Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marco_Polo92

Rozpadł mi się związek (uwaga długie) - pytanie czy ja tu coś spiepszyłem?

Polecane posty

Gość Marco_Polo92

Byłem do niedawna w związku z dziewczyną, ja mam 20 lat, ona starsza o 2 lata i w dodatku samotna matka z dzieckiem 2 lata. To, że miała dziecko mi nie przeszkadzało, wali mnie co sobie ludzie by o mnie pomyśleli, byłem z nią szczęśliwy i to się liczyło. Był to związek na odległość i to dość sporą, poznaliśmy się na...czacie forum imprezowym jakoś na początku kwietnia. Z początku pisaliśmy, potem wymiana fotek, rozmowy przez telefon czy skype, traktowałem ją jako raczej koleżankę, ona była z początku zdołowana po prawie rocznym związku gdzie facet nią pomiatał itd. Ponieważ byliśmy szczerzy wiedziała, że kiedyś byłem w związku gdzie zostałem zraniony przez co nie angażowałem się za bardzo poza łóżkiem i, że miałem parę takich dziewczyn, sama też przyznała, że miała wielu partnerów. Po pewnym czasie jakoś uznaliśmy, że może by przyjechała do mnie, w sumie z początku byłem sceptyczny do tego ale ona jak sama potem przyznała podrywała mnie, w końcu po 1,5 miesiąca znajomości na początku czerwca przyjechała na 2 dni, mieliśmy wspólnie się napić, pogadać i spędzić miło czas a tak wyszło, i to z jej inicjatywy, że wylądowaliśmy w łóżku ;) Zgraliśmy się bardzo, było nam dobrze i w łóżku i poza nim, potrafiliśmy przegadać po 4-5 h dziennie przez telefon jak wyjechała, wtedy chyba się zakochałem ale jej nie powiedziałem nigdy, że jej kocham bo sama twierdziła, że kiedyś jej chłopak mówił, że kocha po miesiącu a tak naprawdę chciał jej tyłka :P Potem drugie spotkanie, znowu cudownie i jak w bajce. Jak się poznaliśmy nie miała pracy, w domu starzy ją gnębili i odreagowywała to ćpaniem, sam kiedyś lubiłem przypizgać ale się ogarnąłem (postawiłem na sport) i zacząłem ją ogarniać bo tp już nie była koleżanka ale moja kobieta na, której mi zależało o czym jej mówiłem. Tak się stało, że po pierwszym naszym spotkaniu dostała dobrą pracę, ja ją namówiłem by rzuciła ten syf i udało się bo sama twierdziła, że ma dla kogo dbać o swoje zdrowie itd. I teraz kwestia rozmów Zdarzało się jej nie odebrać telefonu jak była w pracy czy usnęła podczas usypiania dziecka, ja zawsze od niej odbierałem tel - nawet w urzędzie czy gdzieś, mówiłem, że jestem zajęty i też ustaliliśmy, że jak nie może gadać to napisze czy coś bo się martwię. --------------------- Zaczęło się psuć 2 tygodnie temu, zadzwoniłem do niej rano powiedzieć dzień dobry itd. ale wchodziła własnie do solarium więc stwierdziłem, że nie przeszkadzam a ona, że zaraz się odezwie. Po czym odezwała się zaraz...po 7 h. Wkurzyło mnie to, byłem u kumpla na imprezie i powiedziałem jej, że to wkurza. Okazało się, że nie odezwała się bo spotkała szefa, musiała lecieć do roboty po czym spotkała przypadkowo znajomych z którymi wypiła pare piwek. Wkurzyło mnie to więc powiedziałem dobranoc i nie gadaliśmy do rana, rano wyjaśniliśmy sprawę a ona jeszcze miała żal, że ja też jestem chamski bo idę chlać do kolegi i robię to w odwecie :O Następnego dnia płakała mi do słuchawki, że ile to razy została zraniona i zależy jej tylko bym był dla niej dobry itd. Pocieszałem ją i zapewniałem że skoro tyle czasu nie zrobiłem jej przykrości to chyba wie jaki jestem... Gdzieś w poprzednią środę miała znowu