Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość organizacja domu

organizacja życia rodzinnego, pracy, domu itp

Polecane posty

Gość organizacja domu

Hej Forumowiczki! Mam 2 dzieci i jesienią wracam do pracy. Chciałam też podjąć zaoczne studia ze względu na swoje zainteresowania (i w przyszłości może się przekwalifikować). Moje pytanie brzmi: jak to wszystko zorganizować? - mąż i dzieci, obowiązki domowe, praca, studia i znaleźć jeszcze trochę czasu dla siebie :) Czy któraś z Was funkcjonuje w podobnych "okolicznościach życiowych"? Przyznaję, że miałam dość długą przerwę w pracy i nie wiem jak to wszystko ogarnąć, trochę mnie też to przeraża :) Za wszelkie rady już jestem Wam wdzięczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fejoplaa
studia na rok sobie odpuść, tym bardziej że nie musisz, za dużo wszystkiego na raz by było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość organizacja domu
fejoplaa, co jak co ale studia muszę zacząć jesienią. Niestety "siedzenie" w domu odmóżdża, przynajmniej tak się u mnie stało. Marzę o rozruszaniu moich szarych komórek :) Dzięki za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fejoplaa
dasz radę :). a w jakim wieku są dzieci i jaka praca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do fejopla
Pójście do pracy wystarczająco rozrusza ci mózg, jak już nie wiesz jak to wszystko ogarnąć to branie na siebie dodatkowych obowiązków cię przerośnie. Czekasz na przepis i rozkład jazdy jak to ogarnąć? Ile masz lat kobieto, ze o takie rzeczy pytasz ludzi - jak sobie do tej pory organizaowałas życie - jak ci się dzieci urodziły - tez pytałaś na forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość organizacja domu
fejoplaa, pracę mam typowo biurową, dość monotonną. Dzieci 3lata i 0,5roku. Myślę, że pierwsze tygodnie będą ciężkie ale się rozkręcę :) "do fejopla", nie czekam na rozkład jazdy. Raczej o rady - wskazówki doświadczonych, świetnie zorganizowanych i spełnionych kobiet. Jestem zdania, że zawsze można nauczyć się czegoś pożytecznego i ulepszyć swoje życie. No chyba że na forum można pisać tylko o dietach, zakupach, zdradach, fantazjach erotycznych i tego typu pierdołach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
dziecko ma pól roku drugie trzy lata wracasz pewnie na cały etat do pracy i chcesz iść na studia zaoczne ? a kto w takim razie będzie wychowywał dzieci ? studia to zarwany cały weekend. codziennie będziesz ledwo nadążać z bieżącymi sprawami typu sprzątanie, pranie, zakupy, gotowanie. teksty o spełnionych kobietach które pracują na cały etat i wychowują małe dzieci są tylko w głupich gazetach. a mężowie którzy pomagają w pracach domowych nie istnieją. po miesiącu szanowny tatuś będzie miał dość i zostaną tylko łzy i użalanie się na forum. przy tak małych dzieciach max 1/2 etatu i wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość organizacja domu
a ja powiem tak..., mój mąż należy wobec tego do wyjątków, bo potrafi zająć się dziećmi, posprzątać, zrobić pranie i wyprasować sobie koszulę do pracy czy odebrać garnitur z pralni. Nie robi przy tym nikomu łaski czy przysługi, bo dzieci i dom są również jego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci tak jesli masz
