Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lunaa098

rozstanie w ciąży

Polecane posty

Gość lunaa098

Witam. Piszę na tym forum bo potrzebuję opinii osób nieznających mnie jak i partnera a w związku z tym obiektywnych porad. Zacznę od tego, że mam 20 lat, mój partner 23 znamy się ok. 5lat choć nie zawsze utrzymywaliśmy kontakt jesteśmy parą od ponad półtora roku. Zaszliśmy w nieplanowaną ciążę i obecnie zacznę 6 miesiąc. Nie wiem jak to wszystko ubrać po kolei w całość żeby wszystko było jasne. Otóż za wcześnie zaangażowałam się w nowy związek (z moim obecnym partnerem) bowiem było to po miesięcznej przerwie z moim byłym chłopakiem. Po 2 tygodniach prób rozpoczęcia nowego związku na imprezie na której byłam sama po zbyt dużej dawce alkoholu całowałam się z moim byłym. Widocznie pozostały wtedy jeszcze we mnie resztki uczuć co do niego. Oczywiście wyrzuty sumienia, że dla czegoś zakończonego mogłam spieprzyć coś co chciałam zacząć budować- przyznałam się mojemu obecnemu, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy gdyż od razu powiedział, że postara się to jak najszybciej wyrzucić z głowy jeśli chcę z nim być ponieważ zależy mu na mnie i wybacza mi to.. Zaczęłam wszystko naprawiać, starałam się by czuł , że to na nim mi zależy- często jednak płakałam bolało mnie to co zrobiłam wobec niego, bardzo żałowałam.. Przez długi czas nie było tematu, żyliśmy dalej kochaliśmy się choć jak wiadomo w każdym związku były kłótnie. Jak to bywa z związkach jest ciekawość i rozpoczęły się z jego strony pytania o moich wcześniejszych partnerów. Ja w swojej przeszłości mam historię gdzie spotykałam się z pewnym facetem z którym nie będąc w związku dochodziło do współżycia. Mniejsza ze szczegółami. Przy rozmowie powiedziałam partnerowi o moich 3 byłych związkach i o tej "przygodzie" gdzie nie zatapiałam się w żadne szczegóły. (Tak na marginesie on zna tego faceta). Sam opowiedział mi o wielu dziewczynach co było dla mnie szokiem bo nie spodziewałam się takich rzeczy. Ale wszystko przyjęłam w porządku -wiedzieliśmy co chcieliśmy żyliśmy dalej. Z czasem ta moja "przygoda" zaczęła w jego wydaniu podchodzić pod paranoję ciągłe pytania 'jak ja mogłam' itp. przyznam ,że był i jest to dla mnie drażliwy temat ponieważ obecnie wstydzę się swoich poczynań.. Głównie jego wywody zdarzały się po alkoholu. Później zaczął się jego brak zaufania do mnie. Ciągłe sprawdzanie mnie sprawdzanie esemesów, archiwum na gadu-gadu, wiadomości z facebooka- dosłownie wszystko co możliwe. Bolało mnie to ,że mi nie ufa ale wciąż tłumaczył się tym ,że go zdradziłam przez co czułam się winna i uważałam ,że ma do tego prawo.. Mój partner jest dobrym człowiekiem, bardzo honorowym i ma swoje zasady- sam o sobie tak mówi, i taką właśnie ma wyrobioną opinię wśród znajomych i rodziny. Jak się okazało później okłamał mnie co do swoich wcześniejszych partnerek- powiedział,że była przede mną tylko jedna jednorazowa przygodna dziewczyna i powiedział mi o nich wszystkich ze względu na moją przeszłość. Bądź co bądź nie mogłam być o to zła i nie byłam -sam się przyznał -było mi jednak przykro, że nie powiedział mi tego od razu przecież to żaden wstyd za jaki to chyba uważał.. Zaczęły się zazdrości o moich kolegów (pasuje zaznaczyć,że są to nasi wspólni znajomi gdyż on też dobrze ich zna) a niektórych z nich uważam za przyjaciół gdyż znamy się od czasów gimnazjum. Nie pasowało mu że się z nimi spotykam, rozmawiam -bo CHŁOP TO CHŁOP. Buntowałam się co do tego ale nawet nie zauważyłam jak z czasem stałam się potulna i coraz bardziej oddalałam się od znajomych (czego on jak twierdzi oczywiście mi nie zabraniał). Na początku obecnego roku podczas mojej obecności z krk na studiach wszedł na moje konto fb i pisał z moim 'przygodnym' facetem w moim