Gość monkamonkamonka Napisano Lipiec 30, 2012 Wczoraj byłam na imprezie. Byli moi znajomi z liceum i on. Zawsze ciągnęło nas do siebie, czuliśmy się jednak skrępowani sobą, więc wszystko obracało się wokół przyjaźni. Wiem, że to skrępowanie skadś wynika. Był czas już na studiach, że on chciał ze mną być, wyznał mi nawet swoje uczucia itd. Ja to zignorowałam, byłam wtedy zupełnie na to nie gotowa, po dłuższym zwiazku, w którym ktoś mnie mocno zranił nie mogłam się odnaleźć, byłam zimna i na pewno nie potrafiłam być z kimkolwiek.On jednak uznał, że go nie chcę, ja nie chciałam go ranić, zaczynać związek, gdzie zupełnie byłabym myślami gdzieś indziej, nie chciałam go skrzywdzić, bo wiedziałam jaki jest, jakie ma wartości wolałam sobie żyć w wycofaniu (nie wiem czemu). On wtedy znalazł kogoś ale powiedzmy po roku znów był wolny i znów pisał do mnie nieśmiało chcąc mi dać do zrozumienia, że może jednak w końcu się złamię. A ja nic, nie wiem żyłam jak w jakimśtransie, wycofujac sie w ogole jesli chodzi o uczucia. Wszystko zmieniło się wczoraj, jak go zobaczyłam, widziałam , że też patrzy na mnie inaczej niż się patrzy na kogoś na kim Ci nie zależy. Czuje, ze przegapiłam swój czas, on ma teraz dziewczynę, wygląda na to , że jest szczęśliwy, ale mam nieodparte wrazenie, ze to wszystko jest w nim, w środku. Totalnie nie wiem, co mam zrobić ... przez te lata spotykałam różnych facetów, większość nie była nic warta, on zawsze miał klasę, starał się, a ja idiotka zamiast dać mu wtedy szansa rozpamiętywałam przeszłość, nie wiem co mam zrobić teraz.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach