wspólne mieszkanie

Niedawno się zaręczyliśmy, ślub planujemy na 2014. Mój narzeczony bardzo się cieszy z planów mieszkania, a ja jestem przerażona :( Chcemy zamieszkać za kilka miesięcy. Czasami pomieszkujemy ze sobą. Mam świadomość jego i swoich wad. Bardzo się kochamy, uważam, że jesteśmy stworzeni dla siebie, ale boję się tej rewolucji :( Ślub to nic w porównaniu z mieszkaniem. Mój narzeczony wkurza się na mnie, że tak się martwię zamiast się cieszyć. Ale wolę się nastawić, że łatwo nie będzie, bo na pewno nie będzie. To ogromna zmiana. A jak było u Was?

wg mnie powinniscie odlozyc decyzje o slubie

tak samo przeraźliwie się bałam, a mój facet się cieszył zamieszkaliśmy po roku bycia razem, po zaręczynach okazało się że jest super. W ogóle nie mieliśmy żadnego etapu docierania się czy coś... Prawie się nie kłóciliśmy (i nie kłócimy). Mieszka nam się super. Najważniejsze to olać drobne sprawy typu zostawianie skarpetek czy brudnej szklanki. Bo od tego rodzą się większe konflikty.

dodam, że teraz jesteśmy już 4 lata razem (3 lata mieszkania razem), za 2 miesiące ślub

patrasekk wg mnie powinniscie odlozyc decyzje o slubie ale żadna konkretna decyzja nie została podjęta, tak poprostu ustaliliśmy, że ślub za 2 lata. fewfeq dzięki, dodałaś mi odwagi :) Boję się tego przeraźliwie, mimo że wcześniej o tym marzyłam, to jak już te marzenia stały się realnymi planami, to trochę poczułam strach

chodzilo mi o to, ze moim zdaniem decyzja o slubie powinna zapadac kiedy zna sie druga osobe na wylot, a nie w sytuacji gdy sie krepujesz przed druga osoba w jakis sposob

nasze pomieszkiwanie wyparło krępowanie się. nie uznaję wspólnego mieszkania bez zaręczyn