jestem załamana, doradźcie:(

jakiś czas temu poznałam w pracy bardzo fajnego mężczyznę. Jest zabawny, wygadany, zawsze uśmiechnięty, całkiem w moim typie. Szef podgaduje tak jakby chciał nas ze sobą zeswatać, inna pracownica podszeptywała mi, że ten mężczyzna jest wolny. Tylko ja mam problem, bo nie umiem się rozgadać. Potrafię przez cały dzień prawie nic nie mówić (tylko pytam czy to tak, a to inaczej, bo on jest moim przełożonym). On powiedział mi, że mam coś mówić, a ja mam pustkę w głowie i zupełnie nie umiem się odnaleźć. To praca w mieście którego nie znam, więc nie mam tu znajomych ani nikogo. Jak się przełamać? Jestem załamana, nie wiem już coś mam robić:(

uśmiechnij się do niego i np. zapytaj jak mu mija dzień ;)

dla mnie nawet takie niewinne zapytanie jest wyzwaniem, nie wiem dlaczego on mnie tak onieśmiela. On wczoraj zaczął opowiadać o sobie i w pewnym momencie powiedział, że samotność jest straszna...

jeśli przełożony to bardzo śliski grunt :P bo co będzie jak coś nie tak stracisz i faceta i pracę :(

formaldehyd, jestem tak nieśmiała, że on na pewno mnie nie widzi, a tym bardziej nie patrzy na mnie jak na kobietę, więc to i tak pozostanie w sferze marzeń:(

nie znasz facetów :) dużo widzą i wiedzą co jest dla nich dobre

Do tarararararararararararrararar Zmien temat i wystap z neutralna propozyja n.p. "wybieram sie na grzyby w sobote", albo na koncert akurat po poludniu, albo cokolwiek ineego w tym stylu - moze mielbys ochote dolaczyc sie? Wtedy mozna to odczytac jak niewinny towarzyski pomysl, bez dramatycznych konsekwencji. Jesli on tego nie podchwyci to jest debilem i przestan o nim myslec. Powodzenia!

albo skromnego smsa "podobasz mi się" ze startera kupionego przed chwilą jak odpisze ok jeśli nie wyrzuć starter szybko :D

dzięki, że jesteście;) czyli nie jest tak źle jak myślałam. Mam nadzieję, że jutro coś wymyślę, bo kolejny samotny weekend to już przesada

i jak zwykle, nawet nie spytał co będę robić w weekend ani co u mnie. Ja się nie przełamałam i kolejny samotny weekend mnie czeka, nawet nie mam z kim wyjść na miasto:(

jak sobie radzicie z samotnością w sobotni wieczór?

ja nic, ciesze sie z niej:)

to może zdradź mi jak to robisz i też zacznę się z tego cieczyć

po prostu cieszę się że mam czas dla siebie, nie muszę robić nic, wypoczywam, ogladam tv,pisze tutaj zero obowiązków kompletny relaks uprawiam, nikt nic ode mnie nie chce, nic do mnie nie mówi,nie dzwoni cisza spokój to jak mogę być nie zadowolony? Może też spójrz na to z tej strony:)

niezadowolony:)