meza pomocnego, wyrozumialego, kogos do pomocy, rodzine itp to dasz rade sie zorganizowac, jesli tak nie ejst to zapomnij ze dasz rade studiowac, pracowac i wychowywac dzieci, male dzieci wymagaja opieki, oporzadzenia, prania, gotowania itd... na to trzeba czasu, po pracy przychodzi sie zmeczonym, nawet jesliw pracy tylko siedzisz wiec... do tego w weekend idziesz na studia a tu trzeba cos w domu zrobic, wypadaloby zapewnic dzieciom organizacje czasu itp... nie da sie samemu tego ogarnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Studia w weekendy to nie tylko kwestia organizacji, ale spędzenia czasu z dziecmi. Jeżeli będziesz pracowała na cały etat, to w domu będziesz najwcześniej ok. 15.30. Ile czasu zostaje ci dla dzieci? Właśnie weekendy są czasem, aby to nadrobić. Powygłupiać się rano w łóżku, pogadać, zrobić wszystko na spokojnie. Nie wiem, jak często będą zajęcia, ale zastanów się czy nie będziesz miała wyrzutów sumienia, że za mało czasu poświęcasz dzieciom. Na pewno na początku będzie bardzo trudno się zorganizować. Życie bez systematycznych obowiązków tej systematyczności skutecznie oducza, im człowiek ma więcej czasu, tym więcej go marnuje i trzeba od nowa się nauczyć wykorzystywac każdą minutę. Koleżanka własnie niedawno wróciła z wychowawczego. Ma w domu nastolatke i trzylatkę, ale na obiad gotuje tylko zupy, bo nie ma czasu na nic więcej. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akjhbghjklkjhjklmlk
ja ci osobiscie te studia odradzam, najwazniejsza jest praca, ja skonczylam dwa kierunki studiow, w tym jedne podyplomowe wlasnie w wekendy wiec uwazam ze to nie przydalo sie do niczego a zmeczona bylam mimo ze dzieci wtedy mialam starsze od twoich, juz praca pochlania sporo czasu po co sobie jeszcze weekendy zawalac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studia są najważniejsze
Przede wszystkim rób studia. Dzisiaj takie czasy, że praca to nie jest trwała rzecz. Dziś pracujesz i jesteś nagradzana a za pół roku zwalniają cie i nie wiesz nawet dlaczego. A tego co masz w głowie i dyplom na papierze nikt ci nie odbierze. To zawsze będzie atut przy szukaniu nowej pracy. Dzieci i maż też z głodu nie umrą. I pamiętaj że nie jesteś jedynym rodzicem swojego półrocznego dziecka. Mężczyzna tez ma ręce i jeśli mu zaufasz to swojemu dziecku krzywdy nie zrobi. Pozwól mu tylko samemu sobie poradzić a nie kontroluj każdego kroku, jak niektóre mamuśki, uważające, że tylko one najlepiej na świecie kupę ze śpiochów spierają. Mąż się tego doskonale nauczy A od zabawiania dzieci tatusiowie są najlepsi. STUDIUJ i to uznaj za swój priorytet na najbliższy czas. Ja kiedyś właśnie uważałam prace za najważniejszą jak moja poprzedniczka z postu wyżej. Bo na dodatek była to praca moich marzeń. Z jej powodu zawaliłam studia, bo dbałam o pracę. Za rok zostałam zaskoczona zwolniniem. Teraz podczas szukania pracy nawet nie mam atutu studiów i nie mam też pieniędzy by studiować. STUDIA SĄ NAJWAŻNIEJSZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiele zalezy od tego czy autorka idzie do pracy bo potrzebuje pieniadze czy dla rozrywki, jesli to drugie to lepeij isc na studia, ale jesli to pierwsze to studia tzreba odlozyc na keidy indziej, studiujac i pracujac to idzie sie zajechac na smierc z dziecmi i domem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biforres
normalnie nie wiem czemu 'męża' umieściłas w kategori - obiwiązki :D Masz meża - on ma ci pomóc w domu! prosteeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja powiem tak