imieniu gdzie wypytał go o wszystkie razy które z nim przeżyłam w jakich miejscach itp no po prostu wszystko !!!! Po tym nazwał mnie puszczalską,że gdyby wiedział jaka jestem nie byłby ze mną, mówił ,że zachowywałam się gorzej niż niektóre dziewczyny które pieprzą się z kimś na imprezie. oczywiście fakt ,że wszedł na konto i robił to w moim imieniu nie są powodem do bycia nie fair. Stwierdził ,że go kłamałam co do ilości razów spania z tym facetem i miejsc w których to robiliśmy. Fakt faktem nie powiedziałam mu wszystkiego ale uważałam to za prywatne sprawy nie chciałam również opowiadać o tym wszystkim by nie wypaść na ordynarną..Była koszmarna afera zostałam potraktowana jak najgorsza z najgorszych :) mimo wszystko błagałam prosiłam żeby został ze mną bo kochałam. Było ciężko ale znów się starałam naprawiałam starałam się cholernie.. Zmieniłam się dla niego, byłam tylko dla niego.. Od tamtej pory ciągłe wypominanie, porównywanie mnie.. W marcu zaszłam w ciążę.. Myślałam ,że ta zaistniała sytuacja wszystko zmieni ,że zaczniemy w końcu żyć tym co jest teraz że przeszlość nie będzie miała znaczenia.. Myliłam się jest gorzej- mimo iż cieszy się z dziecka jego zazdrość nie zna granic, jestem w ciąży a on ciągle oskarża mnie ,że może coś zrobiłam może mam coś do ukrycia. Zaraz później mówi ,że wie że się zmieniłam ,że jestem teraz cudowną dziewczyną ale zaraz zaczynają się wywody i wypominanie. Obecnie gdy mam np problem ,że pije bo wychodzi parę razy w tygodniu do kolegów na "piwka" lub często zdarzą się okazje na coś mocniejszego , gdzie sama praktycznie siedzę w domu lub nie wychodzę jest afera ,że ja się czepiam że gdybym nie była w ciąży sama bym chodziła i piła a teraz nie mogę , że gdyby to on miał dziecko w brzuchu też by tego nie robił. Ja ogólnie od kąd się dowiedziałąm,że jestem w ciąży zmieniłam się diametralnie- odnalazłam swoje priorytety i się ich trzymam. Jest mi przykro kiedy tak mówi, jest mi przykro jak mówi że ludzi się nie zmieniają ,że skoro kiedyś robiłam takie rzeczy to skąd on ma mieć pewność ,że teraz nie będę ich robić.. Nawet jego koledzy są dla mnie "zagrożeniem" bo powiedział,że każdy z nich gdybym chciała to by się ze mną przespał.. Gdy mówię mu nie raz ,że nie pasuje mi jego zachowanie ,że robi lub zrobił coś źle to on czując się zagrożony i nie mając mi nic do zarzucenia w moim teraźniejszym zachowaniu co do niego wypomina mi całą moją przeszłość a ostatnio stwierdził ,że cały poprzedni rok się nie starałam ,że był dla mnie śmieciem ,że miałam go w dupie i dopiero teraz czuje ,że się staram i gdy mu mówie ,że tak nie było że czemu nie możemy się cieszyć tym jak jest teraz bo jest dobrze i tym ,że będziemy mieli dziecko to on mówi ,że to by było nie fair bo ja tamten rok zawaliłam bo go zdradziłam i okłamywałam a ten jestem wspaniała więc muszę ponieść konsekwencje.. Moja mama mówi, że jeżeli będę w stanie a ma tak być nadal to jednym z rozwiązań może być rozstanie.. powtarza ciągle ,że nie jestem sama że rodzina mi pomoże.. aha dodam ,że w czasie gdy dowiedzieliśmy się o ciąży mój partner mi się oświadczył.. nie wiem co mam robić wiem,że napisałam pewnie za dużo i może zagmatwałam ale chciałam mniej więcej wszystko tu umieścić.. Jak myślicie czy ta sytuacja się zmieni? Czy mam w to dalej brnąć i znosić to wszystko? Czy jak się urodzi dziecko może się coś zmienić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunaa098