awantury w domu i sięgnęła po cpanie, podobno jakieś resztki itd. gadałem z nią do 2 w nocy tłumacząc jej, że nie chce by to robiła bo mi na jej zdrowiu zależy itd. Oczywiście kłótnia była W czwartek normalnie gadaliśmy, mieliśmy wieczorem się zobaczyć na skype aż ta napisała, że pokłóciła się z rodzicami i idze spać bo tylko tak może o tym nie mysleć, zadzwoniłem do niej, pogadaliśmy z pół h i stwierdziła, że nie chce o nich gadać więc nic na siłę i zakończyłem rozmowę. W piątek rozmawialiśmy ze sobą znowu normalnie od rana, narzekała, że w domu kicha bo rodzice na nią naskakują i odcieli jej kase, nie dają jeść, nie ma na szlugi i tak dalej, a pare dni wcześniej się chwaliła, że wydała 100 zł na kostium, ileśtam na bluzki i spodnie... No ale jej tego nie wypominałem bo to jej kasa no i na wieczór dzwonie do niej i nie odbierała (miała 2 numery, jeden w mojej sieci i drugi stary na abonament) Aż w końcu oddzwoniła przed 1 w nocy i okazało się, że samochód jej się zepsuł, dostała opiepsz od starych i zatrzymała znajomych by jej pomogli z furą i przypadkowo...mieli narko i troszkę wycpała, gadałem z nią do 2 w nocy ochrzaniając i jak mantre powtarzając, że mi na niej zależy i nie podoba mi się, że się niszczy... Lamentowała mi się to wyjątkowa sytuacja bo wyprowadza się z domu nie ma gdzie iść itd. Jeszcze nażarła się leków przeciwbólowych, narobiła mi starchu bo podobno zimno jej się robiła i stwierdziła, że idzie wymiotować i zadzwoni za 10 minut, oczywiście nie zadzwoniła tylko ja i to po 40 minutach i okazało się, że usnęła dlatego nie oddzwoniła, pogadaliśmy do 3 i poszliśmy spać. W sobote się nie odzywała więc ja o 18 zadzwoniłem, bałem się, że rzeczywiście wyrzucili ją z domu a ta jak gdyby nigdy nic odbiera ode mnie i wita się ze mną, nie wyprowadziła się bo rodzice podobno się przestraszyli i dali jej spokój, poprosiłem, żeby nie robiła takich akcji bo krzywde robi nie rodzicom a mi bo martwie się jak zjada 2 paczki leków,pogadaliśmy trochę i stwierdziła że może to dziwne ale teraz chce zostać sama i przemyśleć itd. Chciałem ciągnąć gadkę a ta powiedziała "muszę kończyć na razie" więc rzuciłem suchym "no cześć" a nie jak zwykle czułości na koniec. W niedziele się nie odezwała ani ona ani ja bo w końcu pierwsza powinna dać znać skoro chciała "zostać sama" W poniedziałek cały dzień zero odzewu więc zacząłem od 19 dzwonić do niej, dzwoniłem po 3 czy 4 razy na jej dwa numery. Wkurzyłem się i zadzwoniłem z telefonu znajomego (pracuje teraz więc myslałem, że odbierze bo może klient dzwoni bo podała numer w ogłoszeniach) I oodzwoniła, nie do mnie lecz na ten nieznany numer uprzednia ukrywając ten numer, zapytałem czy miała się zamiar odezwać a ta, że to ona myslała, że to ja się już nie odezwę. Zapytałem się czy już przemyślała a ona odparła, że myśli...i przy okazji pije ze znajomymi, po paru minutach ucięła rozmowę bo musi lecieć bo ją znajomi zostawią bo już odjeżdżają i musi jeszcze z matką pogadać przez tel i potem się odezwie jak "będę mieć czas oczywiście", sam do niej zadzwoniłem po godzinie lecz nie odebrała więc nasmarowałem jej 2 esemesy gdzie napisałem co czuje, że sama boi się zranienia a co robi i życzyłem jej szczęścia w dalszym życiu. We wtorek zadzwoniła i nie wiedziała co powiedzieć zaczęła gadać, że ja nie jestem taki kryształowy bo chodzi mi tylko o nią a o dziecko