ratunku. Noworodek odgiął mi się w tył

Mam w domu tygodniowego malucha. Musiałam coś zjeśc lub to od zalpalenia piersi...w każdym razie od czegos mały ma straszne bóle od wczoraj więc noszę go i leżę z nim brzuch do brzucha. Kiedy chciałam dziś wstać jakoś niefortunnie go przytrzymałam ( :( :( ) i głowka tak nagle opadła do tyłu bezwładnie. Szybko ją przytrzymałam i o mało nie wpadłam w histerię tak to wyglądało. Synek nawet tego nie zauważył, spał dalej. Sprawdziłam pozniej i ruszą normalnie nózkami, rękoma, głowką.... czy mogło mu się coś stać?:( czy powinnam jechać do szpitala to sprawdzić? Odchodze od zmysłow;(

dodam tylko że nie tylko sama głowka mu się tak raptowanie odgięła ale też trochę plecki. Po prostu od pasa w góre poleciał jakby troszke w tył:(:(:(

Daj apokoj,dziecko takie akrobacje wyczynia przy porodzie,ze takie tam odgiecie to pikus. Zyje,wiec nic mu sie nie stalo

ojej niedobrze powinnas isc na wszelki wypadek do lekarza...tygodnmiowe niemowle ma wszytsko ejszcze mięciutkie i mozna zrobic łatwo krzywdwe

wiem, że to stres, ale jeśli rysza raczkami, nózkami, to nic mu nie bedzie. Spokojnie! :) Pozdrowienia dla Młodej Mamusi

zadzowniłam do połoznej. Powiedziała ze jesli nawet nie zapłakał to raczej nic mu się nie stało....ale boże jak ja mogę taka głupia być to nie wiem:( nadal się trzęsę:(

a teraz wyobraz sobie, jak polozne odbieraja porod...wywijaja ci dzieckiem we wszystkie strony i nic im nie jest.

W kanale rodnym dziecko sie w tej ciasniznie obraca,na koniec wychodzi i wyskakuje ze tak powiem na leb na szyje. naprawde nie boj sie,nic sie nie stalo