O czym rozmawiacie ze swoimi męzami/ zonami/ partnerami

Jeśli jesteście w długoletnich związkach macie wspólne dzieci, psy, chomiki, kredyty, rachunki. Wracacie po pracy do domu obgadacie to kto dziś wynosi śmieci, czemu Kacperek ma jedynkę z matematyki a Julcia znów sika w majty, co jutro na obiad, ile pieniędzy przeznaczyć na następne zakupy no i co dalej? Następuje tak zwany czas dla siebie kiedy Julcia z Kacprem śpią słodko, kot poszedł na myszy, chomik zapitala na kołowrotku. Co wtedy robicie? My zasiadamy każde w swoim kącie pokoju jedno z pilotem, drugie z laptopem. Po jakimś czasie któreś mówi ze idzie spać. Mija kolejny wieczór. Nie mam o czym rozmawiać z moim mężem. Czy jestem jedyna? Co z tym zrobić?

też tak mam ... normalne :) czasem zaproponuję pachnąca po kąpieli - "choć do łóżka, obejrzymy jakiś film" ... miło jest i niekoniecznie trzeba wtedy rozmawiać ;)

Mój mąż na filmach zasypia. Rozumiem go bo dużo pracuje i jest przemęczony. Ale czegoś mi brakuje. Niby jest dobrze, a nie jest. Jak dzieci podrosną, kredyty pospłacamy to chyba nam zostanie poszukać sobie kogoś na boku bo już zupełnie nie będzie po co do domu wracać.

rozmowny z natury, bardziej ja gadam on dorzuca swoje. O czym? o polityce ( mamy te same poglady na szcescie), komentujemy rozne wydarzenia polityczne, spoleczne ( np olimpiade teraz) to , co sie dzieje o sztuce, o swiecie. gadamy o swoich znajomych, o tym, co mamy do zrobienia w swoim zawodzie ( to raczej rzadko, bo kompletnie czym innym sie zajmujemu). O rodzinie, najwiecej o dzieciach - temat zawsze nosny.o planach remontowych, , o psie ,w ogole o zwierzetach o przyrodzie, o ekologii , o historii, o ciekawostkach naukowych , o tzw pogladach na zycie - no nie wiem, chyba o wszystkim, co mozliwe,

hm nie jestem na tym etapie co ty ale.... jestem w 8 letnim związku. jesli chcesz mieć fajny związek musisz znaleźć cos poza chomikami kotkami sikami i kupami dzieci. nie wiem jakieś zajęcie, chociażby spacery, cokolwiek