się nie pytam co u niego, że myslała czy to ma przyszłość bo ona pracuje a ja idę na studia i pewnie przez 5 lat nie będę pracował a ona sobie nie wyobraża, żeby facet jej nie pomógł i jednak oczekuje wsparcia nie tylko słowem czy coś... Ja na to, że tylko ostatnio o kasie gada, narzeka że nie ma za co zjeść a 2 dni wczesniej wydaje 200 zł na ciuchy a ta odparła, że jej kasa i jej sprawa na co wydaje, no mi się wydawało, że nie tylko jej skoro płacze mi, że jest taka biedna... nie pamiętam dokładnie bo byłem zdenerwowany i stwierdziła, że nie może gadać teraz bo dziecko kąpie, zaproponowałem, że za 30 minut zadzwonie a ta, że odbierze jak nie uśnie więc skończyłem rozmowę. Dzwoniłem po paru minutach ale nie odbierała więc naskrobałem jej esa gdzie na koniec padło słowo żegnam. Ta odpowiedziała mi esemesem gdzieś koło 21 czyli po 8 godzinach, że nie myślała, że jak ostatni raz była u mnie to ostatni raz się widzimy, że jest jej przykro ale bała się zostać zraniona i, że nie była mnie pewna i widocznie miała racje bo nie walczyłem o nią bo nie była tego warta... Odpisałem, że walczyłem o nią ale przegrałem ze znajomymi przy których nie raczyła odebrać mojego tel, że przegrałem z cpaniem itd. a to, że dzieckiem sie nie interesowałem to bzdura bo moja walka o trzezwosc byla też z myslą o nim bo dzieciak potrzebuje trzezwej matki. Od tego czasu się nie odezwała, jak ktoś dotrwa do końca niech powie czy ja rzeczywiście coś tu spiepszyłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marco_Polo92
Sorry, że tak chaotycznie troszkę napisane :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjdyedydydd
spiepszyłes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika665
wiesz co przeczytalam t twoja prawie ze lekture i uwazam ze moze ona musi dorosnac do normalnego zwiazku zrozumiec ze nark.. to nie wszystko i zabawa picie sama nie wiem ztego co napisales nie widze zebys zrobil cos zlego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marco_Polo92
Najlepsze jest to, że jak z nią gadałem właśnie w sobotę przd tym jak stwierdziła, że chce pobyć trochę sama. Powiedziała, że boi się, że nią zranie jak jej robił przykrości naokrągło jej były podczas prawie roku ich związku na co ja odparłem, czy ja ją przez 2 miesiące chociaż raz zraniłem. A ona, że nie zraniłem ale skąd może mieć pewność, że teraz jest tak a np. w 3 miesiącu zrobię jej krzywdę 100 razy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymiatasz to ty...lotnisko
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika665
n ieiwem dziwna kobieta chce zwalic wine na cb a skoro sie tak zachowuje to chce miec chyba spokuj od ciuebie bo ile mozna faceta zlawac ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balticseee
widac, ze ona jest jeszcze bardzo niedojrzala i plytka bardzo, na Twoim miejscu dalabym sobie z nia spokoj, bo tylko zycie Ci zmarnuje. Ona ewidentnie szuka sobie sponsora. Patologia taka troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzonsoon
hahahah czlowieku jestes glupi jak but z lewej nogi no ale masz 20 lat Wyrwales jakiegos szlaufa w rynsztoku na internecie i sie dziwisz Debil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona sie nie boi zranienia
