nie chce tam jechac

moj chlopak chce. dzis jechac na grilla do swojego brata ja nie chce bo nie przepadam za nim i do tego mam okres i tak boli mnie brzuch a on juz obrazony co robic??

oczywiście podkulić ogonek i zapierdzielać gdzie pan i władca każe - i dalej go ucz, że to czego ty chcesz się nie liczy

chce niech jedzie ty nie chcesz to nie jedź na czym polega problem?

problem polega na tym, że nie można faceta stracić i trzeba zawsze robić to, co on chce

nie zamierzam jechac bo nie mam ochoty piec sie na sloncu pol dnia on nie rozumie tego ze zle sie czuje tylko juz mi wmawia ze nie lubie jego rodziny itd

nie chce tam jechac ale drugi jego brat jedzie z nami i oni juz sie umowili i zgodzili a mnie to nikt o zdanie nie pyta zaraz jeszcze z nim pogadam

on nie rozumie tego ze zle sie czuje TO MU TO POWIEDZ tylko juz mi wmawia ze nie lubie jego rodziny itd JAK SOBIE DAJESZ WMÓWIĆ DZIECKO W BRZUCH - to już TWÓJ problem

ale nie najeżdzajcie na mnie ok ja po prostu pytam

To nie jedź. Przecież nikt cię nie zmusza . Swoją drogą takie uprzedzenia nie wychodzą na dobre. Powinnaś się przełamać i dać bratu szansę.

zreszta obiecal mnie zawiesc dzis w sprawie pracy zebym mogla zostawic cv i mysli chyba za jak mnie zawiezie to sprawa rozwiazana i ja potem pojade z nim

jego zony tez tam nie bedzie i nikt nie robi z tego problemu

Nie uzależniaj się od faceta, Jezusie Chrystusie. Chce się spotkać z rodziną, niech jedzie. Zajmij się sobą, pojedź tam sama, przecież nic wielkiego się nie dzieje.

na siłę to się gwoźdxie wbija a autorka pisze wyraźnie że ma dzis kiepski dzień... tak więc jedyną szansę jaka da bratu to na odczucie swojej frustracji

ale chodzi o to ze ja zazwyczaj unikam jazdy tam a dzis powaznie zle sie czuje