Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sobotniazałamka

Nigdy nie widziałam w mojej rodzinie ciepła i miłości. czy u was też tak jest?

Polecane posty

Gość sobotniazałamka

Nie ma miłości i nigdy nie było pomiędzy rodzicami albo dziadkami. Nigdy nie widziałam czułych gestów czy słów. Jeżeli już jest miło np. podczas wigilii Bożego Narodzenia to jest to tak sztuczne, że az przykre. Na co dzień jest głównie tak, że ojciec z matką kłócą się o błahostkę aa potem mają ciche dni. I tak w kółko. Przed chwilą pokłocili się przy grillu. I tym samym ja wrociłam do pokoju, ojciec też do pokoju a mama została na zewnątrz z tym grillem. Poza tym moj ojciec jest niemiły w stosunku do mojej babci czyli mamy mojej mamy. Co by nie powiedziała to on albo się zaśmieje z pogardą albo coś tam odburknie. Już tak czuć w jego wypowiedziach do niej taką niechęć. Jest to bardzo przykre. Nienawidzę spędzać czasu tam gdzie jest moj ojciec, bo zawsze skonczy się to kłótnią. Moja mama też ma słabe relacje ze swoim ojcem. Mieszkamy wszyscy pod jednym dachem. Ciągle tylko kłótnie, chamstwo. Nie ma tu rodzinnego ciepła i miłości. Nigdy nie było i nie będzie. Nienawidzę czasem swojej rodziny. Tylko z mamą mam dobre relacje. Czy tylko u mnie tak jest? Dodam, że kłotnie pomiędzy rodzicami odbywały się odkąd pamiętam, nawet pamiętam je za czasów kiedy byłam malutka. Ile razy widziałam jak się szarpali, jak się wręcz bili, wyzywali. Widziałam płacz matki. Widziałam jak wszytsko latało po pokoju. A w tym całym chaosie na środku siedziałam ja, płakałam, ale oni woleli się żreć i bić na moich oczach. Nie jestem rodzinna, nie lubię spedzać z nimi czasu. Bardzo chciałabym sama stworzyć kochającą rodzinę, nie taką w jakiej się wychowałam. Chciałabym poczuć prawdziwe ciepło rodzinne. Skojarzenia z moją rodziną to chamstwo, prostactwo, kłótnie i buractwo. :( Porozmawia ktoś ze mną? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie u siebie
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szeptuchaaa
u mnie było podobnie. już to, że to wszystko zauważasz jest sukcesem. z takim podejściem na pewno nie powtórzysz błędów swoich rodziców i stworzysz kochającą się rodzinę. a jeśli mogę spytać- ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotniazałamka
Mam 20 lat. Przez jakiś czas nie mieszkałam z nimi, bo wyjechałam na studia. Teraz wrociłam, bo sa wakacje i bardzo zaluje. Przez ten czas gdy nie było mnie w domu odżyłam, odpoczełam od tej atmosfery dosłownie przepełnionej złością, nawet zaryzykowałabym stwierdzenie,że nienawiscia. Teraz dzien w dzien jakies sprzeczki, próbowałam sie przyzwyczaic ale nie moge :( kazda ich kłotnia i to co mowia do siebie, ten sposób w jaki mowia to mnie rani :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiktNIEwiedział
skąd jesteś?ja miałem tak jak Ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość layla19
Przykro mi, ale skoro masz tego świadomość to na tyle dobrze, że sama nie powinnaś popełniać tego błędu ze swoim mężem i dziećmi. Jak pomyślę to u mnie jest podobnie. Nigdy nie widziałam żeby rodzice rozmawiali o czymś ciekawym, prowadzili jakąś debatę, żartowali, przekomarzali się czy już przechodząc do gestów przytulali czy całowali. Takie suche rozmowy typu "jest jedna bułka, chcesz pół?" "nie, zjedz bo ja jadłam" "to ja biorę"... U reszty rodziny tak samo. Już nie mówię o wujku, który ciągle obraża ciocię i traktuje jak podczłowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szeptuchaaa
hehe, śmiech przez łzy, ale pamiętam jak kombinowałam w wakacje, byle tylko tam nie jechać. jeśli nie możesz odseparować się fizycznie, zrób to psychicznie. nie spodziewaj się, że się zmienią, bo tak nie będzie. ignoruj to, wyłącz się. to co robią ze swoim życiem, to nie twoja wina. nie pomożesz im. nie jesteś w stanie. nie jesteś za nich odpowiedzialna. zbudujesz sobie swoje życie i będzie lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotniazałamka
nie chce mówic skad jestem, to chyba nie jest takie wazne już z dołu słyszę krzyki...ja nie wytrzymam juz :( najlepiej jak ojciec jest w pracy, sądzę, że przez niego są te wszystkie spory. Chociaż mama też ma taki kłotliwy charakter. Juz wolałabym żeby się roziwedli, po co ze sobą są skoro nie ma miłości? Teraz zapewne beda ciche dni..nienawidzę tego. Szkoda, ze rok akademicki się skonczył, miałam przyjanmniej spokój, nie denerwowałam się tak jak teraz. Rodzice oczywiscie namawiali mnie bym wrociła na wakacje do domu, bo po pierwsze miałam pomóc kiedy są w pracy, to znaczy zająć się domem i młodszym bratem-który jest taki sam jak ojciec, jest nie do zniesienia i jestem pewna ze beda z nim kiedyś kłopoty i to wielkie. po drugie mówili, ze tu odpocznę od nauki, od studiów itp. A ja się tam czułam dobrze, mam tam przyjaciół, znajomych, zawsze fajnie spędzaliśmy czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konklusija
przykro mi ale statystyki mówią, że powielisz model swojego domu rodzinnego, wyjdziesz za palanta, który będzie cię tłukł po pysku i będziesz się zastanawiać, dlaczego skończyłąś jak swoja matka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szeptuchaaa
konklusija - nie pierdol. jak mnie takie coś wkurza. statystyki powiedziały ci, że sobotnia załamka powieli schemat rodziców? ciekawe skąd statystyki znają sobotnią załamkę. sobotnia - nie rozwiodą się,bo im tak dobrze. wbrew pozorom wcale nie są nieszczęśliwi i nie chcą niczego zmieniać. odpowiada im takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotniazałamka
Próbowałam się wyłączyć wiele razy, nawet już obiady jem u siebie w pokoju. Kiedy jesteśmy razem w kuchni i widzę, że ojciec ma "humorek" i jest pokłóocony z matką to staram się tam byc jak najmniej czasu, biorę tylko cos do jedzenia i znikam. Nawet nieraz czekam do pozna by moc się isc wykąpać jak juz pojda spać. Próbowałam się tym nie przejmować, ale nie mogę...jest mi źle kiedy się kłocą, często wtedy płaczę. Nie mam tu gdzie iść nawet, bo wszyscy znajomi powyjezdzali, z reszta to mala miejscowość. Nie mam tu nikogo z kim mogłabym się podzielić tym co mnie tak męczy. Całe dnie spędzam w domu lub na podwórku. Od kilku dni szukam pracy, niestety efekt marny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Magazynier
mam tak samo. wychowałem sie w 5 osobowej rodzinie i ani razu nie zaznałem ciepła rodzinnego. ani ze stony babc, dziadków, ciotkó czy wujków. ale moja jest specyficzną rodziną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szeptuchaaa
sobotnia - bo tobie nadal na nich zależy. tylko, że oni tobą i twoimi uczuciami nie bardzo się przejmują. ja na swoją rodzinkę mam wyebane, jak muszę to tam jadę, bo wiem, że całkowite zerwanie więzi nie byłoby dobre dla mnie. mam w dupie to, że ojciec drze się na matkę, matka na ojca. czasami jak uszy puchną, to sobie na spacer wychodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze, ze najprawdopodobniej też nie stworzysz domu oełnego miłości i ciepła:( chociaz bardzo Ci życzę by Ci się udało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekonieczny
Wielu ludzi tak zyje, masz okazję w przyszłości stworzyć inną rodzinę, taką po swojemu :). Wielu ludzi miało tak w domu, ich rodzice mieli jeszcze gorzej. Im dalej w przeszłość tym trudniejsze było życie, stąd te kompleksy. Z tym, że dziś też nie lepiej, jacy rodzice bedą z tych, co na trzeciej randce idą do wyra i przerabiają np. anal? Miej swój rozum i rządź swoim zyciem jak należy, gdy już będziesz samodzielna. Ktoś musi to przerwać :) Taki kawał był, jak Jasio pyta tatę : Dostawałeś w tyłek od dziadka? - No tak. - A dziadek dostawał od pradziadka? - Tak, dostawał. - A pradziadek obrywał od swego ojca? - Tak obrywał, ale czemu pytasz? -Bo chcę wiedzieć, kto do cholery to zaczął!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiktNIEwiedział
dla nie ważne skąd jesteś bo szukam dziewczyny...no i pracy bezskutecznie teeż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotniazałamka
To znaczy ze strony mamy odczuwam ciepło, wiem, że mnie kocha, ale też kiedy byłam młodsza nie było tak fajnie. Wyżywała się na mnie, często zostawałam wyzywana, szarpana tylko dlatego, że dostałam 3 ze sprawdzianu. Strasznie zależało jej na moich ocenach. Uczyłam się dobrze, bo się jej bałam. Kłamałam kiedy dostałam 3 ze sprawdzianu by nie robiła awantury. Ale jak szła na wywiadówkę to potem dostawałam większy opierdol. Zawsze miałam świadcetwa z czerwonym paskiem oprócz 4 klasy podstawówki. Wtedy zabrakło mi chyba jedej oceny wyżej do paska. Przez całe wakacje mi to wypominała, za kazdym razem, a w dzien zakonczenia roku zrobiła mi piekło...bałam się jej po prostu. Kiedy poszłam do liceum przestałam się jej bać i w nauce też sie opuściłam, ale mialam powody.Nie szarpała mnie juz wtedy i nie wyzywała od głąbów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiktNIEwiedział
oczywiście swoje życie układajmy bo innych na siłę nie zmienisz,zwłaszcza iż czas zrobił swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała czarna kawka 21
Moi tak mieli awantura i uwaga....NAWET 2 MIESIĄCE CICHE DNI!!!! Rozwiedli się 3 lata temu po 21 latach małżeństwa. Najbardziej na ich życiu ucierpiałam ja i brat....no i ojciec znalazł sobie kochanke i zrobił jej dziecko jeszcze przed rozwodem kilka lat. Okazało sie jak dziecko miało 3 lata że to jego. Co najlepsze?? Przchodziła ta kurwa do nas do domu i z tym dzieckiem a on ją zapraszał!! Niby przyjaciłka domu... Mama może najlepszą żoną nie była ale nie zasłużyła na TAKIE COŚ. Powinna skurwysyna ukatrupić. W sądzie dostała 1600 zł alimentów na naszą dwójkę-o tyle dobrze. Ojciec jest dla mnie skonczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotniazałamka
Mieszkam w połnocnej polsce. A i zapomniałam dodać, że moj ojciec popija, jest cichym alkoholikiem. Matka nie toleruje alkoholu, często własnie są kłotnie z tego powodu. Moze nie upija się mocno, ale wiem, ze pije często w ukryciu, po prostu czuję ten smród. Gdyby nie matka to przechlaby pewnie połowę wypłaty. Mój brat to kolejny problem, prze niego tez jest wiele kłotni, jest mały, ale nie szanuje rodziców ani mnie, pluje na mnie kiedy się nim zajmuje, bije mnie i dokucza. nic do niego nie dociera, wiele razy po prostu zaczęłam głosno ryczeć bo nie dawałam rady z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiktNIEwiedział
oczywiście swoje życie układajmy bo innych na siłę nie zmienisz,zwłaszcza iż czas zrobił swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotniazałamka
nie zmienię ich wiem, tu juz nic nie pomoże, teraz oczywiście trzaskanie drzwiami słyszę-standard ;] resztę wieczoru spędze pewnie w swoim pokoju, tylko herbate sobie jeszcze zrobiem najlepiej melisę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szeptuchaaa
a piertool się sobotnia sieroto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szeptuchaaa
nie podszywaj się, leszczu. a jeśli już to robisz, to wymyśl coś oryginalnego. sobotnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotniazałamka
gdyby tak udało mi się znaleźc pracę, bardzo tego chcę, nie moge spedzać tu całych dni bo zwariuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotniazałamka
Idę do kuchni, nie będzie to miłe, bo wszyscy skłoceni są na dole :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA BA DA
u nas tez bardzo rzadko -choc u nas to zawsze byla wina ojca ....ale pamietam tez fajne chwile jak ja z bratem ,mama i babcia siedzielismy w ogrodzie do nocy i gadalismy o wszystki i o niczym.....bylo super ,strasznie mi tego brak.....czesto bywalo tak ze przychodzil ojciec z morda i sie darl"o czym to zas pierd.....-chyba mu bylo zal ze nie mial z nami takich relacji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA BA DA
wydaje mi sie ze to duzo zalezy od tego jakim sie jest czlowiekiem ,ale rutyna ,klopoty zyciowe potrafia sprawic ze ludzie nie zyja z soba ,a obok siebie .Autorko ,a moze sproboj zwrocic uwage rodzinie ze jesli kazdy bedzie dla siebie odrobine milszy wszystkim wam bedzie sie lepiej zyło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotniazałamka
gdyby nie charakter ojca nie było by tak źle, on jest za bradzo nerwowy, wyżywa się na mamie i na inncyh, zwala winę na kogoś innego, sam chce byc czysty, a jest najgorszy. jak sie zdenerwuje to nie moge go słuchać, bredzi takie głupoty, jest wulgarny i chamski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×