tylko szuka sponsora, w dodatku jest toksyczna baba, ktora zywi sie tym ze sie tak o nia umartwiasz. za kilka miesiacy oprzytomniejesz i bedziesz sie cieszyl ze cie olala. pojdziesz na studia i poznasz jakas normalna dziewczyne, zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika665
chlopacy maja racje ta twoje kobitka nie jest normalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dammar 14
Ja mysle ze cokolwiek zrobisz i tak bedzie zle. Ona jest uzalezniona od narkotykow i jak kazdy uzalezniony chce od ciebie kasy. Metody zdobywania kasy ma do perfekcji opracowane tzn manipuluje toba by dostac to co chce.Bo chyba to nie jest normalne ze ona oczekuje ze pojdziesz do pracy zamiast na studia? Moze zabrzmi to okrutnie, ale dziekuj Bogu ze nie wszedles glebiej w ten zwiazek.Zatrzymaj mile wspomnienia i uciekaj gdzie pieprz rosnie. To nie ty jestes odpowiedzialny za dziecko, tylko ona i ojciec dziecka. A klopoty w domu to ona bedzie miec i chyba nic w tym dziwnego jak oklamuje rodzicow, to oni musza zajmowac sie wnukiem, a ona wyciaga kase . Myslisz ze oni nie wiedza ze bierze? Wiedza, dlatego odcieli ja od kasy.Staraja sie ja chronic. Ale to ich sprawa, nie twoja. Masz 20 lat wiec ciesz sie zyciem i pozwol jakiejs fajnej nie cpajacej lasce sie poderwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila92
Podejrzewam, że ta dziewczyna ma poważne problemy ze sobą - skoro ćpa, to nie potrafi radzić sobie ze swoimi emocjami, brakuje jej czegoś i manipuluje Tobą, by zaspokoić swoje pewne potrzeby i braki (które również zaspakaja narkotykami a to jest złudne zaspokojenie) - czyli tak na prawdę nie zależy jej na Tobie. Gdy nie jesteś jej potrzebny to ona Cię odrzuca. Uzależnia swoje nastroje zachowując się wobec Ciebie jakbyś był jakimś kubłem do którego ona może wyrzucić swoje syfy. Póki ona nie zdecyduje się na leczenie, to nie masz na co liczyć jeśli chodzi o szczęśliwy związek z nią. Czy Ty coś spieprzyłeś - z tego co piszesz to nie.. Nie możesz się poddawać jej manipulacją. Zauważ, że jak ona się do Ciebie nie odzywa, nieoddzwania, to potem ma tłumaczenie na biednego misia - jaka to jej krzywda się nie działa, że nie mogła się odezwać. Albo po prostu zasnęła = miała Cię w dupie. Dla swojego dobra - nie angażuj się bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pappitka888
Dziewczyna jest eiwidentnie niedojrzała do związku, do życia, do DZIECKA. Jak można mieć tak głęboko w d* to że jest się matką i poznało się dobrego chłopaka? Oczywiście ona jest pokrzywdzona, bo nie ma kasy, rodzice się wkurzają, że lata z tyłkiem i ćpa, najlepiej pretensje mieć do całego świata... Uciekaj od niej póki możesz, nie jesteście ze sobą na tyle długo, by opłakiwać wasz związek, znajdziesz sobie kogoś o wiele lepszego :) Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepisnaszczęście
Marco nic nie spieprzyłeś, jesteś fajnym, troskliwym facetem, chciałeś dobrze, a że nie wyszło.. powiem Ci tak - każda normalna kobieta, jak ma dziecko stara się żeby to dziecko było szczęśliwe, zadbane bo tak działa instynkt macierzyński, że każda kobieta stara się chronić i troszczyć o dziecko. To Ty miałeś go więcej niż Twoja partnerka, i tym zasługujesz na wielki szacunek:) kiedyś będziesz świetnym ojcem dla swoich dzieci, ale nie z Tą kobietą - poszukaj sobie fajnej, normalnej dziewczyny a to odpuść. Ona potrzebuje specjalistycznego leczenia z uzależnienia od narkotyków i alkoholu, bo z tego co piszesz to na zmianę się znieczula raz