mowic mu, ze wiem?

Niedawno pisalam do Was o tym, ze moj brat chodzi na dziwki majac zone. Dowiedzialam sie o tym od chlopaka, robil z siebie swietego, nie pijacego, nie ruchajacego I w ogole naj. Wszystko mi przekladal co moj brat I ich koledzy wyczyniaja. a wczoraj ten moj napil sie porzadnie, choc obiecal, ze tylko piwko wypije. Tak sie zachlal, ze nic nie rozumialam z jego belkottu, podobno zasnal na balkonie. Nie wiem co tak naprawde sie dzialo pozniej. Moj brat gdy jest trzezwy tez jest dobrym kochajacym mezem, ale po pijaku wstepuje w niego diabel ( trwa to jakies dwa miesiace)- tylko dziwki, dupeczki I dyskoteki. nie przespalam calej nocy, bylam potwornie zla na mojego, ze tak sie zachowal, a uwazal sie za takiego idealnego. Dzis postanowilam, ze mu nie wybacze, tzn. Chcialam od niego przeprosin, jakiegos wytlumaczenia, a ten zamiast przeprosic to zaczal wine na mnie zwalalac, ze skoro mu nie ufam, to nie jestem warta nawet jego spluniecia. Przesadzil, bo odwrocil kota ogonem, postanowilam, ze chocby nie wiem co nie wybacze. O tym, ze wiem o wybryka mojego brata mialam nie mowic, bo moj chlopak mialby przez to problemy, wszyscy by go gnebili. Ale po tym co mi zrobil chyba powiem. mam do wyboru zadzwonic do bratowej- zrujnowac jej zycie. zadzwonic do brata- szantazowac go, przestaje pic I lazic, a ja nic nie mowie. Na tym moim juz mi nie zalezy, moga go tam zniszczyc, nie zasluzyl sobie na szacunek. Ale czy wtracac sie w zycie brata, tym bardziej, ze od tygodnia mnie to meczy, mam nieprzespane noce, ciagle o tym mysle I zastanawiam sie jak to rozwiazac.

JA BYM POGADAŁA NAJPIERW Z BRATEM MOZE MU SIE OCZY OTWORZA... A JAK NIE TO JEST GLUPI DUPEK I TYLE... A TAKI RODZAJ WTRACANIA UWAZAM ZA SLUSZNY SAMA BYM BYLA WDZIECZNA JAKBY MI KTOS POWIEDZAIL ZAM ZYC W NIEPEWNOSCI...

Racja powinnam z nim porozmawiac, ale mimo wszystko obawiam sie reakcji tego mojego. Przypuscmy, ze powiem bratu, ze wiem, wtedy koledzy z pracy zniszcza psychicznie tego mojego. Czy moja zemsta warta jest tego, aby I ten moj mial przez to problemy? Nie wiem co robic, jestem teraz wsciakla I chetnie bym zadzwonila do brata, ale jak mi przejdzie ta zlosc to bede zalowac.

A jesli chodzi o mnie I o mojego chlopaka to jak oceniacie, kto jest winny? wczoraj mowil, ze wypije sobie piwko. Ja wyrazilam zgode na trzy. Po 20 zadzwonil I poinformowal, ze pije 4, a ze po glosie nie bylo, az tak slychac, ze pijany to mu pozwolilam. Mial jak codzien przed snem napisac smsa na dobranoc. Zwykle bylo to przed 22, a wczoraj o 23 nic. Wiec pisze pierwsza co sie dzieje, on nie odpisuje, dzwonie. Odbiera, ledwo gada, sam z reszto nie wiedzial co mowi, jakies niestworzone rzeczy, byl agresywny, gdy ja pytalam co (jak nie zrozumialam), odpowiedzial mi gowno. I tak pare razy, az w koncu sie rozlaczylam I juz nie odbieralam. dzis on napisal o co chodzi, ja przez pare godzin nic, ale w koncu odpisalam, wyzywajac go miedzy innymi od dziwkarzy I frajerow, klamcow, ze nie chce go znac, widziec I sluchac jego tlumaczen, a on zamiast prosic o przebaczenie napisal, ze nie ma zamiaru sie z niczego tlumaczyc bo nic nie zrobil, ze nie zasluguje na niego skoro mu nie wierze. teraz jak juz nic nie pisalam to napisal, ze jak mi przejdzie, zebym sie odezwala, ze mnie kocha. wedlug mnie zostalam oszukana, nie wiem czy I on sie przypadkiem nie skusil na dziwki skoro wszyscy zawsze jak sie napija to korzystaja.

jak masz takiego faceta to raczej bym zaryzykowala i pogadała z bratem.. bez pzresady rodzina najwazniejsza!! pozwolisz zeby sobie brat zycie zmarnowal i załował tego potem??

Wlasnie tego nie chce, tym bardziej, ze miesiac temu urodzilo mu sie dziecko! Do tego wzial kredyt na 30 lat na mieszkanie!

Lepoiej zadzwonic czy napisac? Co mowic? Wiem, ze sie bedzie wypieral, powie ze tylko piwo pil w burdelu.