Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość with my Angry

Jest na tym forum ktoś z domu rodzinnego, w którym nigdy nie zaznał ciepła..?

Polecane posty

Gość with my Angry

Czy jest na tym forum ktoś, kto nie cierpi swojej rodziny, poszczególnych jej członków? Jest nieszczęśliwy w swoim rodzinnym domu, ma żal do swoich rodziców za nieszczęśliwe dzieciństwo, biedę, przemoc, alkoholizm i inne patologie? Byłabym wdzięczna, gdyby ktoś się wypowiedział jak wygląda jego sytuacja? Gdyby ktoś chciał podyskutować ze mną na ten temat?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowe motyle
jest trudniej, bo wszystko - w tym wzorce relacji trzeba budować samodzielnie i od podstaw ale punktem wyjscia jest pozbycie się żalów i pretensji, bo to one są kotwicą jaka cię trzyma w miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serek 74
Wiem cos na ten tamat,w takim domu sie wychowywalem.Jestem DDA:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkamaj
Dom bez alkocholu ale z przemocą psychiczną to całe moje dzieciństwo i młodość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość with my Angry
Nie znoszę tego miejsca, nienawidzę przyjeżdżać tutaj i przebywać z tym ludźmi. Ojciec jest w porządku, do 15 roku mojego życia menel bo już nawet nie alkoholik, był na wykończeniu, jednak podniosł się z dna i zaczął leczyć. Nie pił 7 lat. W zeszłym roku poszedł z długą i pił bez opamiętania przez dwa tygodnie aż w końcu pomogliśmy mu wyjść na prostą. Matka - ta to dopiero. Pije od około 2 lat po kryjomu, upija się wieczorami żeby ojciec nie widział, ale kilka razy nawaliła się niemiłosiernie. Kilka miesięcy temu ojciec poznał ją i sam poszedł w picie - chlali razem równy miesiąc bez ustanku 24 na dobę, matka o mało nie trafiła do szpitala z wycieńczenia. Bez jedzenia itd.piła bo uroiła sobie że niby ma raka i nie chce żyć. Potem opamiętała się i nie piła ok. 3 miesiące, teraz znowu tankuje. A i brat najgorsze zło tego domu. Uzależniony od alkoholu - psychopata równie skrzywiony psychicznie - przyjeżdża tutaj pić i ma w nosie że rodzice to alkoholiki, którzy starają się w miarę żyć normalnie. To co czuję w sercu w stosunku do niego - brak słów. Nie radzę sobie psychicznie gdy on tutaj jest. Mamy jeden pokój, kuchnię i łazienkę. Nie mam i nigdy nie miałam własnego kąta. Na szczęście odkąd uciekłam i wyjechałam na studia wiedzie mi się dobrze i odkryłam, że to jest miejsce które sprawia że jestem nieszczęśliwa. O dzieciństwie nie wspomne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkjjjjjjjj
ja pamiętam,ze matka mnie biła w dzieciństwie.poza tym nie zaznałam w domu ciepła rodzinnego,czułości ani żadnej miłości. moi rodzice od wielu lat sie żrą i kłócą ciągle,muszę na to patrzeć od dzieciństwa, często doświadczałam też przemocy psychicznej,i tak jest do teraz. żadnego wsparcia ze strony rodziców. do tego w domu zawsze miałam zły przykład,czyli ich małżeństwo.nigdy nie widziałam u nich żadnych przejawów miłości i pozytywnych uczuć między sobą. i dlatego uważam,że przez nich teraz mam skrzywiony obraz małżeństwa i związku. i nie potrafię być dobra dla mojego faceta,ani nie umiem wyrażać uczuć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz chyba wybrać
"jest trudniej, bo wszystko - w tym wzorce relacji trzeba budować samodzielnie i od podstaw ale punktem wyjscia jest pozbycie się żalów i pretensji, bo to one są kotwicą jaka cię trzyma w miejscu" Bardzo ładnie powiedziane i prawdziwie. Przeszłości nie zmienisz, ale możesz starać się by ograniczyć jej oddziaływanie na przyszłość. Ogólnie u mnie było wszystkiego po trochu, ale z czasem dystansujesz się bo wiesz, że tak naprawdę ludzie którzy Cię krzywdzili byli słabi i przepełnieni lękiem. A nie dając im stworzyć się na ich podobieństwo to coś z czego można być dumnym bo to jedna z najtrudniejszych walk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość with my Angry