tym a raz tamtym - współczuć należy temu dziecku - bo naćpana albo nachlana mamusia nie czyta mu bajek ani nie idzie z nim na spacer - a Ty nie funduj swoim dzieciom piekła w życiu. Jesteś rozsądnym, mądrym chłopakiem, jeszcze wiele dobrego Cię w życiu czeka:) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz powiem ci tak ty nic nie spiepszyles w tym zwiazku. To ona ewidentnie jest niedojrzala. Cpa, imprezuje ze znajomymi , pije alkohol. A dziecko? Nie pomyslales o tym w ten sposób? Ogolnie zwiazki na odleglosc nie naleza do najlatwiejszych ale z twojego opisu wnioskuje ze ona jest jakas przepraszam za zwrot - patologiczna. Narzekala ze nie interesujesz sie dzieckiem a sama tego nie robila. Jestes w moim wieku i wszystko przed toba. Zaslugujesz na kogos lepszego niz ona. Nie szukaj z nia kontaktu. Jeszcze znajdziesz dziewczyne ktora cie docieni. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marco_Polo92
Wielkie dzięki, że ktoś zechciał przeczytać tą w sumie "lekturę" i się wypowiedzieć :) Ktoś powiedział, że ona szukała sponsora... Powiem tak złej sytuacji finansowej nie mam a raczej jest ona dobra, w tym wieku mam własne nowe auto, oczywiście jestem na utrzymaniu mamy z racji, że studiowałem (rzuciłem w lutym studia ale w październiku wracam jednak) ale nigdy się z pieniędzmi nie obnosiłem bo nie mam takiego zwyczaju. Generalnie ona mnie od początku podrywała jak nie wiedziała jeszcze nic o stanie moich finansów i jak jechała do mnie nie wiedziała jak wygląda mój dom ani jakim autem jeżdżę. Ogólnie była u mnie tylko dwa razy na weekend, pierwsza podróż ją kosztowała z tego co wiem po 60 zł w jedną stronę za autobus a drugi raz jechała z kimś autem i dorzucała się do benzyny po 30 zł w każdą stronę. Jakiś czas temu w sumie chciała mnie poznać ze swoim dzieckiem (miałem po tym powiedzieć mojej mamie, że moja dziewczyna ma dziecko) ale wykręcałem się bo ani nie powiedziała swoim rodzicom o mnie (mówiła, że ma tylko kolegę z innego miasta) i kwestia noclegu była kłopotliwa bo o ile moja mama jest bardzo tolerancyjna więc razem spaliśmy w sypialni u mnie to jej rodzice są bardzo rygorystyczni i wierzący więc moja luba chciała bym spał w hotelu co było dla mnie szczerze mało zachęcające poza tym nie miałem wtedy kasy na hotel o czym jej powiedziałem przez co mi wypomniała, że ona do mnie nie jeździ też za darmo i ją to kosztuje. Przecież jak przyjeżdżała do mnie też jakiś wkład finansowy ponosiłem: pizza, wódka, napoje, papierosy czy nawet prezerwatywy ale to było oczywiste bo ja ją gościłem i to do mnie należało kupić Dodam jeszcze taką sytuację jak wyjeżdżała ode mnie ostatnim razem okazało się, że nie miała nawet tych 30 zł dla kierowcy na powrót (zapomniała karty) więc pożyczyła od mojej mamy 60 zł bo chciała mieć jeszcze 3 dyszki na benzynę do swojego auta (musiała dojechać własnym autem do większego miasta skąd ją zabrał kierowca). Mama powiedziała, że następnym razem odda ale ona stwierdziła, że jak tylko wróci to od razu prześle kasę przelewem bo akurat ma te 60 zł na karcie. Jak wracała oczywiście pisaliśmy do siebie i dzwoniliśmy aż w pewnym momencie przestała odbierać telefon, prawie zszedłem ze strachu o nią bo jechała przecież z kimś furą i nie odpowiadała, napisałem esa, że się martwię itd. Po czym odezwała się po godzinie i okazało się, że telefonu nie słyszała