Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana kasjerka

Pracowałam na kasie, a i tak według pracodawcy nie mam doświadczenia

Polecane posty

Gość załamana kasjerka

Pracowałam przez pół roku w super markecie jako kasjerka. Był tam jeszcze stary typ kas. Teraz w większości marketów i sklepów można spotkać zwykłe komputery połączone z kasą, lub jakieś dotykowe. Nawet stary typ kas jest w każdym sklepie inny. Bo każda kasa jest zupełnie inna i tak naprawdę w każdej pracy na nowo trzeba załapać o co chodzi. Bo nigdzie nie będzie dwóch identycznych kas. Jednak skoro na kasie pracowałam to uważam, że mam prawo powiedzieć, że umiejętność obsługi kasy znam. Jednak gdy poszukiwałam pracy w zwykłym sklepie, bo z marketu chciałam odejść kierowniczka powiedziała, że taka obsługa kasy się nie liczy jaką ja znam. Powiedziałam jej, że zdaję sobie sprawę, że w każdym sklepie może być inna kasa niemniej jednak skoro pracowałam kilka miesięcy na kasie to nie powinnam mieć problemu z opanowaniem obsługi jakiejś innej. Po za tym szybko się uczę i ogólnie nie mam problemu z obsługą różnych sprzętów czy to komputerów czy innych biurowych. Nie. Dla niej kasa z marketu to żadne doświadczenie. No żeby tak ciężko było dostać pracę w sklepie to nie sądziłam. Z początku szukałam pracy takiej to wszędzie chcieli obsługę kasy. Znalazłam pracę na tej kasie.. przyuczyłam się troszkę, zaznajomiłam z czym to się je. I nadal pracy dostać nie mogę. Powiedźcie mi jaką to obsługę kasy trzeba opanować by pracować w zwykłym spożywczaku? :( i nie to, że nie mam ambicji na lepszą pracę. Po prostu w tej chwili wyjścia nie mam. Jestem ledwo po szkole średniej i nic więcej. Także nie mam żadnych innych możliwości póki się nie dokształcę, ale póki co muszę za coś żyć. W markecie było ok, ale nie da się żyć pracując za 5 zł za godzinę. Gdzie zarabiałam jakieś 700 zł. Dlatego szukam czegoś za te 1200 chociaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana kasjerka
głupie pytanie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakieś 7 lat temu
zaczynałam pracę jako kasjerka w pizzerii za 5zł na godzinę.Jaak stamtąd odchodziłam po 3 latach miałam 10 zł/h Wtedy jeszcze byłam po podstawówce... gdzie Ty mieszkasz, że Ci tyle płacą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana kasjerka
w Radomiu mieszkam. Dokładnie mam 5,08/h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach pamiętam jak ja
zaraz po szkole zadzwoniłam w sprawie pierwszej pracy właśnie w takim markecie. Odebrał jakiś facet i się pyta: "A kurs na kasę fiskalną jest ? ". Zatkało mnie. Odpowiadam, że nie mam takiego kursu. No to do widzenia. Zapisałam się wtedy na kurs na kasę fiskalną. Zapłaciłam za te atrakcje chyba 150 zł teraz pewnie więcej to kosztuje. Nie muszę chyba dodawać że ten kurs to była zwykła strata czasu i pieniędzy, bo w żadnej kolejnej rozmowie nikt mnie o taki kurs więcej nie zapytał. Pomijając już że fakt faktem w każdym sklepie inny rodzaj kasy jest i wszystkiego trzeba uczyć się od nowa. Powiem tak jak ktoś cię nie chce zatrudnić to cię nie zatrudni, a powód jakiś zawsze się znajdzie. Jak ktoś faktycznie będzie potrzebował pracownika to cię zatrudni choćbyś nawet doświadczenia nie miała. Taka prawda. Praca w tym sklepie po prostu nie była ci dana, bo tacy pracodawcy czują się górą i mogą różne niestworzone problemy wymyślać, nawet takie że jakieś słowo przekręciłaś w odpowiedzi na pytanie sprzedczne z jego wizją. Nie oglądaj się na tego babsztyla. Masz doświadczenie i koniec. Pytaj dalej o pracę w innych sklepach, aż do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach pamiętam jak ja
acha dodam jeszcze że po jakimś czasie po ukończeniu kursu na kasę fiskalną, zatrudnili mnie do pracy w sklepie odzieżowym bez żadnego doświadczenia i nikt tam nie zapytał nawet o kurs na kasę fiskalną. Po prostu uznali że mój wygląd będzie pasował do wizerunku sklepu. To jest ruletka po prostu. Nigdy nie wiesz na jakiego człowieka trafisz pytając o pracę. Czasami ogłoszenia o pracę dają a tak naprawdę to jest to ściema, w rzeczywistości nie szukają pracownika, bo np. mają już kogoś obstawionego po znajomości. Wtedy jak ktoś z ogłoszenia się zgłasza to już z góry mu odmawiają i powody swojej odmowy, które podają są często śmieszne i absurdalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana kasjerka D.
Dziękuję za te słowa:) mam nadzieję, że coś znajdę. Wiem, że nie mogę zrażać się po pierwszej nieudanej próbie. I wiem, że jeszcze kilka razy mnie odrzucą. Jednak załamało mnie to nie, że mnie nie zatrudnili, bo ja wiem, że to nie tak łatwo, ale głównie to, że oznajmiła mi, że nie znam na pewno obsługi kasy i nie liczy się to co umiem. Bo to w każdej kolejnej pracy utrudniałoby. Jednak myslałam, że to kilku miesięczne doświadczenie na kasie będzie atutem. Lepiej znać kasę z marketu niż żadną. Będę szukać dalej. Czemu ktoś mi założył hasło na nick. Komuś już tu też przeszkadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach pamiętam jak ja
rozumiem cię, bo szukanie pracy to zawsze ciężki czas dla każdego, można się nieraz zdołować, bo na takich rozmowach lubią zaniżać w człowieku jego wartość a jednocześnie podkreślają że musi być pewny siebie. To jest chore. Ale mnie po latach to już tylko śmieszy. Najbardziej mnie wkurzają na rozmowach kwalifikacyjnych pytania w stylu: "Jak widzi pani swoją przyszłość za 10 lat" I już wiem, że jeśli kiedykolwiek będę jeszcze szukać pracy i jeszcze raz usłyszę takie pytanie to odpowiem: "Jak widzę swoją przyszłość za 10 lat... Hmmm... Myślę że jeśli potencjalny pracodawca mi zadaje takie pytania tzn. że cała ta kampania kwalifikacyjna to jest pic na wodę fotomontaż i że nie szukają tak naprawdę pracownika. Dziękuję. Do widzenia" :D Albo coś równie głupiego. Pracodawca to nie jest Bóg. Wiem, że to nie na temat ale to tak na koniec naszło takie przemyślenie odnośnie tematyki poszukiwania pracy. Jak pracodawca będzie naprawdę potrzebował pracownika to nie będzie mi podstawiał jakiegoś sztywniaka w garniturze zadającego głupie pytania z kosmosu nie na temat, tylko sam się ze mną spotka, zada rzeczowe pytania i już na rozmowie będzie zdradzał szczegóły na czym konkretnie miałaby polegać praca. Jak ktoś mnoży problemy już na wstępie to już z góry wiadomo że oboje tracimy tylko swój cenny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×