Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Złamane_serce22

Chłopak zerwał ze mną po 1,5 roku...

Polecane posty

Gość Złamane_serce22

Siedzę i ryczę jak opętana, mija dopiero 1 dzień bez niego. Wczoraj ze mną zerwał , ale może zacznę od początku... Poznaliśmy się na imprezie 1,5 roku temu, był kumplem mojej najlepszej przyjaciółki. Straciłam dla niego głowę, i serce, a on dla mnie. Podobny rodzaj studiów, tematy do rozmowy, było cudownie. Pochodzimy z tego samego miasta natomiast studiujemy w różnych. Mimo to co weekend był w domu i u mnie. Czuły, miły, cudowny mężczyzna. Czekałam na takiego jak on. To był mój pierwszy poważny związek mimo, że miałam już prawie 21 lat. To był jego już drugi związek. To z nim przeżyłam swój pierwszy raz. W kwietniu tego roku zaczęłam zastanawiać się co do niego czuję. Jestem osobą która szybko wyznaje co jej na duszy leży ( w odróżnieniu do niego) wiec powiedziałam mu o tym. Od słowa do słowa , doszło do tego, że mieliśmy zrobić sobie przerwę, przekonywałam go że chyba do siebie nie pasujemy itd....ale już następnego dnia żałowałam tego...mineło pare dni przez które mimo mającej nastąpić przerwy, ciągle się widywaliśmy (wiem głupota jakaś, chce przerwę ale właściwie jej nie chce ) . Poszłam na urodziny koleżanki...pare drinków zrobiło swoje i do niego zadzwoniłam zapłakana że go kocham i chce z nim być, i że strasznie się myliłam...znowu byliśmy razem Oboje mieliśmy koszmarne semestry na uczelni, żyliśmy w ciągłym stresie. Nie było czasu na rozmowę przez telefon tylko krótkie "Dobranoc wieczorem". Już nawet nie pamiętam, ale posprzeczaliśmy się o jakąś bzdurę przez telefon i wtedy powiedział "Nie wiem co do ciebie czuję" ...I popełniłam wielki błąd, chyba największy w swoim życiu, pewnie pomyślicie "co za idiotka" zignorowałam to co powiedział . Nawet nie pamiętam co powiedziałam , pewnie coś w stylu "A kto ma wiedzieć za ciebie?" albo "No świeetnie..." Jest sierpień 11. Mój chłopak siedzi u mnie w pokoju z zasępioną, zamyśloną miną. Pytam się "Co Ci jest Kochanie", on na to "Nie wiem co do Ciebie czuję". Wtedy widziałam jego twarz gdy to powiedział i wiedziałam że nie ma żartów. Powiedział, że od dnia kiedy zrobiliśmy sobie tą przerwę, zastanawiał się nad tym co powiedziałam że "do siebie nie pasujemy" We poniedziałek i wtorek błagałam go żeby mnie nie zostawał, że spróbujemy, że odbudujemy wszystko..dosłownie BŁAGAŁAM. Powiedział : "Idę się przejść jutro nad morze, muszę to przemyśleć , nie będzie mnie cały dzień, nie dzwoń". Wieczorem dzwoni , że musimy porozmawiać jutro. Wczoraj powiedział że nie chce już próbować. Znowu go błagałam, upokarzałam się strasznie, ryczałam, padałam na ziemię w lesie, prosiłam żeby się zastanowił. Powtarzał tylko "Nie, nie chce", "Nie pasujemy do siebie" Wiem że dużo w tym mojej winy, byłam surowa i wymagająca dla niego. Za rzadko mówiłam mu jaki wspaniały jest. Nie doceniałam go. Teraz siedzę i nie mogę przestać płakać, chce do niego zadzwonić i Błagać dalej żeby do mnie wrócił. Najgorsze jest to że nie mogę na nikogo liczyć. Będąc szaleńczo zakochana zaniedbałam relacje ze znajomymi. Poradźcie mi...bo nie mam do kogo się zwrócić... Dzwonić, walczyć, prosić...kocham Go strasznie, nie wyobrażam sobie życia bez niego, planowaliśmy parę dni temu wakacje , wyjścia na rowery, na plażę...czuje że to ten jedyny. Jak go odzyskać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakiś człowiek
Uwziął się... Chyba nie ma opcji:/. Mnie takie błagania na 100% by ruszyły. Rozryczałbym się chyba razem z Tobą i na pewno bym nie odszedł:(. Chyba to jednak nie jest ten jedyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złamane_serce22
Najgorsze jest to, że zamiast powiedzieć mi co go gryzie to rozmyślał nad tym, zamknął się w sobie, mówił że nie spał pare dni tylko myślał...zamiast porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakiś Człowiek
Może ma po prostu inną i było mu Ciebie żal albo Cię nie kocha i wie, że już nie pokocha, zauroczenie się skończyło. Albo może kochał ale przestał kochać. Ja sam przestałem kochać swoją pierwszą dziewczynę po 4 latach. Ale u nas rozpadało się powoli, z resztą już z pół roku wcześniej wiedziałem, że to koniec. Po prostu starałem się żeby się powoli rozeszło, żeby nie krzywdzić. Potem miałem inną. Po pół roku ona rzuciła mnie, było podobnie jak z Twoim, też prosiłem, błagałem itd. Po tygodniu mi minęło i teraz wiem, że to było wielkie szczęście, że odeszła. Mam teraz kobietę na stałe, mieszkamy razem już ponad 5 lat i jest super. Tobie też się ułoży, tylko wytrzymaj ten ból i olej kolesia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jobek9
moim zdaniem albo przeczuwał że masz jakiegoś innego na horyzoncie i chcesz go zostawić i chciał odejść z honorem i pierwszy zerwać albo chciał ci zrobić na złość jeżeli mówisz że chcesz odpocząć od związku dla chłopaka jest to jednoznaczne z tym że chcesz spróbować innych pytonów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hashka
Faceci nie lubią słabych kobiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój chłopak twierdził , że mnie kocha ,ze zrobi wszystko , żebyśmy byli razem. Wyjechał bez ale i ma mnie w dupie po ponad roku zero kontaktu jakbysmy sie nieznali dobre co.Teraz siedze już 7miesiac w domu i jakos daje rade.Jak ćpał i mnie potrzebował bylam najkochansza widać to tylko narkotyki mnie kochały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też blgałam , dzwoniłam. On nie jest dla ciebie , to on powinien cie blagać nie Ty. Daj mu spokój ,jak przestaniesz byc na chalna moze zrozumie.nie pros sie go , bo wtedy on czuje sie pewnie ze moze miec cie na wyłaczność. Ja popełniłam taki bład i żaluje cholernie. Też niemam nikogo teraz bo tylko z nim spedzalam czas , a chcialabym teraz wyjsc z kims i powiedziec jak cholernie to boli zebym nie czula ze jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złamane_serce22
Cały czas obwiniam się,że to przeze mnie,m że go nie dowartościowywałam. Był zakompleksiony jeżeli chodzi o jego wiedzę, próbował mi zawsze udowodnić ile on wie... Jestem niestety straszną zawziętą mądralińską i przegrywał ze mną dyskusje. Teraz gdy powoli analizuje ostatnie rozmowy dochodzę do wniosku że to musiał być jeden z powodów jeżeli nie główny powód rozstania. Powiedział "Zawsze mnie dołowałaś cokolwiek nie powiedziałem" Na samym końcu powiedział "Nie zasługuje na Ciebie...niektórzy Twoji znajomi tak myślą" (moi znajomi z uczelni go uwielbiają nigdy czegoś takiego nie dali mu odczuć, więc sam doszedł to takiego absurdalnego wniosku) Długo nie będę mogła się pozbierać, widzę świat w czarnych barwach, modle się żeby zadzwonił, myślę żeby zadzwonić ale wiem, że skończyłoby się na mojej histerii i wielkim ryku w słuchawkę telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakiś Człowiek
Jak go przegadywałaś to faktycznie może być powód... Faceci tak mają. Czuł się przy tobie głupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie rozstanie nastąpiło po 14 latach razem…. Mamy wspólne dziecko, pracujemy razem i było mi z każdym dniem jeszcze ciężej. To były najgorsze dni mojego życia. W akcie desperacji posunęlam się do zamówienia na ukochanego uroku miłosnego na http://urok-milosny.pl , nie oczekiwałam wiele. A jednak On wrócił i znów mnie pokochał. Teraz jest między nami niczym na początku znajomości…. coś pięknego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacek

Kobiety to ...ki.Jestem szczęśliwym 25 letnim singlem i mi z tym BARDZO DOBRZE!!!!😀😀😀😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×