Co ja mam myslec o swoim chlopaku?

Chyba nie czuje sie z nim bezpieczna. Na poczatku koledzy (ktorzy go dobrze nie znali tylko chwile widzieli) mowili ze by mnie nie obronil na ulicy z ejest ja niefacet itd moj ojcicec tez odniosl wrazenie ze jest tylko lalusiem. mam wrazenie ze maja racje w sumie on sam przyznaje ze boi sie np noca lazic i zawsze gada ze byl za duzo razy polamany (nie z powodu bojek) itd na dyskoteke nie chcial pojsc bo slyszal ze sa bojki z drugiej str niby z kolegami jakiemus kolesiowi przylozyli ze pobil kiedys kolesia ktory pokazal sirodkowy palec jegop mamie albo pobil pijanego wujka ktory zaczal byc agresyny wstosuknku do jego mamy, pamietam na poacztku kiedy go poznalam byl troszke grubszy strasznie czesto mi powtarzal ze on sie boi jak bedziemy wracac wieczorek ze ktos nas zaczepi itd kiedys wyszedl po mnie i specjalnie szlismy inna droga bo jakis pijany sie do niego przyczepil i nie chcial go spotkac sama nie wiem co mam myslec czasem mysle ze jestem z jakas "ciota" bez jaj byla sytuacja ze jeden koles (dowiedzialam sie o tym od kolegi) ze mnie wrzuci do kauzy cos tam zrobi jak tylko bedzie wypity itd (bo sie o czyms dowiedzial ale to nie wazne) powiedzialam o tym mojemu chlopakowi a on ze jak cos i zrobi to dopiero sie z nim policzy mysle ze normalny chlppak gdyby sie dowiedzial ze inny gada na jego dziewczyne i straszy ze cos jej zrobi to pwinien to od razu zalatwic nie mowie o bojce ale rozmowie jak facet z facetem. co o tym myslicie? o tez jest taki ze nie umie powiedziec drugiej osobie swojego zdania albo jak sie dowie ze ktos cos gadal o nim to sie nic nie odezwie mimo ze jest wkurzony za to. jak jest wypity to jest ok (jakby bardzij meski_ a na trzezwo to tak bez jaj. poradzcie ;//