mężczyźni pomagający w pracach domowych istnieją i to od lat! mój tata - 56 lat - zawsze ale to zawsze od kiedy pamiętam (a mam 30 lat) normalnie pracował zawodowo i do tego dzielił obowiązki domowe z mamą. sprzątanie, opieka nad dziećmi, chodzenie do szkoły w ich sprawach, zakupy, pranie - wszystko w małym palcu i robił to na równi z mamą, zakupy to nawet głównie on, bo mama nie lubi ich do tej pory. od początku jedynie mało gotował - bo nie umiał ;) - ale jakieś 10 lat temu i za to się wziął i robi najlepszy rosół na świecie. tak więc tacy mężczyźni istnieją :P :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje doświadczenie zyciowe
opowiem wam moją historię, ku przestrodze byłam najpierw na studiach dziennych, wiadomo, czasu na nauke duzo, dorabialam weekendami, zeby sie miec za co utrztymac (mialam naukowe 600zł). Skonczyly sie studia, zaczela sie praca. niby nic, 8h dziennie, ale czasu bylo juz duzo duzo mniej. Jednak stweirdzilam, ze dam rade podjac jeszcze 1 kierunek zaocznie, bo jest przyszlosciowy. No i zaczelam. Przez rok bylo w miare - pierwszy rok dosc prosty, to polibuda, wiec na pcozatku byly ogolne przedmioty, typu matma, fizyka, chemia, mechanika, nie stwarzalo mi to problemow wiekszych i udawalo mi sie godzic dom i studia oraz prace. Dodam ze prowadze dom porządnie: mam wielki warzywniak, ogrod z kwiatami i krzewami ozdobnymi, w domu caly czas cos remontuje, urzadzam. Przyszedl drugi rok studiow, zaczela sie prawdziwa praca - projekty, czasu brak, nie nadazalam z niczym. spalam codziennie po 4h, w domyu nie posprzatane, projekty nie zrobione. Teraz juz glupio zrezygnowac ze studiow, jak tak daleko zaszlam, szkoda tego czesnego (niemałe!). Jednoczesnie jestem wrakiem człowieka, nie ciesze sie zyciem, nie mam ani chwili dla siebie (tylko w pracy tak jak teraz czasem posiedze na necie, uczyc sie nie moge, anie projektow robic, bo nie mam tu ani autoCADa ani nic). Jest mi cholernie źle. Drugi raz bym sie na te studia nie zdecydowała. Pracowalabym spokojnie, mialabym wiecej kasy (bo czesnego bym nie placila), czasu wiecej dla siebie i bylabym szczesliwa! A teraz brne w to i choc lubie te studia, to mnie wykanczają psychicznie i fizycznie, no i finansowo, bo co i rusz musze jechac na uczelnie, miedzy zjazdami nawet, a blisko nie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasikonik34636
Ja też odradzam póki co studia. Sama zaczęłam w zeszłym roku zaoczne studia, do tego pracuję na etat i już się powoli wykańczam. Niby wczesnie kończę pracę - bo o 15.30. Praca też do cięzkich nie należy. Ale studia to jakaś masakra. To nie jest tak, że spędzisz na uczelni dwa weekendy w miesiącu i koniec. Studia zaoczne to ogrom pracy własnej, w domu. Ja jestem w domu ok. 16.30-17.00, bo jeszcze zakupy i szereg spraw do pozałatwiania. Zanim zjem obiad, ogarnę mieszkanie, chwilę odpocznę jest już 19.00. No i trzeba się wziąc za naukę, przy czym samo czytanie książek to nie wszystko, są jeszcze zadania, projekty i szereg innych rzeczy. Minimum raz w tygodniu muszę być w bibliotece (bo częśc książek jest nieosiągalna nawet w necie, a wypozyczyć do domu się nie da) - jadę zaraz po pracy i siedzę tam do 20.00. Przed sesją bywa, ze siedzę codziennie. Wolny weekend to dla mnie nie odpoczynek, tylko czas na zaległe sprawy i dokończenie projektów. W okresie pisania pracy licencjackiej/ magisterskiej dochodzi wręcz zarywanie nocy. Nie wiem jak chcesz to pogodzić z wychowaniem dzieci - ja dzieci nie mam, a i tak ledwo daję radę. Chyba, że to prywatna uczelnia albo jakiś badziewny kierunek, to wtedy próbuj. Ale jezeli zamierzasz studiowac coś konkretnego to nie łudź sie, czas spędzany na uczelni to raptem 1/10 czasu poświęcanego studiom (jeśli nie mniej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżyk z jabłuszkiem
