Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Załamanaxcvbnmljhhgg

Nie wiem co się ze mną dzieje. Pomocy !!!

Polecane posty

Gość Załamanaxcvbnmljhhgg

Tylko proszę o wyrozumiałośc i nie obrażanie mnie... Dużo mnie kosztowało żeby się tu wyżalic, ale potrzebuję tego. Jestem w 8 msc ciązy, dziecko było planowane... do ok 7 msc było wszystko normalnie, potrafiłam się cieszyc ale jakiś czas temu to się zmieniło.Przeraża mnie to wszystko, boję się co będzie dalej, jak będzie jak dziecko przyjdzie na świat. Czuję się strasznie rozbita... Wczoraj mąz przyprowadził do domu położną, aby mi opowiedziala o porodzie itd. pokłociłam się z nim później ze nie chce żadnej położnej, od wczoraj nie odzywamy się do siebie a mnie jest tak źle :( z tą kobietą nie chciałam rozmawiac, czekałam tylko az sobie pójdzie... w dodatku zamiast mnie uspokoic po jej wizycie czuje sie jeszcze gorzej, usłyszałam od niej ze przydadza mi sie jej wizyty bo na pewno bede miala problem z piersiami, gojeniem krocza i nietrzymaniem moczu :/ odechciewa mi się wszystkiego... rano podarłam kartke ktora od niej dostalam z planem porodu i wpadłam w histeryczny płacz, nie mogłam się powstrzymac. Ostatnio ciągle płacze... Kocham moje dziecko, chcę je urodzic, chcę żeby było zdrowe.... ale nie wiem co się ze mną dzieje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krok do przodu
myśle ze masz jakąś depresje... powinnaś sie udać do specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co przezywasz jest calkowicie normalne. Polaczenie strachu, paniki, zmeczenia i buzujacych hormonow. Typowe dla wiekszosci kobiet w ciazy. Ja jestem w drugiej ciazy i przezywam teraz dokladnie to samo!!! Po pierwsze staraj sie jak najwiecej wypoczywac i spac. Po drugie mozesz potrzebowac dodatkowej dawki magnezu który troszke wyreguluje Twój rozchwiany system nerwowy. Po trzecie wygadaj sie komus i opowiedz o swoich obawach. Porozmawiaj tez z partnerem i opowiedz jak sie czujesz. Postaraj sie zrobic cos milego dla siebie przed narodzeniem dziecka (fryzjer, kosmetyczka, fajny obiad z opartnerem). Nie sluchaj negatywnych historii innych ludzi (szczegolnie o porodach!!). Rozejrzyj sie czy jest ktos na kogo mozesz liczyc (mama, kolezanka, siostra) - ktos kto bedzie podpora fizyczna i psychiczna w tych ostatnich tygodniach i po pordzie. Spróbj zaplanowac sobie pewne rzeczy (np. pomroz wiecej jedzenia zebys sie nie musiala martwic po porodzie). I przede wszystkim postaraj sie pozytywnie myslec. Nie daj sie chandrze i zlosci. A z polozna warto porozmawiac - jej porady moga rozwaic twoje pewne watpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie nie przejmuj się
takie obawy są normalne czy będzie wszystko w porządku. Ja też mam dużo obaw, ale tłumaczę sobie że jestem tylko człowiekiem i na pewne rzeczy nie mam wpływu po prostu. Staram się o porodzie myśleć w ten sposób, że będzie to niejako wyzwolenie dla mnie. A twoja reakcja na wizytę tej kobiety też mnie nie dziwi. Bo takie rozstrząsanie problemow zanim się one w ogóle pojawią to sieje tylko więcej stresu niż korzyści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie ty mieszkasz i skad maż wytrzasnal taka kretynke??? :-O Zadnych z tych dolegliwosci, ktore wymienila, nie miałam. Założono mi raptem dwa szwy, krocze wygoilo sie super, bez zadnych problemow, nie mialam tez zwiazanych z tym dolegliwosci, nie musialam na żadnym kole siedziec ani nic z tych rzeczy. Owszem, troche czulam te szwy, ze ciagna w niektorcyh pozycjach, ale nie byl to ból, bez przesady. Po zdjeciu szwów nie czułam juz kompletnie nic. Co do karmienia nigdy nikt mi nie przystawial dzieci do piersi, sama to robilam od poczatku, problemow tez nie miałam z tym zwiazanych. Jedynie bolesne brodawki, ale z tym bardzo dobrze poradzil sobie bepanten. Mozesz tez kupic nakladki silikonowe. No i nie miałam problemów z moczem ŻADNYCH! A co do Twoich uczuc, obaw, zniechecenia, to normalne. Tez sie bałam, tez miewałam w ciazy watpliwosci. Mysle, ze spowodowane to jest i hormonami, i coraz wiekszymi ograniczeniami zwiazanymi z coraz wiekszym brzuchem, i lękami przed porodem (niepotrzebnie zupelnie)... Pierwsze dni to wiadomo, duza zmiana w zyciu, bywa ciezko, nie ukrywam, ale dasz radę, dzieciaki rosną, ja mam 3 dzieci (raz bliźniaki), dużo przeszliśmy, owszem, mamy mała różnicę wieku miedzy ciazami, ale gdyby nie racjonalne argumenty na "nie", to zafundowałabym sobie jeszcze jedno dziecko :-) więc nie taki diabel straszny! powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaxcvbnmljhhgg
Dziękuję za odpowiedzi :) Od razu zrobiło mi się lepiej. Wiem że mąż chciał dobrze, on angażuje sie w to wszystko... znalazł ogłoszenie położnych prowadzących takie wizyty patronażowe jeszcze przed porodem. Ale jak ja sobie pomyślę że ma do mnie przychodzic baba i opowiadac tak jak wczoraj ze bede miec same problemy po porodzie to mi się odechciewa wszystkiego... Mam nadzieję, że jakoś uda mi się to wszystko ogarnąc i bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×