Kiedy czasami mówię mu ,że ja tego dlużej nie zniosę tego ciągłego wypominania to już zaczyna się afera żebym przypomniała sobie jaka byłam w stosunku do niego ,że on wszystko znosił, a ja teraz nie potrafię tego znieść ,że właśnie tak mi na nim zależy i łatwo mi przychodzi rozstanie.. Dodaj też ,że ma straszne kompleksy na punkcie wyglądu i pieniędzy gdyż wczoraj nawet bo ciężkiej kłotni napisał mi smsa ,że szkoda że straciłam przystojnego faceta który mnie rozumiał ,że jeździłabym nową furą miała fajne mieszkanie , jedziła sobie na wakacje itp. (chodziło mu o mojego byłego faceta z którym byłam w związku przed nim) gdzie ja nawet o tym nie myśle, nie jestem materialistką chodzi mi o uczucia a obecnego kocham i to z nim chcę być i boli mnie po prostu jak się między nami dzieje a nie wiem czemu on się doszukuje takich rzeczy i je pisze.. mamy mieć dziecko ono powinno być najważniejsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfhufbdidfo
to się naczytałam według mnie ten związek nie ma przyszłości jeśli dalej bedziecie sobie wypominać przeszłość, spróbuj na spokojnie z nim porozmawiać i powiedzieć co czujesz jak nie bedzie chciał cie słuchac to moze spróbuj napisać do niego list i sie wyprowadź na jakiś czas zeby wszystko przemyśleć a moze i on zrozumie o co ci chodzi jak cie nie bedzie przez jakis czas ( człowiek zaczyna doceniać co mniał dopiero gdzy to straci) moze on zatęskni za toba, zrozumie ze ciagle wypominanie tego co było niema sensu, ze w ten sposób psuje to co jest miedzy wami i wszystko sie zmieni, znowu bedziecie szczęśliwi a przeszłość zostawicie za sobą i bedzie sie cieszyć soba i dzieckiem, bo jesli on nic nie zrozumie to niestety ale czeka cie samotne macierzństwo bo ciagle awantury o to co bylo na pewno nie beda dobrze wpływac na ciebie i dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BsBhxs
Udzielilabym odpowiedzi ale nie chce mi sie tego czytać.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoiomaa
Kobieto książkę piszesz?? Nie chce mi sie czytać.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WakacjezDzieckem
współczuje ci troche,al facet jeszcze nie wyrdoroslal.Zyje na luzie,lub sie klocic,to ze sprawia ci przykrosc mowiac o twojej przeszlosci robi mu satysfakcje.Ja kiedys bylam podobna.Uwielbialam spominac przeszlosc bylego on sie denerwowal staral o mnie widizalm to ale mialam to gdzies.na kazdym kroku to robilam.Wiem bylam glupia i niedojrzala.Wkoncu zmadrzalam i zalozylam rodzine z innym nigdy w zyciu bym mu niczego nie wypomniala,tzn bylej.Mialas faceta ok to mialas,moglas robic z nm wsyztsko co chcialas.przeciez nie bylas w zwiazku wtedy z obecnym.Oswiadczyny byly pod wplywem presji :ciaza no to trzeba sie zenic !! Taki zabobon.Moja rada : Gdy wypomni ci poraz kolejny cos w brytalny sposob,poprostu powiedz tak : Mam dosc takiego zycia,moje dziecko i ja to odczuwamy na tle nerwowym strasznie twoje smieszne zagrania,chce odejsc.Wyprowadz sie do mamy.Sama zobaczysz ze wroci bedzie przepraszal.Tylko pamietaj nie zlam sie szybko,co najmnej tydzien dwa.Skoro po jednej jego namowie wrocisz,bedzie to robil ciagle bo wie ze jestes mieka.Wybor nalezy do ciebie co zrobisz.Pametaj pojawi sie dziecko musza sie skonczyc koledzy piwka.Ja sobie nie wyobrazam jakby teraz moj maz tak wychodzil.Mamy 8 miesieczne dziecko.Przy dziecku jest robota 24 na dobre,nocne wstawania. i co ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci drogie
20 lat i "kilka związków"? Jakich związków? Pomieszanie pojęć, nie dorośliście do bycia ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunaa098
fakt faktem młodociane ale związki, nazywam je tak gdyż byłam z jedną ok półtora roku , z drugą ponad pół roku , trzeci związek krótszy, więc nie wiem jak nazwać dłuższe związanie się z osobą jak nie "związek"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdsdgsdgdsgsd
