Czy są tu zwolennicy dalszego podrywania kobiety pomimo otrzymanego kosza?

Bo ja jestem gorącym zwolennikiem takiego postępowania. Nie jestem oczywiście jakimś jebanym stalkerem ale mam swoje powody żeby zrobić tzw. drugie podejście.

a przygotowales juz sobie hangar na te kosze? :D

Drugie podejście i pasuje, przecież nie jestem natrętem. Na to, w czym najbardziej pokładam nadzieje jest to że może najdzie ją jakaś refleksja - ktoś był rok temu zainteresowany i jest nadal, może jednak dać mu szansę?

podrywać? Nie ma co podrywać dziś kobiety są tak puszczalskie w większości, że podrywanie mija się z celem bo po co?

To nie jest z tego sortu dziewczyna. To jaki widzisz inny sposób żeby z nią być.

Jeśli dostałeś kosza, to z jakiegoś powodu. Znasz go? Bo drugie podejście musi już uwzględniać ten powód, musisz działać ostrożnie i bez pośpiechu, wtedy może się udać. Mnie za pierwszym razem obecny mąż zniechęcił desperackim nawiązywaniem do seksu - a to żarcik, a to podtekst. Miałam dosyć. Ale po koszu się zreflektował i zmienił - co ważne: na stałe. A już się bałam, że będę z erotomanem gawędziarzem ;)

ciekawe..;) ponadto kobiety nie lubia tłumow...zwiazek to 2.

Fakt. Ja dla mojego byłam pierwsza, on dla mnie też (do tego stopnia się pozmieniało, że w końcu nawet z seksem czekaliśmy do ślubu). Podobno to jego zagadywanie wynikało z braku doświadczenia i niewyżycia. Myślał, że jak będzie chojrak, to mnie zdobędzie w mig ;) A tylko spłoszył - i to na parę miesięcy. Wydaje mi się, że złe podejście, to określenie nawiązania kontaktu i zacieśnienia relacji jako podryw. Podryw - jak dla mnie - to coś płytkiego, nie prowadzącego do poważnego związku, a wartościowe kobiety nie lecą na kilkudniowy kontakt oparty na seksie.

takie filmy jak "Pamiętnik" albo "Cinema Paradiso" też opisują historie facetów, którzy próbowali do skutku :D Jedne z najpiekniejszych historii miłosnych :)

musze obejrzec te filmy:) ale probowac i nadal robic te same błedy toz to masochizm.. tlum to obcy ludzie wokol, z nami itp...

"Pamiętnik" oglądałam, płakałam na nim jak bóbr, ten drugi muszę obejrzeć, chociaż wątpię że jakiś inny film dorówna "Pamiętnikowi"

,, powiedz mi co ty chcesz podrywac" masz w zupelnosci racje ;d, daj sobie siana z babami, idź sie zajmij jakimś biznesem, poucz sie ekonomi troche, poznaj rynek a dolary same przyjda mowie ci wystarczy tylko chciec i nie zaprzątac sobie głowy bzdetami i babami bo one i tak predzej czy pozniej cie w dupe kopna nie to co dolary, one poslusznie dzadza skierowac sie w biznes ktoryh tylko bedziesz chcial ahhh pomysl tylko o chatach na lazurowym i miami long bech california ferrari aston martin spendin money spendin money ;ddd

Nigdy nie podejmuje drugiej próby. Jak ktoś nie chce, to nie, idę dalej.

Jeśli kobieta dosadnie mówi nie! to trzeba to uszanować i dać jej święty spokój.Ciekawe jak byś się czuł jakby taka mało atrakcyjna kobieta na siłę chciała cię zaciągnąć do łóżka.Panowie nie znaczy nie!

kiedyś pewien brzydki, gruby chłopak do mnie podbijał: dałam mu kosza dwa razy, a za trzecim razem zmiękło mi serce, później szalałam za nim jak idiotka, rzucił mnie i miałam złamane serce długi czas. :D po prostu trzeba znaleźć odpowiedni sposób - on znalazł. przy nim czułam się piękna, kobieca, wyjątkowa i niezwykła.

17:18 [zgłoś do usunięcia] Kobieca rada... Jeśli dostałeś kosza, to z jakiegoś powodu. Znasz go? Bo drugie podejście musi już uwzględniać ten powód, musisz działać ostrożnie i bez pośpiechu, wtedy może się udać. A powody mogą być RÓŻNE, warto sie dobrze wsłuchać w to co owa kobieta ma do powiedzenia i wziąc to pod uwagę... i unikać publicznego omawiania prywatnych spraw, bo każda ucieknie

Toteż uważam, że przy rozstaniu lub odrzuceniu powinno się podać racjonalny powód - nie taki na odwal się, wyssany z palca na potrzebę chwili, tylko realny, prawdziwy. Należy się to tej drugiej stronie.

Wszystko zależy od okoliczności :) Ale ogólnie uważam, że nie należy poddawać się zbyt łatwo.

Wiecie, że ja nie znam powodów odrzucenia. Najprostszy to będzie ten z wyglądem ale schudłbym trochę i by było dobrze pod tym kątem. Wiecie że ona jest jeszcze młodziutka i może mieć pstro w głowie, chociaż jej rówieśniczka i koleżanka za razem ma jakiegoś tam boya, to dlaczego ona też nie chcę mieć? Wiecie jaki mam ponadto problem? Ja nie znam tej laski, to nie jest tak że ja za 3 m-ce podejmę decyzję że się z nią spotkam i będę robił swoje. Tutaj na przypadku muszę polegać, że ją gdzieś napotkam, chyba że coś lepszego wymyślę.

Tak to wygląda.

Jak ktoś daje ci do zrozumienia, że Twoja obecność w jej/jego życiu jest zbędna- to uszanuj to i odczep się.

Tak nakazywał by zdrowy rozsądek i kultura ale trudno mi się z tym pogodzić. Miałem na oku więcej dziewczyn w owym czasie, z którymi notabene też mi nie poszło a tylko do tej jednej mi się chcę ponownie wracać. Zrobiła mi największą nadzieje.