kkkkjjjj - wiesz, ja mam faceta z którym jestem z pozoru szczęśliwa, ale on jest z dobrego i bogatego domu, gdy staram się znaleźć wsparcie i zaczynam mu opowiadać o moich przeżyciach on mówi, że nie wie kto to alkoholik, ale nie ma się co dziwić on w domu zawsze zaznał wszystkiego co najlepsze. Ma ogromne wsparcie od rodziców. Nie mam tak naprawdę z kim o tym pogadać. Poza tym ja też jestem bardzo odporną i silną psychicznie osobą, ale to co przeszłam i wszystko to co czuję i duszę w środku sprawiło, że jestem pozbawiona wyższych uczuć. Tak naprawdę wydaje mi się, że traktuje innych jak przedmioty. Nie wiem, czy jestem z stanie pokochać kogoś prawdziwą miłością. Ja zawsze stawiam mur, którym odgradzam się od ludzi aby nie cierpieć. Zawsze udaje na zewnątrz, że jestem super, że wszystko jest super, a w środku mnie jest jeden ogromny kocioł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość with my Angry
Ostatnio wykrzyczałam matce wszystko co o niej myślę i że znowu zniszczy przez swoją słabość całą rodzinę i ojca pociągnie za sobą na dno. I dodałam, że zrobię co w mojej mocy, żeby trafiła na komisję od tych spraw i na odwyk, a ona uważa mnie teraz za wroga i wszystkich nastawia przeciwko mnie. Szantażuje mnie, że nie dostanę grosza na życie i studia ! Rozmawiałam z osobą, która zna się na sprawach alkoholików i ona mówi, że to normalne zjawisko, gdy ktoś chce walczyć z alkoholizmem to osoba mająca problem nastawiona jest wrogo. Mam tego wszystkiego cholernie dość, chciałabym rzucić wszystko, wyjechać za granicę, daleko i żyć jak normalni ludzie żyją. Dobijający jest fakt, że jestem uzależniona od ojca finansowo bo to on daje mi pieniądze na utrzymanie i studia. Jeśli zaczną znowu swój maraton stracę źródło materialne i nie wiem czy dam radę pociągnąć na studiach ;( W dodatku znowu będzie trzeba przyjechać, patrzeć na to całe pieprzone nieszczęście i ratować ich ażeby się nie zapili na śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowe motyle
Nie mam tak naprawdę z kim o tym pogadać. to, ze on nie wie to jeszcze nie znaczy że nie może się dowiedzieć. od ciebie Poza tym ja też jestem bardzo odporną i silną psychicznie osobą, ale to co przeszłam i wszystko to co czuję i duszę w środku sprawiło, że jestem pozbawiona wyższych uczuć ty nie jesteś ich pozbawiona ty je zalałaś betonem, bo za bardzo bolało pora powoli rozwiercac ten beton ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobyłamamałybok
ja tez nie mam z kim pogadac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bddppkdsr
Mój ojciec był alkoholikiem, ale matka z tym walczyła, zajmowała się domem finansami, kłotniami. Ja i moje siostry nie dostałyśmy miłości od niej bo zajmowała się wszytskim, do tego pracowała. Wiem, że mam problem przez to z jakiej rodziny jestem, walczę z tym i wierzę, że można spotkać taką osobę dzięki której małżenstwo to coś pięknego. dziewczyny, uwierzcie i wy ;) może potrzebujecie spotkań z jakimś terapeutą, warto to rozważyć. Poczytajcie o DDA - dorosłe dziecko alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość with my Angry
wiem dokładnie, że nim jestem i wiem też kim jestem . Wiem, że sytuacja w moim domu wpływa i wpłynie na moje dalsze życie, ale jak ja mam to dalej wszystko znosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlacego sobie to robicie
znam to uczucie. Najwazniejsze to budowac swoje poczucie wartosci w samym sobie, nieualeznione od rodziny, od tego co sie dzieje, od jakiejs klotni, od czyjegos zdania.M i w domu powtarzano ze zawsze bede smieciem, ze bez nich zgine. Dzis mieszkam 6000 km od nich. Nie zginelam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz radę....
wielu nas jest. Obserwuj siebie. I nie stań się taka sama. Dasz radę być szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz radę....
obejrzyj "efekt motyla"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham Was za wszystko!!
Bożż bardzo Wam współczuje u mnie nie było tak raz na mc ojciec sie upił a matka wyrządzała mu ceregiele Podziwiwm WAs i powiem tak; jesteście kochani i za wszelkie zło zostaniecie obdarowani dobrem!! Krzywdy zawsze pozostają w sercu, ja tak mam , ale musimy być na tyle silni aby nie dziedziczyc tego tylko wysunąc wnioski i żyć tak jak sie nalezy kocham WAs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×