do luny sluchaj jeżeli ci tak będzie pruł psychę, to wspolczuje:( ja sama probowalam opowiadac, o przygodach jakie mialam, bo np jakis koles na cpnie mi sie przygladal, to mowilam od razu ze to byly czy ze tylko kochanek.i co? NIE MOW, NIE CHCE TEGO SLUCHAC CO ROBILAS. BYLO A NIE JEST. moze to i lepiej... co do zdrady... jak sie nie chce to sie nie zdradzi... ja bylam o polnocy u innego faceta i co? tamten idiota łózko scielil,a ja do niego powiedzialam, ze z kims jestem i mnie stare zwyczaje juz nie dotycza. po co mam zdradzac??? ale to bylo rok temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hjfxff
Moglas mu nie mówić wszystkiego czego oczy nie widza sercu nie żal.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luna,
jedno, co mi się narzuca na myśl, to to, że Ty dziecko za szybko zaczęłaś z tymi związkami i seksem, 20 lat,a masz na koncie takie sprawy intymne, jakbyś ze 30 lat miała conajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, ten związek nie ma przyszłości. Twój partner nie dojrzał do założenia rodziny. Jest ordynarny, zakompleksiony. Jego zachowanie podchodzi pod przemoc psychiczną. Nie daj się, nie pozwalaj na takie traktowanie. Jeżeli masz oparcie w rodzicach (a o nim wspominałaś) zakończ tę znajomość. Stres i frustracja jakiej doświadczasz nie służą ani tobie, ani dzieciątku. Jesteś młoda i jeszcze wiele do nauczenia przed tobą - również w temacie budowania prawdziwego związku. Poprzednie relacje z facetami nazwałabym raczej młodzieńczymi miłostkami. Nawet jeżeli trwały długo tworzyłaś je jako nastolatka. Nieco dojrzałaś, pozmieniałaś priorytety - częściowo to zasługa ciąży. Warto pomyśleć o swojej przyszłości. Chcesz ją spędzić u boku faceta, który ma cię za szmatę czy wolisz samotnie wychować dziecko i znaleźć prawdziwe szczęście u boku kogoś, kto cię będzie szanował za to kim teraz jesteś (a błędy młodości wybaczy)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie cofniesz minionych wydarzeń, nie wymażesz ich z życiorysu. Musisz nauczyć się z nimi żyć. Dzięki nim (być może) jesteś teraz mądrzejsza. Rozumiem chęć przyznania się partnerowi do zdrady (całowania z byłym), ale ratowanie związku nie polega na wywlekaniu przeszłości i spowiadaniu się z wszelkich grzeszków. Czasami lepiej ugryźć się w język i zaczekać na lepsze dni (jeżeli już bardzo chcesz się zwierzać). Nadszarpnięte zaufanie bardzo ciężko odbudować, zazwyczaj w drugim człowieku pozostaje niepewność czynów partnera. Można więc zrozumieć obawy twojego mężczyzny. Ale jego zachowanie (śledzenie cię, wypominanie) nie świadczą o chęci budowania wspólnego życia. On chce cię sobie podporządkować. Chce, żebyś czuła się winna (swoich postępków) i wdzięczna, że mimo wszystko z tobą jest. Tu nie ma żadnej podstawy do budowania wspólnej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfabetagamma
Dziewczyno, nie brni w to dalej!!! Piszesz, że masz oparcie w rodzinie, w mamie, a to największe, to nieprawdopodobnie dużo. To co robi twój partner to przemoc psychiczna. Właśnie jego teksty o tym, że jaki on biedny, brzydki, a ty taka i owaka to dręczenie psychiczne. LEPIEJ JUŻ NIE BĘDZIE. Kiedy urodzisz dziecko może się to zmienić, ale tylko na chwilę!!! Byłam kiedyś z takim jednym, który mówił, że się zabije jak od niego odejdę, a ja jako młoda osoba, bardzo się tego bałam i trwałam w związku bez uczuć. Po pewnym czasie, też z pomocą mamy, nie wytrzymałam i co... żyje dalej i nawet mu włos z głowy nie spadł. Pamiętaj, nie wychodź czasami za niego za mąż przed porodem (bo to także częsty zwyczaj). Poczekaj, poobserwuj trochę z boku. Na wszystko jest czas. Po przeczytaniu twojej wypowiedzi wcale nie uważam abyś była nierozsądna lub nieodpowiedzialna. Sięganie do przeszłości jest niedojrzałe. Dobrze, że zmieniłaś priorytety, więc nie trzeba Ci piać, kto teraz jest najważniejszy w Twoim życiu. Jeśli po rozmowie (a rady poprzedniczek były bardzo dobre) nic się nie zmieni w ciągu, np. tygodnia po prostu się wyprowadź. Spakuj się i oznajmij, że nie będziesz dalej go słuchać i wyraźnie zaznacz, że takie rozwiązanie jest dla ciebie bardzo przykre, ale nie masz innego wyjścia. Pamiętaj ciągłe obciążenia psychiczne szkodzą tobie i twojemu dziecku. Tu trzeba działać szybko. Daj znać czy coś się zmieniło. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunaa098
