Jestem sknerą, jak z tym walczyć ? Czuje sie okropnie

chodze w ubraniach z gimnazjum i liceum...pracuje studiuje kase mam :O nie chodze do kina, restuaracji, na basen, oszczedzam na pradzie, myje sie co 2-3 dzien, staram sie korzystac z wc poza mieszkaniem zeby nie zuzywac wody :O mam niewiele kolezanek, nie jestem towarzyska, szkoda mi kazdej zlotowki :(

to ile juz nazbieralas i na co

500 tys na złotą trumne

nie dziwię się, że nie masz koleżanek. kto chciałby mieć znajomą brudaskę? rozumiem, że można oszczędzać na wyjściach na miasto, drogich kosmetykach czy zrezygnować z niepotrzebnych rzeczy w diecie (słodycze, chipsy, inne śmieci). ale oszczędzać na myciu i toalecie? :O

:O

poza ograniczaniem mycia to jestes mądra w swym sknerstwie-ponad 2 miliony polakow maja dlugi- co myslec o kretynach ktorzy będac bezrobotni lub malo zarabijacy -biera pozyczki -na takie bzdety jak wycieczki, wczasy , jadanie w restauracjach , gadzety , supersprzet-jak nazwac kretynki ktore potrafia cala pensje przeputkac -na ubrania buty , torebki, okulary , rękawiczki , bizuterie, zabiegi kosmetyczn e, klubing --a tydzien po wyplacie lamentuja z e nic juz nie zostało-madry czlowiek rozumie -proza zycia jest najwazniejsza , w pierwszej kolejnosci rachunki -a jak cos zostanie to na przyjemnosci-wczasy nie sa chyba dobra niezbedne ?