Byłam dzisiaj nad jeziorem i spodobał mi się jeden facet(z wzajemnością). Jednak

czar prysł, gdy poszedł sobie kupić piwo Lech w butelce, po czym skonsumował prosto z flaszki. Od razu mniej mi się podobał. Chociaż cały czas się uśmiechał i nawet mojej córce rzucał piłeczkę i takie tam...Jednak gdy zaczęłam się zbierać do domu, to on też się szybko ubrał i ku memu zdziwieniu zostawił tą pustą butelkę na plaży (a było tam milion śmietników). Przypuszczam, że chciał zagadać na parkingu, ale go tak zmierzyłam, posłałam mu najgorsze jakie tylko posiadam spojrzenie i zrezygnował.:P Ludzie plaża to nie smietnik Jutro przyjdzie tam jeden z drugim i usiądzie obok tych zagaszonych w piasku petów, papierków po lodach i innych...

skąd takie przypuszczenia ?:D

dziewczę, ty kompletnie nie masz rozeznania on te flaszke tam zostawil dla biednych trudniacych sie odwożeniem butelek do skupu to czlek wielkiego serca a ty zaraz tak :O

jak takiego wielkiego serca, to mógł połozyć obok smietnika a nie na środku plaży :)

;) moze zostawil komus zeby mial na kaucje ale ty jestes tepa wiesniara

"mógł połozyć obok smietnika a nie na środku plaży ":O tempym wiesniakiem jest ten co zaśmieca środowisko

Mogłaś mu powiedzieć- śmieci po sobie sprzątamy przystojniaczku!, zanim poszedł.

a wiesz, że chciałam powiedzieć, ale zagadała mnie moja siostra, później wziełam torbę i inne i tak jakoś straciłam odwagę :( a tak może by mu się chociaż głupio zrobiło.