czy ktoś obiektywnei i szczerze powie mi co myśli o tym

zacznę od tego ze facet zostawił mnie po 4 latach smsem,dlugo sie zbierałam,..nie muszę opisywac swoich przezyc ,mysle ze niektóre kobiety moga sobie wyobrazić...w koncu poznałam innego,sympatycznego,przystojnego,zauroczyłam sie ,zresztą on niby tez,tylko problem w tym ze gdy np spotkamy sie gdzieś przypadkiem chwyta mnie za reke,całuje,pisze potem słodkie smsy,prawi komplementy itd lecz gdy ma dojsc do spotkania albo umawia sie(zapewnia na 100%) i nie oodzywa ,ja nastawiam sie na spotkanie i czekam na tel a on nie dzwoni ,nie odbiera,potem spotykam go przypadkiem przeprasza ,mowi ze jest zakochany we mnie,obiecuje ze przyjedzie jutro porozmawiac,nie mial zasięgu ,jakos tak wyszlo itd..ii nie przyjeżdża bo a to to ,a to tamto,pisze ze chciaby mnie przytulic,ale nic nie robi w tym kierunku...spytalam go wprost czy nasza znajomość ku czemuś zmierza a on ze tak...tylko ze leci sobie w chuja za przeproszeniem..nie wiem juz co myslec ..mam dosyc zmartwień i cierpień

ma cie w dupie, zadnej filozofii tu nie ma

to po co chrzani te farmazony,pisze itd ja mu zadalam proste pytanie a on ze tak to do czegos zmierza .

gierki widzi ze ciagle jeszcze na niego lecisz i tak milo smyra jego ego a moze woli sobie miec cie ciagle w rezerwie jak nic do ruchania nie bedzie mogl znalezc

Jestem facetem i uważam, że powinnaś mu powiedzieć, że koniec tej zabawy i żeby Ci już nie zawracał głowy