięcej czasu razem. Powiedz mi TAKJUZJEST, macie sprecyzowane, cele, marzenia w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwiaaaaa13444
No co za pech. Auto taki mądry, wykształcony, a jego dziewczyna taka płytka i niedouczona, przede wszystkim niechętna. No śmiech na sali. Na jej miejscu w życiu bym już do Ciebie nie wróciła, skoro masz takie huśtawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
O jej Sylwiaaaa ;) ani ja mądry, ani wykształcony ani moja dziewczyna płytka i niedouczona, w relacji między dwojgiem ludzi bardzo rzadko zdarzają się sytuacji, że "hustawki" które opisałaś są efektem działania jednej ze stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakJuzJest
No dobrze, to może zacznijcie rozmawiać o tym co ją interesuje. Może być nawet ten ogłupiający serial M jak Miłość. Może jak pokażesz jej, że interesujesz się tym co ona ma do powiedzenia, to w końcu zacznie uważnie słuchać Ciebie. Pytasz o marzenia i cele w życiu? To trudne pytanie:) One mogą zmieniać się nieustannie(przynajmniej u mnie) :) Na razie chcę tylko obronić tytuł magistra i znaleźć ciekawe studia podyplomowe, gdyż jestem głodna wiedzy :P Ale pomijając te podstawowe sprawy to moim marzeniem jest podróżowanie i będę do tego dążyć.Mój partner również mnie w tym popiera więc zapewne czekają nas niezwykle interesujące wyprawy:) Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale odnoszę wrażenie, że przeszkadza Ci też, w Twojej dziewczynie, to, że nie chce nic więcej, poza byciem w związku. Nie chce "inwestować" w siebie? Każdy ma jakieś pasje, jakieś zainteresowania. Więc może o tym też porozmawiajcie ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwiaaaaa13444
"Co kilka miesięcy przechodzimy kryzys spowodowany moim zachowaniem." Tak dla przypomnienia. No niestety autorze, ale robisz ze swojej dziewczyny głupka, w ten sposób o niej pisząc. Sam siebie za to pokazujesz jako kogoś niezwykłego. Daj to przeczytać swojej kobiecie zobaczymy, jak sama się do tego odniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
devit... mam pewne podejrzenie ...obawiam się że ona nie wchodzi na te tematy bo po prostu za mało o nich wie,może jest mniej inteligentna od Ciebie...i nie mówię tego złośliwie z Twoich wypowiedzi widać że jesteś intelektualistą ,i chodź ona jest dobrą kobietą to mam podejrzenie że to o czym Ty do niej mówisz może być dla niej za trudne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
Masz racje Sylwia co do tego cytatu, nie sposób opowiedzieć całej historii, tym bardziej robić tego obiektywnie, mogę Cie zapewnić, że te cytowane "huśtawki" nie biorą się z niczego i nie budzę się rano z myślą "ehh nudno, rozstaniemy się", jest jakaś akcja, czasem wiele akcji, później w człowieku się gotują różne uczucia i pojawia się reakcja. Moja dziewczyna jest bardzo inteligentna, wrażliwa, ma ogromny potencjał, większy ode mnie, tylko z pewnych względów wykształciła się u niej niechęć wręcz strach do rozwoju, często nić nie próbuje, bo boi się przegranej. Natomiast ja, jeszcze kiedyś próbowałem ją wyręczać, ale nie mogę za nią szukać pracy, podsuwać pod nos ciekawych źródeł wiedzy, dokonywać wyboru kierunku studiów. W każdym razie to odejście od tematu, w temacie chodziło mi o podpowiedzi jak zachęcić kogoś do rozmów na poważniejsze tematy i jak rozbudzić w nim jakieś cele, ambicje , zainteresowania i czy związek bez takiego fundamentu ma szansę na dłuższą metę przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarnik03
tez sadze, ze prezentujecie inny poziom intelektualny stad caly ten ambaras.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarnik03
jesli ktos nie ma takiego rysu osobowosciowego, ze to interesuje itd, to nie ma mozliwosci, by go zmusic, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka co ma wiele zainteresowan
uff jak to dobrze, ze ja nie mam takich problemow :D Drogi autorze! twoja dziewczyna musi znalezc sobie jakies zajecie/hobby! probuj z nia rozmawiac na tematy co lubi, co ja interesuje! moze na cos trafi ;) skoro nie interesuje jej polityka, to gadajcie o modzie! o plotkach ze swiata gwiazd i innych pitu pitu :D moja rada dla ciebie: zapoznaj sie z jakims totalnie babskim tematem: np wlasnie moda na lato, makijaz na lato, pieski, kotki, czy cos i prowokuj dyskusje! moze wtedy twoja dziewczyna sie w ciagnie w dyskusje, a ty przynajmniej bedziesz w tej kwestii "zaspokojony"! tak wiem, dyskusje o modzie nie sa wielkich lotow, ale chodzi o "rozruszanie" twojej ukochanej! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
Latarnik, Twoje stwierdzenie może wydawać się uzasadnione, tylko moim zdaniem nie ma czegoś takiego, takiej klasyfikacji, jak ktoś mądry lub głupi, są ludzie którzy chcą się rozwijać, inni nie. Im więcej się uczymy, poznajemy tym szybciej nam to idzie, nasz mózg tak fajnie jest zrobiony, że wszystko przekształca w taką schemato - mapę, im więcej w niej mamy wiedzy tym szybciej się uczymy bo kotwiczymy wiedzę z tym co już umiemy. U niej jest takie typowe podejście "Nie umiem, nie da się, i tak mi nie wyjdzie, nie nadaje się do tego, to nie ma sensu, po co, to za trudne". Zamiast zacząć coś robić, zanim zacznie, już ma 20 argumentów czemu tego nie zrobić. Chociaż wiem, że ma w sobie ten potencjał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devit
To prawda, zdarza nam się porozmawiać o modzie, zresztą mnie bardzo ten temat interesuje, bo jak Cie widzą tak Cię piszą, a jeszcze jak człowiek ma ograniczone fundusze to jest tutaj niezłe pole do popisu, spróbuję się tego zahaczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarnik03
Bylam kiedys w zwiazku z dr hab, ktory prowadzil rozliczne badania nad patentami.Opowiadal mi o tym sporo, ale ja w dyskusje nie moglam sie wciagnac z 2 powodow: po 1) temat nie byl dla mnie ciekawy po 2) nie znalam podstaw naukowych tych badan itd A on mial stale zal, ze mnie jego praca nie interesuje... No ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×