Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lady of napiwki

Czy dajecie napiwki?

Polecane posty

Gość lady of napiwki

Witam, tak mnie naszło na zapytanie was czy dajecie w restsauracji napiwki? Szczrze mówiąc to ja bym przeczytała jakiś artykuł o historii napiwków, przecież to jest obowiązek i praca tych ludzi aby mnie obsłużyć, ja jestem tłumaczem i jak przyniosę do wydawictwa przetłumaczoną ksiązkę to mi nikt za sam ten fakt nie płaci bo to moja robota. Ja daję napiwki, nie jakieś wielkie sumy ale 10 czy 15 złotych dam jak jestem dobrze obsłuzona i kelneka jest miła, ale tylko dlatego, ze się dziwnie źle czuję jak nie dam, dycha to nie jest nie wiadomo jaka kasa więc ,mogę dać dla "spokoju sumienia":), ale cieakwi mnie skąd się wzięła tradycja dawania napiwków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturks4
W Polsce - nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
ostatnio właśnie się też nad tym zastanawiałam. Kelnerka, która nas obsługuje wykonuje swoją pracę za którą otrzymuje już wynagrodzenie. Nie rozumiem dlaczego tylko one mają przywilej otrzymywania napiwków. Tak samo mogły by by dostawać napiwki ekspedientki, kasjerki, przedstawiciele handlowi, budowlańcy itd. Czyli praktycznie każdy kto ma kontakt z klientem. Mimo to utarło się, że napiwek dostaje jedynie kelnerka. Co do mnie to napiwki daję ale tylko w sytuacji kiedy zostaję bardzo dobrze obsłużona, kelnerka jest miła i uśmiechnięta i nie nachalna (a tak naprawdę to raczej rzadkość)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
obejrzyjcie "Wściekła psy" Tarantino - dowiecie się dlaczego trzeba dawać kelnerkom napiwki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko jesli zostalam dobrze obsluzona. Jak kelner/kelnerka sa nieuprzejmi i prezentuja postawe "mam wszystko w dupie" (a zdarza sie to nawet i w dobrych restauracjach) to nie zostawiam. Jak obsluga w porzadku to 10% od ceny rachunku zostawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elvish princess from Rohan
No ja też bym chciała wiedzieć skąd ta tradycja dawania w restauracji napiwków. W Warszawie na krakowskim przedmieściu stoi budka z lodami, i na ladzie jest jakaś puszka z przyczepioną kartką "napiwki", jak to zobaczyłam myślałam, ze jebnę, nie kupuję już tam lodów mimo że mam po drodze jak wracam z pracy, to już przesada. W restauracjach nie daję w ogóle nigdy, czasami to kelnerki jakiegoś focha strzelają jak czekam na resztę. Jak parenaście lat temu za czasów studiów pracowałam na kasie w Tesco to mi nikt napiwków nie dawał, a też byłam miła dla klientów, podawałam siateczki, czasami jakiejś staruszce pomagałam pakowac zakupy i mnie nkt nie obsy[ywał kasą bo dostawałam za to pensję. Wkurwia mnie roszczeniowa postawa pracowników restauracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elvish princess from Rohan
wredniucha-:D. Ogladałam wielokrotnie "Wściekłe psy" i myslę, że to co oni mówią można podczepić pod pracę nie tylko kelnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwit z pralni
Nie, nie daję nigdy. To jest ich praca, ja też mam cięzką robotę, użeram się często z ludźmi i nikt mi kasy nie daje bo dostaję za to pensję. To głupota dawać napiwki i jeszcze ktoś na podstawie nie wiadomo czego ustali ile powinien wynosić napiwek w stosunku do ceny posiłku, pojebańcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elvish princess from Rohan
Jak jestem nieżle nabuzowana to klnę, ale tylko wtedy a mnie dużo trzeba żeby zdenerwowac,:) napiwki zaliczają się do tych denerwujących tematów. Najczzęściej jestem laogdna gejszą.:) Nie kumam idei tego i mnie denerwuje jak mi wyliczają, że mam dać bodajże 16 procent z ceny posiłku. Z jakiej racji? Z takiej, że ktoś wykonuje swoją pracę? Ja też pracuję i obsługuję klientów, zleceniodawców i napiwków nie dostaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i dobrze, że tak wyszło
No mnie też denerwuje taka postawa kelnerek, że im się należy, czasami dam jak jestem w humorze, ale niewiele, dycha to najwięcej. Pracuję w banku, mam do czynienia ciągle z ludźmi, klientami i mi nie płacą napiwków jak im zrobię przelew, w kocu po to tam siedzę i za to dostaję pensję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie daję . To w końcu ich praca. Ja też nie zarabiam kokosów, nikt mi nie daje "napiwku", bo go grzecznie obsłużyłam, dlatego nie wydaję moich ciężko zarobionych pieniędzy na napiwki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie daję, bo tak trzeba? Mam to gdzieś. Co za durna moda? Nie chodzi mi o pieniądze, bo je mam, ale chodzi mi o fakt. Najlepiej jest do nich nie przyzwyczajać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie daje napiwków. Gdzies czytalam ze w usa kanadzie czy australii napiwki sa obowiazkowe i sa doliczane do ceny posilku i jest tam tam takie powiedzenie ze jesli nie stac cie na napiwek to jedz w domu czy cos w tym stylu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie daje chyba, ze trafi sie jakas naprawdę "poczciwina"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×