Życzę wszystkim raka

Aby była sprawiedliwość :( :)

Ok masz raka ? Mogę Ci pomóc ale musisz odrzucić tą myśl z postu.

chyba choroba siadła ci na mózg ... :/

Nie da mi się pomoc, już mam wyrok

Przeczytałem temat i byłem pewien, że to Nox :D A tu takie zaskoczenie...

Rak Mózgu

smutne to :(

ale gdybyś była naprawdę chora to byś nie traciła życia na nienawiść

A co mi pozostało

Nie nienawiść tylko sprawiedliwość.

to twoje życie, nam nic do tego więc czemu my mamy brać udział w twojej sprawiedliwości? A pisząc to co piszesz, sama pozbawiasz się szacunku do siebie

to nie jest sprawiedliwość. każdy ma swoje życie i swoje przeznaczenie. każdego los jest indywidualny, więc jak sprawiedliwość w narzucaniu ludziom jednego losu? to nie ma sensu jak już tak chłodno kalkulujemy

nie ma przeznaczenia. I tyle.

Nieprawda, to nieprawiedliwe że inni są zdrowi a ja chora. Ale mniejsza w to, pomecze was póki jeszcze jestem

A mi cie nie jest zal skoro taka jesteś to faktycznie odpowiednia osobe ta choroba dopadla

A dlaczego ja? A dlaczego My? A dlaczego w ogóle cokolwiek?

to do kogo te pretensje? Do kogo zażalenie na te niesprawiedliwość?

dyskretne ziewnięcie krytyka można to nazwać dziedziczeniem genów jak wolisz ;)

Dziękuję, tobie też życzę jak najgorzej

...Kiko fiko A mi cie nie jest zal skoro taka jesteś to faktycznie odpowiednia osobe ta choroba dopadla nosz kurva, a czym Ty się różnisz od autorki? Oprócz tego, że Ona ma prawo być rozgoryczona?

a ja Ci życzę jak najlepiej :) jak rzeczywiście masz raka to poczytaJ o diecie gersona. Wielu dzięki niej wyzdrowialo

a ja zyczę wszystkiego najgorszego wszystkim którzy mnie krzywdzili przez całe lata i którzy mnie oczerniają, zarzucając mi rzeczy, które nigdy nawet mi nie przyszły do głowy.

Bo też mam i nie wyżywam się na innych. Po co? to mnie wyleczy? Smiech na sali teraz to nie ma po co zycia tracic na takie coś.

no już autorko raz dwa! zmieniamy nastawienie! kochamy siebie, innych i świat, uszy do góry i wychodzimy z tego gówna!

jestem kretynką :(

U mojej znajomej półtorej roku temu zdiagnozowano raka piersi. Usunięto jej pierś i poddano rutynowej obserwacji. W międzyczasie pół roku temu zmarł jej mąż i została sama z dwójką dzieci 8 i 11 lat. Około miesiąc temu wykryto u niej guza na wątrobie. Jest już po pierwszej chemioterapii. Niestety w dalszym ciągu jest słaba i na dodatek jej stan jest tak ciężki i wciąż walczy z rakiem.

Janusz, kurva, trochę empatii

za to ja podejrzewam u siebie raka prostaty.

autorko podszywanie się pode mnie nie pomoże Ci w walce

a ja będę umierał w męczarniach.