Ja planuję wrocic do pracy we wrześniu i wówczas mój synek będzie miał 1,5 roku. Studia mam skończone, ale podobnie jak Ty planuję drugi kierunek - zgodny z zainteresowaniami i rozwijaniem się. Ale odkładam to póki co, bo na chwilę obecną nie wiem jak pogodzę pracę + dom. Mam 25 lat, studia mogę zacząć za 2 a nawet za 3 lata, może przy drugiej ciąży a później zrobię sobie urlop dziekański i dokończę za jakiś czas... Choć to do mnie niepodobne :)) Będę pracowała 5 godzin dziennie - jestem nauczycielką, więc w domu będę ok. 13.00 (na szczęście nie dojeżdżam). Chciałabym poświęcić maksymalną ilość czasu dziecku, a obowiązki domowe zepchnąć na dalszy plan - tzn. sprzątanie w sobotę, gotowanie na kilka dni (mrożenie), prasowanie tylko obowiązkowych rzeczy. Czas dla siebie - mam nadzieję, że kiedyś go odnajdę. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi sie wydawało, ze
studia zgodne z moimi zainteresowaniami (bo naprawde mnie to jarało) ale jak nie masz czasu sie wyspac, czy z mezem pogadac to przestaje byc tak różowo. Tez myslalam, ze będę napierac, rozwijac sie, a tymczasem padam i jestem wrakiem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pot
i na cholere sie tak zarzynacie? Siedz w domu bedziesz bardziej wypoczęta i zadowolona studia i praca gówno Ci dadzą taka prawda bedziesz tylko znerwicowana i zmęczona nie bedziesz miec czasu dlla dzieci a w domu syf. Po co Ci to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiebaba
a ja powiem tak.zaczęłam studia w tym roku ,przy dwójce dzieci 6 i 18.duzo robi mąż -sprząta,pierze,prasuje gdy ja jestem na uczelni.przyjezdzam z zajęc i mam pod nos podtawiony obied itd.co do samej nauki-z wykladów mozna było się urwać.raz ktos podpisał liste za mnie ,innym razem ja za kogoś.dużo nadrabiamw pracy ,uczę się jadąc do pracy-pociąg 40 minut.i jakos leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przekarmiasz dziecko
to weź zrezygnuj jak jesteś w połowie studiów, na czesne wydałaś już 7 tysięcy złotych, a tak rezygnuj i nie miej i kasy, i wykształcenia. I siedz dalej na swojej nierozwojowej posadzie. Jest ciezko, jest bardzo ciezko, nie spi sie wiecej jak 5-6h ale nie ma wyjscia, jesli sie chce cos osiagnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawy domowe można poorganizować przy dobrych chęciach. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale u mnie w bloku z dwoma innymi sąsiadkami organizujemy się zakupowo i "dzieciowo", tzn. pomagamy sobie jadąc do marketu lub składamy razem zamówienia spożywcze przez internet (a ostatnio nawet smartfonem w tesco - polecam), dzieci sobie odwozimy i dowozimy, oszczędzając nie tylko czas, ale i pieniądze. Pilnujemy tez sobie dzieci nawzajem, więc nawet jakaś wizyta u lekarza/fryzjera czy inna tego typu nie wymaga wzywania babci ;) Odnośnie studiów, to wszystko zależy od kierunku - czy jest bardziej techniczny czy humanistyczny, i co się wiąże z zaliczeniami... Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem ile masz lat ale mnie przy 2 dzieci (w tym jedno masz bardzo malutkie i pracy ) nikt nie bylby w stanie mnie zmusic do pojScia na studia. Mam sedrecznie dosc szkoly i uczenia sie, no moze z wyjatkiem nauki angielskiego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona bez ogonah