i...zabrała jeszcze autostopowiczów bo się źle poczuła i bała się, że straci przytomność za kierownicą a poza tym może jej się dorzucą do benzyny na co odparłem, że przecież miała zostawić 30 zł na wahe, a ta, że wydała na szame i papierosy, ręce mi opadły... Chciała nr. konta by odesłać kasę ale stwierdziłem, że potem podam bo musiałem się matki zapytać. Potem nie poruszała kwesti tej kasy aż po 2 dniach zagadałem, że mam ten numer konta o który prosiła, stwierdziła żebym podał ale odda jak będzie miała kasę bo okazało się że jej zablokowali konto czy coś. Wysłałem jej ten numer konta potem na maila ale nie poruszałem już przez 3 tygodnie tematu kasy i oczywiście nie oddała... Dopiero podczas naszej ostatniej rozmowy kiedy stwierdziłem, że ciągle tylko o kasie gada powiedziała ni stąd ni z owo, żebym sie nie martwił o pieniądze pożyczone od mojej mamy bo odda jak będzie miała... Może po prostu z początku miała inne intencje aż wyczuła kasę i się tak potoczyło... Ps. Ops znów esej wyszedł :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marco_Polo92
pozwolę sobię podbić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja piernicze trza bylo
chlopcze widac ze fajny z ciebie czlowiek i dobry ale to jest NARKOMANKA i PIJACZKA te twoje pieniadze by przpieprzala na narkotyki daj sobie spokoj z nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werona:)
przecież to jakaś zepsuta szmatka więc nic dziwnego że rodzice robili jej awantury :o dla własnego dobra zapomnij o niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marco_Polo92
Z narko to był problem bardziej złozony bo sam kiedyś byłem w tym gównie, potem to było okazyjnie (ostatni raz na początku naszej znajomości) ale uznałem, że szkoda mi życia i poza tym uznałem, że miałem się dla kogo zmienić. Ona też twierdziła, że można nie ćpać jak komuś na czymś zalezy. I broniła się, że może ja miałem silną wole że nagle odstawiłem ale że ona czasu potrzebuje itd. i że sam nie byłem święty a mi to nagle przeszkadza, owszem przeszkadzało bo nie wyobrażam sobie rodziny gdzie przy dziecku będę chodził pijany czy naćpany, tego samego oczekiwałem od niej bo rodzic ma być wzorem dla potomstwa Co do sytuacji z jej rodzicami to ona twierdziła, że byli wobec niej wrodzy od 8 roku życia (rodzina wielodzietna) Że nie dawali kasy itd. Więc ona omotana przez byłego, który też ćpał wyprowadzała kasę z konta rodziców... Teraz też jej się to podobno to zdarzało (dlatego miała taką siarę teraz w domu przez co znowu zaczęła ćpać bo mówiła, że to jej pomoże przemyśleć swoje życie i nie myśleć o stresie) ale twierdziła, że to na ważne potrzeby dla dziecka czy dla niej na jedzenie itd. i to jedyny sposób bo jej kasy nie dają... W sumie powiem wam, że jak się rozstałem z nią we wtorek to czułem żal, ból itd. nawet myślałem czy ja tu czegoś nie spiepszyłem. Było mi smutno, że tu byliśmy jeszcze 2 tygodnie temu tacy szczęśliwi a tu teraz takie coś... Ale dochodzę do wniosku, że na dobrą sprawę dobrze, iż to się skończyło bo raczej jej na mnie nie zależało i gadanie w stylu nie wyobrażam sobie teraz "życia bez ciebie" nie było szczere, ona po prostu na koniec zagrała na moich uczuciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katerina94
Przecież to zwykła ćpunka :O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielsko b
