Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytająca mamka.

czy Wasze 1,5- roczne dzieci też się Was nie słuchają

Polecane posty

Gość pytająca mamka.

nie słuchają a wręcz robią Wam na złość. Moje dziecko jest kochane ale: - robi mi na złość i jak proszę o coś żeby tego nie robił to specjalnie to zrobi i się cieszy jak grożę mu palcem - ostatnio gryzie, szczypie, ciągnie za włosy a nawet potrafi uderzyć :( Co robić? Jak reagować? Czy to taki etap w życiu dziecka? Ma ono niespełna półtora roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam trójkę. NIE WSZYSTKIE tak postępowały, a raczej jedynie jedno, z tym ze to pierworodny i bardzo rozpieszczany był. Moja rada: nie dawac sie absolutnie, bo potem tylko gorzej będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Killme
mój ma 20 miesięcy i też nie słucha, chyba że pokaże mu laczka. Kochane dziecko,ale często broi i patrzy mi w oczy co ja zrobię, jak powiem nie wolno robi to jeszcze intensywniej, wtedy go biorę w inne miejsce,albo przyciągam uwagę do czegoś innego. A co do gryzienia to pediatra poradziła,żeby ignorować, bo dziecko wie że w taki sposób cię zdenerwuje i zwróci twoją uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A jaki to laczek,czy taki
po którym dupa by bolała bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urt-ur
nie bój nic moj ma ponad 3 i mu sie zdarza byc zlosliwcem specjalnie :( jak miał 1,5 to rozumiem ze przekora wynikala z tylko i wylacznie przekory, bo nie wszystko rozumial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca mamka.
no właśnie wiem, że jeszcze nie rozumie co dobre a co złe, tylko nie wiem jak reagować w takich sytuacjach... Niestety często się złoszczę i krzyczę na dziecko ale ono się z tego śmieje i jeszcze chętniej robi to na co mu nie pozwalam :/ Co robicie w takich sytuacjach? Nie reagujecie czy może coś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urt-ur
no chyba lepiej od czasu do czasu ignorowac.. tak zeby nie krzyczec za kazdym razem, bo to chyba nie bedzue skuteczne (przynajmniej tak jest z moim) czyli cierpliwosc, odwracanie uwagi, pokazanie ze nie wyprowadzi Cie tym z rownowagi. bo to taki testujacy maluch :) chyba wszystkie dzieci to w jakims stopniu mają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logist
Zastanów się, kiedy ty masz ochotę zrobić komuś na złość i dlaczego? Dzieci naprawdę nie są złośliwe bez powodu. Mają jakąś niezaspokojoną potrzebę, jakiś brak. Ja wiem, że to nie jest łatwe, ale czasami warto spojrzeć na problem oczami dziecka. Jeżeli zachowanie dziecka nikogo nie krzywdzi, jego samego również, nie jest histerią zagrażającą jego zdrowiu to może czasami dobrze mu pozwolić na tzw. niegrzeczne zachowanie (chociaż ja nigdy tak swoich dzieci nie nazywam)? Czy naprawdę posłuszeństwo to jest to, czego chcemy dzieci nauczyć? Dla mnie ważniejsze jest to, żeby moje dzieci były szczęśliwe, żeby w przyszłości umiały dokonywać dobrych wyborów. A nie nauczą się tego, jeśli od początku będą miały wykonywać tylko moje polecenia, bez możliwości poznania konsekwencji wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca mamka.
logist - rozumiem co chcesz powiedzieć ale są sytuacje w których zimną krew ciężko zachować lub pozwolić na bycie niegrzecznym. Mówię tu np. o dobieraniu się do kurków od gazu w kuchence, czy innych czasem niebezpiecznych sytuacjach. I mówię i proszę po 50 razy dziennie i jak grochem o ścianę... Nie wiem co robić dlatego pytam czy dzieci w tym wieku tak mają czy to moje rośnie na przekorę i rozbójnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urt-ur
prowokuje, to m.z. jedynym wyjściem jest od czasu do czasu zignorować i pilnować żeby faktycznie nie zbroiło czegoś no ale jużsie nie wymądrzam dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tez sie tak zachowuje
demoluje dosłownie wszystko.staram sie nie krzyczec.tłumacze,chociaz wiem,ze tak do konca jeszcze nie rozumie w koncu mały jest.mysle,ze takie zachowanie nalezy ignorowac.kiedy moj sie złosci odwracam sie i robie swoje.czasem widzi,ze jego zachowanie nie daje mu niczego,wiec odpuszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logist
Mój młodszy syn jest w tym samym wieku i też ma jazdy. Ja je olewam, ale nie wiem, czy to jest dobre, więc nie chce nikomu tak radzić. Starszy ma prawie 4 lata i też tak postępowałam. Teraz wszyscy mi zazdroszczą "grzecznego" dziecka, a on po prostu nie ma potrzeby demonstrowania niczego, bo wie, że jest przeze mnie akceptowany w 100 a nawet 1000 procentach :) Starszy też ma różne pomysły i czasami zdarzają mu sie jakieś napady, ale ja jakoś się na nich nie skupiam. Szybko przechodzi. Chociaż teraz przypomniałam sobie, że ostatnio starszy miał pomysł, żeby brudzić ścianę kołem od rowerka. Powiedziałam ze dwa razy żeby przestał, ale jemu to się bardzo podobało. To powiedziałam, że jeszcze jedno zbliżenie do ściany i idziemy z rowerkiem do jego pokoju i tam będzie sobie brudził ścianę. To go naprawdę zniechęciło, chociaż sama byłam tym zaskoczona. Nawet krzyczał, ze nie, do jego pokoiku nie. Następnym krokiem miało być zabranie rowerka, ale nie musiałam tego robić, bo mu przeszło po tym, co powiedziałam o jego pokoju. Z młodszym gorzej, bo trudno z nim gadać ;) Wiadomo, że nie słucha, ale naiwnością jest oczekiwanie od półtorarocznego dziecka, że będzie słuchać zawsze. Młodszy na przykład notorycznie wchodzi na schody, które mam zabezpieczone barierką, ale dopiero od trzeciego stopnia. Dwa są wystające i na te dwa ciągle włazi. Jak zajmowała się nim babcia to od razu biegła i krzyczała, że ma zejsć bo spadnie. Jemu się ta histeria babci bardzo podobała, więc często biegał do tych schodów. W końcu zaczęłam go chwalić, jak sam zszedł. Jak tylko stał na tych stopniach to mówiłam, żeby pokazał jak schodzi i bardzo go chwaliłam, że sam zszedł. Teraz czasami wejdzie, zaraz schodzi i sam bije sobie brawo, ale schody już przestały byc jakaś wielką atrakcją. Jeśli chodzi o kurki w kuchence to myślę, że na ten czas dobrze by było je jakoś zabezpieczyć. Za jakiś czas mu po prostu przejdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×