to bez sensu .... nie dasz rady dzieci beda tylko poszkodowane maz tez,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona bez ogonah
ja bym na to sie nie zgoddzila praca,szkola nie nie.... wolalabym byc w domu z dziecmi i mialabym wiecej czasu dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stdtvyjbj
nienawidze pracowac wole dom, dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolorko
Witajcie, Ja mam taki podobny dylemat chcialbym pracować ale na część etatu. Rok temu jeszcze pracowlam na caly w korporacji a jak ich poprosilam o zmniejszenie ze wzgledu na male dzieic to sie nie zgodzili. Siedzę w domu wieczorkiem jak mąż wroci dorabiam trochę na dawaniu korepetycji z angielskiego. Dzieci jedno 3.5 jest wprzedszkolu wiec czasowo ok a syn starszy 5.5 w zerowce przy szkole i z tym juz wiekszy problem bo w swietlicy jest u nas na wsi ciasno i nie odpowiednio dla malych dzieci. Odbieram go ok 14. Dostałam propozycje w firmie ze względu na znajomość języków i szybko wszystko na tak dopóki nie zapytalam o pomniejszona ilosc godzin. 3 razy juz pytałam i niestety nie. Teraz muszę cos zdecydowac ale wiem z poprzedniej pracy jakie to wszystko meczace, stresujace. A jak dzieci zachoruja to koszmar ile razy mozna isc na zwolnienie. Doradzicie co byscie zrobily kasowo dajemy jakos rade ale ja juz ma 40 stke i boje sie ze jak dzieci dorosna towtedy nikt mnie nie zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolorko
Witajcie, Ja mam taki podobny dylemat chcialbym pracować ale na część etatu. Rok temu jeszcze pracowlam na caly w korporacji a jak ich poprosilam o zmniejszenie ze wzgledu na male dzieic to sie nie zgodzili. Siedzę w domu wieczorkiem jak mąż wroci dorabiam trochę na dawaniu korepetycji z angielskiego. Dzieci jedno 3.5 jest wprzedszkolu wiec czasowo ok a syn starszy 5.5 w zerowce przy szkole i z tym juz wiekszy problem bo w swietlicy jest u nas na wsi ciasno i nie odpowiednio dla malych dzieci. Odbieram go ok 14. Dostałam propozycje w firmie ze względu na znajomość języków i szybko wszystko na tak dopóki nie zapytalam o pomniejszona ilosc godzin. 3 razy juz pytałam i niestety nie. Teraz muszę cos zdecydowac ale wiem z poprzedniej pracy jakie to wszystko meczace, stresujace. A jak dzieci zachoruja to koszmar ile razy mozna isc na zwolnienie. Doradzicie co byscie zrobily kasowo dajemy jakos rade ale ja juz ma 40 stke i boje sie ze jak dzieci dorosna towtedy nikt mnie nie zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolorko
Witajcie, Ja mam taki podobny dylemat chcialbym pracować ale na część etatu. Rok temu jeszcze pracowlam na caly w korporacji a jak ich poprosilam o zmniejszenie ze wzgledu na male dzieic to sie nie zgodzili. Siedzę w domu wieczorkiem jak mąż wroci dorabiam trochę na dawaniu korepetycji z angielskiego. Dzieci jedno 3.5 jest wprzedszkolu wiec czasowo ok a syn starszy 5.5 w zerowce przy szkole i z tym juz wiekszy problem bo w swietlicy jest u nas na wsi ciasno i nie odpowiednio dla malych dzieci. Odbieram go ok 14. Dostałam propozycje w firmie ze względu na znajomość języków i szybko wszystko na tak dopóki nie zapytalam o pomniejszona ilosc godzin. 3 razy juz pytałam i niestety nie. Teraz muszę cos zdecydowac ale wiem z poprzedniej pracy jakie to wszystko meczace, stresujace. A jak dzieci zachoruja to koszmar ile razy mozna isc na zwolnienie. Doradzicie co byscie zrobily kasowo dajemy jakos rade ale ja juz ma 40 stke i boje sie ze jak dzieci dorosna towtedy nikt mnie nie zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×