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi.. Po dzisiejszej i wczorajszej rozmowie widzę ,że nic się nie zmieni nie mają sensu moje słowa gdyż on wciąż się nie zgadza z tym co mówię i uważa ,że to jest ciekawe ,ze po tym co mu zrobiłam nie jest dla problemem skończenie tego wszystkiego z takiego powodu. Nie może mi obiecać ,że takie sytuacje jak wypominanie całkowicie znikną bo są rzeczy które mu o tym przypomną (chodzi mu chyba o płytę ze studniówki na której całowałam się z byłym- oczywiście nie ma tego na płycie ale sam fakt ,że jestem tam z nim) I powiedział,że decyzja należy do mnie.. On ciągle robi ze mnie winną.. głównie dlatego napisałam na forum żeby się dowiedzieć czy on mną manipuluje i to już jest przesada czy faktycznie ma rację i zasłużyłam na takie traktowanie i nie potrzebnie się dziwie.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez bym sobie dala spokoj z takim zwiazkiem i z takim facetem,on ci zawsze bedzie wypominal to i cie gnebil....jak nie p... o trzezwemu,to po pijanemu...ja bym chyba nie dala rady ciagle tak wysluchiwac,przeciez ile mozna,masz tez nauczke zeby na przyszlosc nie wszystkich kart nie odkrywac przed facetem,nie warto...pamietaj zawsze cos dla siebie trzeba zachowac...bo fajnie sie gada ale pozniej juz tak fajnie nie jest... Mysle ze oboje nie jestescie dojrzali...dajcie sobie spokoj,jak rodzice ci pomoga to wychowaj to dziecko w normalnej atmosferze a nie w domu pelnym wyrzutow i klotni a ty sama jestes w ciazy i dbaj o swe samopoczucie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfabetagamma
uważam, że podejmujesz dobrą decyzję. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie. Dasz sobie radę. Wszystko przed Tobą. Życzę powodzenia dla Ciebie i dziecka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunaa098
Chyba podjęłam decyzję - niestety przy rozmowie przez telefon. Usłyszałam ,że jestem zajebista żebym każdemu kolejnemu zrobiła to co jemu i oczekiwała tolerancji.. i w ogóle ,że mam robić swoje i bawić się dobrze... Prawdopodobnie dopiero jutro się spotkamy i powiem mu to w twarz.. boję się ,że teraz zacznie się męczenie z jego strony.. bo będzie pił jestem tego pewna.. boję się, tym bardziej ,że znów zaczynam wierzyć w jego słowa ,że to przeze mnie on tak się zachowuje a ja nie potrafię ponieść z tego konsekwencji.. staram się myśleć tylko o maleństwie ale nie potrafię się odciąć... ja się wykończę psychicznie :(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfabetagamma
to jest właśnie znęcanie się psychiczne. Mało tego, on już odnosi wielki sukces, bo zadręczasz się, że wszystko jest twoją winą... Dziewczyno dasz sobie radę. Ale niestety musisz być przygotowana, że na początku łatwo nie będzie. Będzie cię za wszystko obwiniał, nawet publicznie. A to, że będzie pił no to już przecież NIE TWOJA WINA!!!! To dorosły człowiek i sam podejmuje decyzję o tym czy pić czy nie. Bez przesady, jak chce to nikt mu nie zabroni, ani nikt na niego nie wpłynie, że ma przestać. Uszy do góry. Dasz sobie radę choć nie będzie łatwo. Sądzę, że lepiej teraz znieść nawet głośne i pełne emocji zerwanie niż marnować sobie resztę życia, które dopiero przed Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunaa098
Napisałam "zaszliśmy" ponieważ uważam ,że uczestniczą w tym dwie osoby, sama sobie dziecka nie zrobiłam więc dwie osoby powinny ponosić odpowiedzialność i konsekwencje za tą sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×