jestes czlowiekiem o bardzo szlachetnym serce szkoda cie dla takiej osoby jak ona. wygrała 6 w lotka trafiajc na ciebie i bedzie zalowac ze tak toba pomiatala :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajny facet z Ciebie, i widać że masz poukładane w głowie. Jednakże Trudno tak doradzić znając tylko Twoją wersję....dziewczyna wydaje się być albo bardzo niedojrzała, albo ma problem(y), o których nie wiesz... No ale prorokiem nie jesteś, więc nie uleczysz jej jak ona nie da sobie pomóc. Nie da się walczyć o nią z nią samą, jak sam wyżej zauważyłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marco_Polo92
Co do wersji to przedstawiłem jaka jest, bo po co coś koloryzować skoro szukam rady a nie poklasku... Co do mnie to przez pewien czas też wzorem nie byłem, pewien czas też marnowałem swoje życie ale jak mówię jak ją poznałem uznałem, że mam już 20 lat, pora dorosnąć i ułożyć swoje życie, ona o mojej przeszłości wiedziała i ja o niej. Tylko, że u mnie to była (i jest) już przeszłość a u niej przeszłość ale też teraźniejszość... Problemy chyba a raczej na pewno miała bo jak nazwać to, że przy mnie nie cpała 2 tygodnie i uznała to za wielki wyczyn, twierdziła że od razu nie da się zerwać z tym nalogiem (mi się to udało...) i że i tak powinienem być dumny... Aha przy byłym facecie oprócz wyprowadzenia kasy z konta rodziców zaciągnęła też pożyczki (podobno też ją facet omotał itd.) które do teraz spłacała... W sumie nasza ostatnia rozmowa była o tym, że: 1)Twierdziła, że jej dzieckiem sie nie interesuję bo nie pytam co u niego 2)W sumie jak ma nasza przyszłość wyglądać bo przecież idę na studia i przez 5 lat jak będę się utrzymywać, że pewnie mama mnie będzie utrzymywać a przecież dziecko to pieniądze i to nie małe a ona nie wyobraża sobie być z facetem, który na dziecko się nie dołoży i oczekuje, że chłopak ją wspomoże nie tylko słowem. A od początku wiedziała, że wracam na studia, mówiła wtedy żebym się uczył bo chce mieć wykształconego chłopaka. Fajnie to wtedy brzmiało bo miałem na początku wrażenie, że tak jakby zależy jej na przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marco_Polo92
Pytałem się jej czy oczekuje, że rzucę studia na co ona twierdziła, że oczywiście się cieszy, że idę na taki kierunek (akurat dobra uczelnia i dobry kierunek więc nie będą to zmarnowane lata) ale dalej nie pociągnąłem rozmowy (akurat to była to gadka następnego dnia kiedy piła ze znajomymi i nie odbierała ode mnie telefonów, oddzwoniła dopiero na nieznany nr. mojego kumpla) bo stwierdziła, że kąpie dziecko i nie może gadać, jak wspomniałem na propozycję, że zadzwonię za godzinę stwierdziła, że nie wie czy nie uśnie przy usypiania dziecka a była 12 w południe, wkurzyła mnie taka ignorancja więc rozłączyłem się życząc mimo wszystko szczęścia. Oczywiście potem nie odbierała więc zerwałem definitywnie esemesem... Po czym odpisać raczyła dopiero wieczorem, że nie była mnie pewna, bała się zaufac i widocznie miała rację bo o nią nie walczyłem bo nie była widocznie tego warta i, że jest jej przykro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielsko b
manipulowała Toba. znasz to powiedzenie, że jak sie ma dobre serce to trzeba miec twarda dupe?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika665
daj se z nia spokuj wogule wes cio to za kobieta jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×